Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2020, 07:21   #94
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Laura i Bastian

Laura wrzuciła klucz w dziurkę i przekręciła go. Sekundę później oboje poczuliście, jak ołtarz zaczyna się trząść, a z wnętrza doszły was odgłosy pracującego z wysiłkiem mechanizmu, który musiał być od dawna nieużywany. Z sykiem powietrza górna płyta ołtarza odjechała do tyłu, odkrywając przed wami ukrytą platformę. Laura przyświeciła latarnią i zdziwiliście się, gdyż na kamiennym blacie znajdował się przykurzony miecz jednoraręczny, którego ostrze zawinięte było w całun.

Bastian odwinął miecz z materiału i ten ukazał wam się w pełnej krasie. Mimo, iż wyglądał na masywny, był niesamowicie lekki i kunsztownie wykonany. Widać było, że ktokolwiek go stworzył, włożył w niego masę czasu, pracy i serca. W świetle latarni dostrzegliście dziwny symbol wykuty tuż pod nasadą głowni, który zdawał się połyskiwać, gdy Bastian obracał miecz pod różnym kątem. Nigdy nie widzieliście takiej broni i czuliście, że miecz jest w jakiś sposób wyjątkowy.

Zabraliście znalezisko i wróciliście do pozostałych.

Wszyscy


Gdy Laura i Bastian pojawili się w sypialni kapłana z mieczem znalezionym w ukrytej komorze ołtarza, Hildebrand niemal od razu wiedźmim wzrokiem dostrzegł emanującą z broni magiczną aurę. Strumienie migotliwej i kolorowej energii przelatywały mu przed oczami, ilekroć spojrzał na oręż. Wyglądało na to, że przypadkiem zdobyliście kolejne atuty do walki przeciwko płaczce.

Kapłan wciąż był nieprzytomny, a wy zaczynaliście odczuwać zmęczenie. Każde z was znalazło dla siebie jakieś miejsce, by się chociaż chwilę zdrzemnąć - Greta przysnęła na skraju łóżka, Manfred na siedząco przy szafie, Laura, Bastian i Hildebrand wybrali główną nawę, gdzie ułożyli się na niewygodnych ławkach. Nocne atrakcje i deficyt snu szybko dały o sobie znać i prędzej, niż później, każde z was zasnęło.


Obudziliście się wszyscy, gdy mocne pasma światła wpadały przez witraże do głównej sali świątyni. Nastał nowy dzień, choć osobiście czuliście się, jakbyście spali zaledwie chwilę. Zabraliście się w sypialni kapłana i ten również wrócił do rzeczywistości niedługo później. W pewnej chwili powoli otworzył oczy, zamrugał kilkukrotnie, rozejrzał się wkoło. Popatrzył w końcu na was, choć nie zareagował na waszą obecność. Podniósł głowę, by rozejrzeć sie po miejscu, w którym sie znalazł. Oczy miał jakby zasnute mgłą i nie reagował na żadne słowa. Usiadł na łóżku, lekko pochylając sie do przodu i zamarł w takiej pozycji. Patrzył przed siebie, po czym zerknął znowu na was. Niby utrzymywał kontakt wzrokowy, lecz wydawało się, jakby patrzył w dal, zatrzymując się na niewidocznym punkcie gdzieś poza rzeczywistością.


Greta dotknęła ramienia kapłana, a ten zerwał się nagle na równe nogi, jakby oparzył go gorący pręt. Było widać, że w końcu odzyskał świadomość, gdyż jego oczy skoncentrowały się na was. Odskoczył pod ścianę i wyciągnął prawą rękę przed siebie na wypadek ataku z waszej strony.
- Kim jesteście? Gdzie jestem? – spytał chrapliwie, ledwo stojąc na nogach. Po chwili syknął z bólu, opadając z powrotem na łóżko i trzymając się za lewy bok. Przejechał językiem po spierzchniętych ustach. - Wody... dajcie mi wody...

 

Ostatnio edytowane przez Ayoze : 01-05-2020 o 07:26.
Ayoze jest offline