Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2020, 08:10   #94
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Willie z zadowoleniem przyjął koniec negocjacji. Oczywiście, z jego punktu widzenia kłamliwe koboldy raczej nie dotrzymają obietnicy, i czarodziej już teraz kombinował, jak najlepiej rozegrać wzajemne animozje goblinów i koboldów. Póki co jednak, byli niczym kula armatnia wtłoczona do lufy kolubryny i wystrzelona w stronę wroga. Mogli poruszać się tylko w jednym kierunku i zostali wycelowani w jednego wroga. Willie postanowił sobie, że postara się pokrętnie wywiązać z umowy, aby koboldy po zakończeniu teto przedziwnego układu były jak najbardziej stratne.

Tymczasem penetrowali już kolejne pomieszczenie, zajęte przez swego rodzaju forpocztę goblińskiego plemienia, czy też może kolejnego kultu. Człowiek stojący na czele goblinów pasował do schematu kultu, wysługującego się tymi tchórzliwymi, ale dosyć podstępnymi stworzeniami. Plemię goblinów już dawno przyrządziłoby tą mizerną grupę koboldów na wolnym ogniu, a skóra smoczych pomiotów ozdabiałaby plugawe ciała zielonych pokrak.

Hobgobliny, znane z karności i dyscypliny, dosyć groźny przeciwnik, ulegli sennym zaśpiewom zaklinacza, co Williemu było o tyle na rękę, że nie musiał nawet kiwnąć palcem w tej walce. Rozsądek nakazywał oszczędne korzystanie z mocy. Z drugiej zaś strony, zostawienie tej forpoczty wojownikom mogłoby zaalarmować jakąś większą grupę wrogów, więc szafowanie zaklęciami nie było aż tak nierozsądne, by Willie miał jakiekolwiek obiekcje. Nawet pozwolił sobie na wzniesieniu kciuka do góry w stronę zaklinacza, aby pochwalić go za refleks i szybkość reakcji.

Fontanna ze smoczą rzeźbą okazała się dla gnoma o wiele bardziej zajmująca niż pętanie hobgoblinów, które zostawił bardziej wprawionym do tej roli zbrojnym. Nie znał goblińskiego, więc nie miał hobgoblinom za wiele do powiedzenia, dylematy moralne w postaci dobicia dwóch jeńców też wolał sobie oszczędzić. Po upewnieniu się, że jego rytuał wykrywania magii działa, przystąpił do badania znaleziska,zaczynając od pobieżnych oględzin, a na próbie manipulacji kończąc.
Willie rzuca wykrycie magii, jeśli nie jest już aktywne(działa 10min), po czym bada fontannę

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline