Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2020, 08:17   #54
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Jane Price

- Ech … - Bary westchnął ciężko i zakrył twarz dłońmi. Trochę minęło zanim znowu się odezwać. - Boje się że źle skończysz jak ci wskaże kierunek…. właściwie to boje się że jak ci pomogę to ja źle skończę - Znowu długa cisza. Bary pociągnął łyk whiskey nie miał on w sobie nic z sposobu “delektowania się” alkocholem. Raczej było to dodanie sobie odwagi. Zwłaszcza że dokończył swój kubek i zaraz dolał sobie kolejnego.
- Kiedyś byłaś ciekawa skąd tyle wiem o Gattisie... Znaliśmy się, można powiedzieć że należeliśmy do tego samego kościoła. - To drugie miało być chyba zabawne ale Bary powiedział to tak ponuro i z miną pełną obrzydzenia. - Malcolm Arbeu. Jest kustoszem w muzeum Misji, ale oprócz tego jest głową “Kościoła niepowodzeń”. Ja, Gattis i parę innych osób też do niego należą….niech cię nie zmyli nazwa ‘kościół’ w nazwie. Nie mają oni nic wspólnego z wiara w boga...a przynajmniej nie chrześcijańskiego boga.

Znowu długa przerwa na dokończenie kubka z whiskey. Tym razem mężczyzna nie nalał sobie kolejnego kubka, po prostu wziął całą butelkę i trzymał w dłoniach jakby w każdej chwili była by mu potrzebna.

Opowieść była kontynuowana dalej. Przerywana opróżnianiem butelki alkoholu. Price wyrysował się z niej obraz organizacji okultystycznej. Która szukała artefaktów zaginionej cywilizacji. Towarzystwo wspomagało się wzajemnie finansowo co mogłoby tłumaczyć dojście Gattisa do fortuny. A przynajmniej tak sugerował jej informator. CZłowiek imieniem Arbue kierował wszystkim. Bary nie mógł stwierdzić na pewno czy to właśnie kustosz wysłał milionera na poszukiwania, ale jest to wielce prawdopodobne. Nie był też pewny co dokładnie mogła mieć na celu ta cała wyprawa. Ale jedno dla dziennikarki było pewne, kimkolwiek byli ci ludzie Bary się ich bał i to bardzo.

- Mają wejście do swojego kościoła przez zamkniętą bibliotekę muzeum. - Powiedział a zaraz po tym popatrzył się na Jane ze strachem. - Mała tylko na wszystko co święte nie mieszaj się w to, jak oni cię złapią to znikniesz. I nie mów skąd to wiesz...najlepiej o tym wszystkim zapomnij!

Mężczyzna był już mocno podpity i przerażony. Jane miała przeczucie że on sam ‘zniknie’ i ona przez długi czas albo już w ogóle go nie zobaczy.

***

Dziennikarka wróciła do miasta. I mimo ostrzeżeń swojego informatora stała właśnie na schodach muzeum Misji. Spoglądała na budynek z ciekawością, choć po opowieściach Barego przeszedł ją dreszcz. Postąpiła pierwszy krok w stronę budynku. Wydawało jej się że widziała znajomą twarz ocalałego marynarza. Który wszedł do środka kiedy dojeżdżała miejsce.

Muzeum misji 16:08

Samuel i Jaquelin

Pożegnanie z kustoszem było chłodne. Najwyraźniej Gattisowie nadużyli jego cierpliwości. Trudno im było powiedzieć dlaczego, w końcu nie musieli czekać do 16.00 na spotkanie. Wrócili razem do biblioteki by przedyskutować dziwną kartkę z rytuałem i ich aktualne położenie śledztwa.
Panna Walker przekazała Samuelowi że prawnik jego brata próbował się z nim skontaktować...a dokładniej z Jaquelin. Podobno chodziło o coś ze statkiem.

Jaquelin mogła skorzystać z prywatnego telefonu biblioteki. Oddzwaniając okazało się że chodziło tylko o przekazanie, że statek został odholowany do portu i podanie dokładnie gdzie został zacumowany. Rzeczoznawca nie stwierdził żadnych uszkodzeń które by wymagały nagłych napraw lub zatrzymania na stałe w porcie.

O godzinie 16:50 oboje zorientowali się że minęła już oryginalna godzina na spotkanie się z kustoszem. I wtedy nadeszła realizacja. Daniel! Umówili się żeby iść tam razem i Gattisowie go po prostu ‘wystawili’. Cóż po dostaniu przetłumaczonego rytuału nie mieli powodu wracać i po prostu zapomnieli.

Daniel

Przyjechałeś o umówionej godzinie na miejsce. Nigdzie nie było pary Gattisów.
 
Obca jest offline