Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2020, 15:08   #338
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wczesny wieczór 23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Pewność z jaką adeptka rozpoznała w runie Ulgu wpierw przyniosła ekstazę, a w krok za nią wkroczył strach. Spojrzała błędnie w kierunku zbliżającego się Franza, kiwnęła w amoku głową, jakby czytała w myślach, że nie w smak mu obcych wierzchowców pilnować. Podążyła wzrokiem za spowitą w tkany ametystem Shyish Katheriną. Panna Hochberg nie mogła się nadziwić beztrosce mistrzyni. Ułamek chwili próbowała ją tłumaczyć w myślach, szybko jednak porzuciła opiekuńcze uczucie wobec pani Leutermann, zastępując je mieszaniną zawodu i złości. Prawda, że wiele obiecywała sobie po jej osobie, ale nie unikało wątpliwości, że mistrzyni dzierżąc w jednym ręku moc magii, w drugiej autorytet, którego tak brakowało młodej czarownicy, po raz kolejny popełniła grzech zaniedbania.

Stojąc w progu rozważała jakie konsekwencje może przynieść tym razem pochopne pomijanie szczegółów. Brwi groźnie ściągnęła, ale na młodej wciąż twarzy przypominało to raczej grymas dziecięcego uporu, tymczasem czarodziejka uwodzona wianuszkiem świty, wstępowała na pnące się we wnętrzu schody, spiralnie niczym zwinięty i przytulony do wnętrza rotundy wąż. Niespodziewanie pochwyciła za ramię brodatego trapera, który niepewnie wkroczył do wnętrza budowli.

Franz nie mógł być pewny czy nierówna, ściągnięta jak w transie twarz dziewczyny patrzy na niego, czy gdzieś poza, daleko, może nawet poza obecną chwilę. Czy za demoniczna asymetrią mieszka wciąż Olivia Hochberg, rachmistrzyni remerskich kupców, czy obca, nowo narodzona świadomość sycona niepokojącą magią miejsca. W nienaturalnym poblasku magicznej miotły, rysy dziewczyny wyostrzyły się i w oczach Mayera wyglądało to jakby ktoś skleił ze sobą połówki dwu różnych dziewczęcych oblicz. Obu całkiem niebrzydkich, ale zupełnie innych. Nawet usta gdy poruszyły się robiły to mechanicznie, a sina ich barwa, tak różna od czerwieni wiejskich dziewuch przydawała pięknej buzi wyraz koszmaru. Tylko łza, łza w zmęczonym oku barwy szmaragdu spływająca po policzku przypominała Franzowi dawną dziewczynę.

- To Ulgu - wskazała na run - Ona to przeoczyła, to magia cienia Franz. Spójrz jak układa się na znaku cień. Nienormalnie, igra ze wzrokiem i światłem, magicy nazywają to świecieniami. Zmysły mogą tu oszukiwać, bądź ostrożny, proszę. - wyszeptała. - Każdego z nas może mylić wzrok.

Dopiero wtedy zwolniła uścisk młodej wiotkiej dziewczęcej dłoni.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 28-04-2020 o 18:15.
Nanatar jest offline