Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2020, 17:30   #164
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Nie można było powiedzieć, by Anzelmus był zbyt uczynny i przewidujący. Wszak każdy, kto wysyła innych do kanałów powinien pomyśleć o takim drobiazgu, jak przewodnik świetnie znający meandry ścieżek znajdujących się pod powierzchnią miasta.
No i gdyby nie odrobina szczęścia, to udział Konrada i jego towarzyszy w zwalczaniu kultystów byłby zerowy. A i tak mogło się okazać, że Anselmus i jego ludzie sami załatwią sprawę.
- Trochę się spóźniliśmy - powiedział Konrad. - Odetniemy kultystom odwrót, a potem włączymy się do walki. Najważniejsze jest, by nikt nie uciekł.
Przygotował broń.
- Możemy równie dobrze iść tunelem. Jest na tyle wąski, że nikt nas nie minie. A może przydamy się tam dalej - Bladin podszedł do pobratymca spoglądając w głąb tunelu. - Po co ten wagonik tutaj? - zastanowił się rozglądając. Postanowił go zbadać w czasie, gdy pozostali będą ustalać plan działania.
- Chodzi mi o to, że bardziej musimy myśleć o tym, by nikt nie uciekł, a nie o tym, kto więcej kultystów zabije - sprecyzował Konrad. - A wagonik... Musieli nim coś wozić. Może trupy... - dodał, idąc w stronę wagonika. - A może coś w nim jeszcze jest?
Jednak wagonik był pusty i wyglądał na nieużywany od dawna.
- Chodźmy zatem, nim mój topór zardzewieje.
Snorri ruszył pierwszy, Peter oświetlał drogę. Korytarz nie był zbyt szeroki, i trzeba było uważać by nie potknąć się o stare tory i podkłady. Gladenson zatrzymał jednak kompanów i obejrzał dokładnie wagonik. Rączkę hamulca dało się zwolnić, a sam wózek pchnąć.
- Snorri dobrze mówi - przytaknął Bladin. - Nasze przykazania nie pozwalają nam siedzieć tu bezczynnie, gdy gdzieś tam odbywa się walka z kultystami. Ruszymy więc, a wy, ludzie, zdecydujcie, czy idziecie z nami. Tylko dajcie mi chwilę. Ten wagonik może nam się przydać. Nie wiadomo, co za pułapki mogą po drodze czyhać. Pchnę go przodem.
Jak sobie umyślił, tak i zrobił. Wózek ruszył ze zgrzytem. Krasnoludzki nowicjusz może i nie był górnikiem, ale ochraniał kopalnie, wiedział więc jak posługiwać się takim wagonikiem, i jak nachylenie korytarza wpływało na prędkość jego ruchu. Ciche to nie było, ale kultyści mieli dość kłopotów na głowie, a sam wagonik mógł stanowić niezłą osłonę gdyby ktoś zaczął strzelać. Korytarz robił się bardziej stromy, a za kolejnym zakrętem już było widać jakieś światła i było słychać jakieś głosy.
Bladin zerknął na Snorriego.
- Puszczę wagonik, ruszymy biegiem za nim. Zobaczymy, co Grimnir dla nas przygotował - uśmiechnął się nieznacznie, chyba po raz pierwszy, odkąd go poznali. Zerknął jeszcze na swoich ludzkich towarzyszy, czy mają coś do dodania, zanim puszczą się biegiem w nieznane.
- Pchnijcie obaj mocniej i ruszamy tuż za wagonikiem - powiedział Konrad.
Wózek potoczył się zrazu wolno, ale potem nabrał rozpędu i pomknął w dół. Biegli schowani za nim, co uratowało część z nich przed ostrzałem. Jeden z wystrzelonych w ich stronę bełtów trafił w osłonę, drugi jeden wbił się w okolice ramienia Snorriego. Impet uderzenia powalił zabójcę trolli na ziemię. Wagonik odjechał trafiając w odbojnik kończący tory, łamiąc go częściowo i wywracając się na ziemię. Dwóch łysych mężczyzn w czarnych szatach próbowało przeładować broń, ale zorientowawszy się, że nie zdążą tego zrobić, wyszarpnęli obaj krótkie miecze i przygotowali się na atak biegnących Konrada i Bladina.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline