Axel nawet nie miał czasu, by cieszyć się z udanego strzału. Zamek, z nieznanych mu przyczyn, rozsypywał się w dość szybkim tempie, ziemia się rozstępowała, a kusznik nie był pewien, jak daleko sięgnie rozpad i czy on sam lub jego kompani nie znajdą grobu w jakiejś szczelinie.
I czy mury i most nie runą, odcinając wszystkim drogę ucieczki.
- Szybciej! - zawołał, machając rękami w stronę kompanów. - Brać nogi za pas!
Sam dał przykład tego, co należy czynić - ruszył w stronę wyjścia, chociaż robił to znacznie wolniej, niż powinni robić jego towarzysze.