Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2020, 16:27   #92
wysłannik
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Wysiłek fizyczny, jakim było podnoszenie dzwonu, był odmianą dla czarodzieja, ale niekoniecznie miłą. Chociaż Hildebrand nie był jakimś chuderlakiem, to do siłacza mu było daleko. Budową ciała nie wyróżniał się z tłumu. Ale dobrze wiedział, że w takiej sytuacji to i jego siła się przyda, wspierając bardziej umięśnionych towarzyszy. Panowie mieli parę w łapie, było widać, ale dzwonu gdyby nie wymyślony patent i tak by nie dźwignęli. Zastanawiające było, jak znalazł się tam na górze. Jakich narzędzi potrzebowali robotnicy, by zamontować go tak wysoko.

Pod dzwonem nie było niespodzianki. Część drużyny właśnie to przewidywała, że Peter tam się znajduje. Fakt, że jeszcze dychał, to już z pewnością łaska bogów. Przeżył upadek i najwyraźniej próbę uduszenia, patrząc po śladach. Jak się później okazało, kapłan miał powody by popaść w obłęd i chcieć skończyć ze swoim żywotem.

W sypialni Weissa uwagę Beckera przykuło biurko z różnego rodzaju papierami. Gdyby miał czas, to przeczytałby wszystkie te kartki i pergaminy, ale w tamtej chwili szczególną uwagę zwrócił na rysunki kobiety. Wyglądało na to, że kapłan miał lekkie zacięcie artystyczne. Możliwe, że rysunki przedstawiały jego ukochaną Rebeckę. Tym łatwiej było zrozumieć jakiej straty doświadczył ojciec Peter.
Hildebrand zastanawiał się czy Laura zwróciła uwagę na wiszące na gwoździach klucze, bo jeden podpis, wydawałoby się, był dosyć interesujący. Krypta, bo o tym kluczu mowa, pewnie zawierała kilka cennych pamiątek dawno zmarłej bogatej rodziny, albo przynajmniej części rodziny. Nie wiedział, czy takie czyny leżą u kogokolwiek z jego towarzyszy w naturze, oprócz Grety rzecz jasna, ale sam by nikogo od tego nie odwodził i raczej sam udziału w tym nie brał.

Dziennik, który odnalazł czarodziej rzucił sporo światła na całą sprawę.
- Świątynia chroni przed nieumarłymi. Ta zjawa nie dostanie się do środka, ale wygląda na to, że bardzo by chciała. Zależy jej by dostać kapłana w swoje martwe szpony. Zaczekajmy do rana i jeśli kapłan poczuje się lepiej, spróbujmy go przenieść do wioski. W najgorszym razie możemy poczekać tu nawet kilka dni, jeśli jego stan będzie się poprawiał a nie będzie jeszcze tak dobry, by wyruszyć w drogę. Pewnym jest, że jeśli zabierzemy kapłana ze sobą, a zabierzemy, to duch będzie chciał dokończyć co zaczął. - podsumował czarodziej.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline