Arthurowi przemknęło przez myśl, że gdyby podwiózł Korpa to może mógłby zarobić dość kasy na operacje dla młodszego brata. Być może to jedyna taka okazja? Nie wypadało zostawiać kumpli na lodzie, ale... Z drugiej strony taka szansa, ale czy może zaufać, że Korposzczur dotrzyma słowa?
GearHead wskoczył na siedzenie kierowcy i zaczął strzelać
- Wara OD MOJEJ BRYKI KORPIE! Jeżeli chcesz kupić podwózkę to wskakuj na tylne siedzenie i wypisuj czek na terapię ciężkiego autyzmu w Skandynawskiej klinice dla mojego młodszego brata! Ale bez moich ludzi, jako zabezpieczanie nie jadę - Krzyknął i spróbował strzelić po nogach Korposzczura. Nie chciał go zabić a jedynie pozbawić mobilności wtedy reszta wyjdzie Abraham wyjmie mu kulki, Sid upewni się, że go nie wycackają a Vadim wynegocjuje warunki. Sam nie da sobie z tym rady!
Nie chciał stracić kumpli to za duży hazard żeby ryzykować Paczkę życie i przyszłość dla młodszego brata, którego nienawidził, Jeżeli zastrzeli go tutaj to pójdzie do paki, bo jest za dużo świadków a Korporacje są najgorszym gangiem, jaki istnieje... Ale jeżeli sprzeda się sam to Korporacja go pewnie wycycka albo da mu na waciki i powie żeby się cieszył, że żyje wtedy zostanie bez kumpli i bez kasy.
Nawet jakby się udało to i tak nie miałby, po co żyć!
" Wierność przyjaciołom oznaczała wzajemność przyjaciół."
Nie mógł robić interesów bez nich.