Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2020, 15:43   #158
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Salon Razora, 3 listopada 2021, 21:07

Powiększony do rozmiarów areodyny vaporator nie dość, że rozsadził budynek, choć nędznej rudery nie było co żałować, to wypluł z wnętrza pasażerów. Oniemiały z wrażenia Dick zamarł przez moment, potrzebny cyborgowi do uporania się z zbyt ruchomymi niedobitkami gangu. Wybór celów i precyzja działań chromowanego żołnierza upewniały Dickensa, że podjęta taktyka nieruchu jest choć przez chwilę skuteczna, jego własny pistolet, który mógł być odpowiednią bronią przeciw boosterom, wydał mu się niedorzeczną dziecięcą zabawką. Właściwie jedyny ruch wykonała żuchwa, kiedy rozluźnione mięśnie twarzy pozwoliły jej swobodnie opaść, tworząc w obliczu mężczyzny wielki krater będący w rzeczywistości szeroko rozwartymi ustami, z których wypełzł różowy, gruby język, ukoronowany długą nitką zwisającej flegmy.

Medyk nie mógł zdecydować się, czy uległ wyglądającym na hiper realne halucynacjom, czy może wszystko jest tylko virtualnym snem, który zaprogramował, a kompletnie o nim zapomniał, nierealność podkreślały malownicze sceny dekapitacji kolejnych Patatos, czynione przez tak ważone i oszczędne, jak i skuteczne ruchy zabójcy. Kolejni gangsterzy zmieniali się w abstrakcyjne plamy czerwieni, a wszystkiemu towarzyszył nieprzerwany pisk, całe dźwiękowe tło zaklęte w jeden nieprzyjemny ton. Niesiony instynktami Abraham wiedział, że bez względu na prawdę, za realne trzeba przyjąć to co odbierały zmysły.

Wykorzystując sekundę, na którą borg zniknął za kadłubem matowo czarnej maszyny, ciemnoskóry młodzian przerwał pętającą go hipnozę i dał nura przez ziejące świeżością okno. - Nura - krzyczał do ruska, choć sam nie słyszał własnego głosu. Zaraz położył się płasko na glebie, tuż przy ocalałej ścianie. Wściekły, że nie zrobił tego wcześniej próbował wpiąć kable z Simby do czaszki, ale trzęsące się dłonie nie radziły sobie z gniazdkiem telefonu skrywającym łącza, nic dziwnego skoro biomonitor pokazywał puls 132. Kiedy wreszcie mu się udało, pisk zelżał, a przełączony na mikrofon smartfona Abi łapał szczątki dźwiękowego tła. Stawało się to już regułą, że wpięcie i połączenie z zewnętrznym implantem, którym był Atraktor Siły, sprowadzało na mężczyznę poczucie bezpieczeństwa i opanowanie. Z bezpiecznej pozycji mógł przynajmniej próbować ocenić sytuację.
 
Nanatar jest offline