Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2020, 18:29   #121
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
- Wszystko idzie sprawnie?
- Tak, pani. Właśnie przygotowują wodę - potwierdziła nastolatka, nie mogąc się powstrzymać przed patrzeniem na Selunarrę.
- Szkoda - mruknęła cicho pod nosem, ale zaraz dodała głośniej. - Nie zgłodniałaś? Nie chce ci się pić? - wykazała nietypową troskę.
- Zawsze jestem spragniona, moja pani - odpowiedziała dwuznacznie dziewczyna, zastanawiając się co wolałaby, aby się stało.
- Szanowna pani - karczmarz wychynął zza zaplecza i zdecydowanie zwracał się do Selunarry. - Wszystko przygotowane. Balia jest napełniona i zostawiliśmy dwa wiadra z wrzątkiem, żeby można było dopasować temperaturę - skłonił się.
- Świetnie - iluzjonistka położyła na blacie parę złotych monet, na których widok karczmarz aż się oblizał. Cóż, na każdego działało co innego. - Chodź, moja mała - Orbrynsar nie kłopotała się nawet smyczą, po prostu skinęła na dziewczynę palcem. Nawet to jednak nie było potrzebne. Nie, kiedy tak kusząco kołysała biodrami przy każdym kroku.
Pokoik na zapleczu… cóż, nie należał do wykwintnych. Kurz starto na odczepnego, łóżko nie wyglądało zachęcająco. Tylko balia była solidna, ale za mała na więcej niż jedną osobę.
- Rozbierzesz się? Czy chcesz też umyć ubranie? - mistrzyni zaczęła przechadzać się po wnętrzu, kręcąc przy tym z niezadowoleniem nosem.
- Powinnam z niego również wszystko zmyć. Szybko wysycha i można to wytrzeć - zapewniła. Czy coś się stało, pani? - odważyła się zapytać, spuszczając wzrok.
- Co masz na myśli? - oparła się ręką o łóżko, które zaskrzypiało głośno.
- Wydajesz się zdenerwowana - nastolatka sprawdziła wodę dłonią, zanim do niej weszła. - Czy to ja zawiniłam…?
- Nie, Leileno. Powiedziałabym, że przeszłaś moje oczekiwania, ale obie wiemy, że jesteś zdolna do znacznie większych perwersji.
- Jestem - przyznała. Zaczęła zmywać z siebie nasienie, ale przez cały czas patrzyła na Selunarrę. - Czy jestem w stanie poprawić ci jakoś nastrój, pani?
- Owszem. Zostaw spermę na swojej pięknej buźce i poczekaj cierpliwie - nakazała. Sama wyjęła z rękawa kawałeczek wełny i sprawnie rzuciła zaklęcie. Powietrze wokół zamigotało, ściany zaczęły falować i zmieniać barwy, a kiedy wszystko się uspokoiło obskurny pokój był nie do poznania. Lei nie leżała już w balii z drewna, tylko z gładkiej, wzorzystej porcelany. Ściany przyozdobione były arrasami, a skrzypiąca podłoga zamieniła się w mozaikę.
- No, znacznie lepiej - Orbrynsar uśmiechnęła się promiennie. - Nie uważasz?
- Idealnie - Leilena też się uśmiechnęła, myjąc i czyszcząc swoje ciało, oprócz twarzy, na której ciągle było mnóstwo zaschnietej spermy.
- Widziałam, że spodobała ci się moja znajoma - nauczycielce wrócił konwersacyjny nastrój. Usiadła na łóżku, które tym razem nie wydało żadnego odgłosu, za to wyłożone było miękkimi poduszkami.
- Miała kuszący strój, choć nie tak kuszący jak ten mojej pani - przyznała Leilena bez oporów. - I kolczyk w łechtaczce, który mnie bardzo podniecił.
- Naprawdę? Chciałabyś się takim pobawić? - Selunarra wysunęła nogę przez rozcięcie sukni i zaczęła ją powoli masować.
- Też. Chciałabym mieć przekłutych kilka miejsc - przyznała się, czerwieniąc się mocniej, zarówno od tej deklaracji jak i widoku seksownej nogi.
- No nie wiem. Wolę cię czystą, bez dodatków… No, może nie do końca czystą - jej wzrok zatrzymał się na twarzy nastolatki. - Dobrze wyglądasz z całą tą spermą.
- Dziękuję, pani. Uwielbiam być tak opryskana i nie myć się przez jakiś czas - westchnęła, bo palcami właśnie czyściła sobie otworki. Powoli, uważając, aby nie dojść. - Dla pani będę bez dodatków. Nauczę się zaklęcia, które pozwoli mi je dodawać tylko na jakiś czas.
Selunarra zaczęła się wiercić, z wyraźnym trudem podciągając obcisłą suknię, bez wątpienia chcąc obnażyć swoje własne łono.
- Jakie ozdoby ma w głowie moja dziwka? Kolczyki? Tatuaże?
- Tauaży nie, chyba, że moja pani chciałaby, abym miała wytatuowane “dziwka” na ciele - nastolatka przesunęła językiem po górnej wardze. - Nie wiem jeszcze jak z kolczykami, bo nigdy nie miałam. Na pewno chciałabym sprawdzić jak to jest mieć przebity język, sutki, pępek, łechtaczkę i wargi sromowe…
- Naprawdę w niczym mnie idziesz na półśrodki - zachichotała nauczycielka, wreszcie zmuszając materiał do posłuszeństwa i odsłaniając wilgotną szparkę. - Wiem, że dotykasz się pod wodą. Wstań, chcę to zobaczyć - poleciła.
- Tylko czyszczę - broniła się słabo Lei, posłusznie wstając i nie wyjmując szczupłego palca, który własnie penetrował pupę głęboko.
- Nie oskarżam cię o nic, moja maleńka. Dobrze mi się dziś przysłużyłaś. Dlatego mam ochotę cię wynagrodzić - sama sięgnęła między swoje uda, rozchylając palcami wargi. - Dobry sługa zasługuje czasem na marchewkę.
- Jesteś taka piękna, pani - jęknęła uczennica, przytrzymując się balii nie będącej obecnie balią. Palec wsuwał się i wysuwał z ciasnej pupy. Nie odrywała przy tym wzroku od apetycznej cipki.
- Nie musisz się powstrzymywać, komplementuj mnie dalej - zaśmiała się ponownie, zaczynając powoli pieścić swoją łechtaczkę. - Powiedz mi, jaką chciałabyś nagrodę za dzisiejszą służbę? Co twoja pani mogłaby dla ciebie przygotować?
- Dzisiejszy strój mojej pani wywołuje u mnie dreszcze podniecenia… - dyszała dziewczyna, nieprzerwanie się palcując. Nie przyspieszała, kontrolując spełnienie, a raczej jego brak. - Chciałabym… chciałabym zostać napojona przez moją panią…
- Pamiętam - skinęła powoli głową. - Mówiłaś o tym jeszcze w moim gabinecie. Coś jeszcze?
Nastolatka nie zdążyła odpowiedzieć, bowiem ktoś otworzył drzwi. Była to ta sama łysa kobieta, która kilkanaście minut wcześniej opuściła z towarzyszem tawernę. Jednak widząc dwie palcujące się kobiety nie była ani trochę zdziwiona. Oblizała tylko na ten widok wargi.
- Idealne wyczucie czasu - ucieszyła się Selunarra. - Pojawiła się część twojej nagrody.
- Nagrody? - bezimienna uniosła w górę brew. - Chyba nie spodziewasz się, że zamienię się rolami z twoją dziwką?
- Nie, nie - czarnowłosa pokręciła szybko głową. - Ale Lei ma swoją wymarzoną odpłatę za dzisiejsze usługi. Wyjaśnisz mojej przyjaciółce, co ci chodzi po głowie?
Nastolatka aż musiała wstrzymać ruchy, aby przypadkiem nie skończyć. Jej zamglone spojrzenie przesuwało się z jednej na drugą.
- Chciałabym zostać napojona bezpośrednio z waszych ciał. Wszelkimi… sokami… - przyznała się bardzo mocno już teraz zaczerwieniona. - To co robiłam… i jak musiałam się powstrzymywać… potęguje moją perwersję. A.. a co do innych rzeczy, chciałabym być częściej przez panią zabierana - dodała jeszcze, dopóki mogła.
- Będziesz. Jesteś moją własnością, taka jest twoja rola - zapewniła Selunarra. - Ale ja chcę usłyszeć, czego pragniesz dla siebie - będąc pod coraz większym wpływem swego własnego podniecenia, iluzjonistka obnażyła jedną ze swych dużych piersi i od razu zaczęła bawić się swoim sutkiem.
To co miała było wystarczające przy roli, w jakiej się stawiała. Postanowiła jednak poprosić o coś jeszcze, skoro jej pani była skora do takich ofert.
- Chciałabym, aby pomogła mi pani częściej widywać się z moją mamą - przyznała wreszcie. - Ale jeśli to niemożliwe to nie szkodzi, najważniejsza jest dla mnie pani przyjemność. Chcę jak najczęściej pomagać pani w zaspokojeniu…
- Załatwione - tak po prostu zgodziła się Orbrynsar. - Bardzo ciekawi mnie do jakich perwersji ją zmusisz, kiedy będziesz miała okazję - wsunęła palce do swojego środka.
Tymczasem ogolona piękność zrzuciła z siebie czerwoną suknię. Wciąż jednak pobrzękiwała od swojej biżuterii, a teraz gdy była naga, Leilena zobaczyła, że ma przebite kolczykami sutki. Podeszła pewnie do nastolatki i położyła jej dłonie na ramionach, zmuszając by ułożyła się w balii.
- Kazirodztwo to już chyba dostateczna perwersja sama w sobie? - spojrzała przelotnie na Selunarrę.
- Nie dla tej tutaj. Prawda?
- Każdą granicę można przesunąć - szepnęła Leilena, pozwalając się ułożyć jak chciała kobieta i wyjmując palec z pupy. Obawiała się, że dotykając się w jakikolwiek sposób, za chwilę dojdzie bez szans na powstrzymanie tego. Pożerała wzrokiem obie kobiety. - Ma pani piękne kolczyki…
- Pozwolę ci się nimi pobawić - zapewniła, sama wchodząc do balii i stając nad nastolatką. - Ale teraz powiedz mi raz jeszcze czego ode mnie chcesz. Patrz na mnie i proś - widać ona też miała w sobie żyłkę dominy.
Lei podejrzewała, że więszkość znajomych Selunarry ją miała. Spojrzała posłusznie w górę, w oczy kobiety.
- Proszę, pani…nasikaj na mnie i pozwól mi się potem wylizać… napoj mnie, jestem taką spragnioną dziwką… - ton nastolatki był błagalny, prawie płaczliwy. - Błagam, tak bardzo chcę was spróbować…
- Masz - sapnęła bezimienna. Palcami rozłożyła swoje wargi i wkrótce na twarz rudowłosej popłynął wartki, gorący strumień. - Zmyjemy z ciebie ten paskudny, samczy bród.
Zdecydowanie była dominą, ale Lei już o tym nie myślała, odpływając do świata ekstazy i perwersji. Starała się tak ustawi, aby jak najwięcej wpadło jej do ust i przełykała szybko ten aromatyczny, gorzko-kwaśny płyn, który dla niej w obecnym stanie smakował wspaniale. Czuła się na miejscu, czuła się sobą będąc w takiej sytuacji. Piła mocz, z trudem wstrzymując własny orgazm.
- Umyj twarz w moich sikach, mała dziwko - podniecona kobieta nie panowała, albo nie chciała panować nad swoimi słowami, upokarzając młodą kochankę. Leilena słyszała dobiegające od strony łóżka jęki i mlaszczące odgłosy mastrubacji jej nauczycielki, która też przestawała już nad sobą panować.
Siła podniecenia była obezwładniająca. Tak jak zapach i widok cipki, z której wypływał strumień. Lei była stworzona do takich zabaw, zgodnie z poleceniem myjąc swoją twarz w moczu i wciąż starając się połknąć jeszcze chociaż trochę.
- Grzeczna suka - pochwaliła, a strumień przeszedł w strumyczek, aż w końcu w ostatnie, pojedyncze kropelki. - Smakowało ci?
- Bardzo. Jest pani niezwykle smaczna - potwierdziła dziewczyna, oblizując się.
- To wyczyść mnie. Wyliż wszystko - złapała Leilenę za włosy i przyciągnęła jej mokrą twarz do swego łona.
Była bardziej niż chętna do zrobienia tego. Przywarła najpierw do warg sromowych, biorąc je w usta i czyszcząc je z moczu. Językiem przejechała po wejściu do pochwy i zatrzymała dopiero na przekłutej łechtaczce. Jęknęła czując ją na języku i zabrała się za drażnienie guziczka okrężnymi, zachłannymi ruchami. Jej nowa “oprawczyni” była zbyt rozpalona poprzednimi doznaniami, by wytrzymać długo pod wprawną pieszczotą nastoletnich ust. Doszła błyskawicznie, krzycząc na całe gardło, mając gdzieś kto ją usłyszy. Gdy tylko nabrała oddechu i była w stanie mówić gorączkowo wyrzuciła:
- Sprzedaj mi ją. Jest świetna, chcę jej więcej.
- Oczywiście, że chcesz - głos mistrzyni Orbrynsar ociekał podnieceniem. - Ale ona jest tylko moja.
Lei nie spodziewała się innej odpowiedzi, ani nie chciała innej pani. Suka musiała ufać właścicielce. Nie przerywała lizania, teraz wolniej, zlizując z łona wszystkie wypływające soki i wyraźnie się delektując ich smakiem.
- Więc mi ją chociaż pożycz - ton głosu bezimiennej był błagający. - Daj mi się nią nasycić.
- Wciąż nie - pani była już bliżej, jej obcasy stukały po posadzce. - Poza tym, już cię doprowadziła. Teraz moja kolej.
Okolczykowana nie była zadowolona, ale nie ociągała się za długo. Wyszła z balii, zostawiając Lei samą… na chwilę. Zaraz bowiem jej pole widzenia przesłoniła mokra cipa jej nauczycielki.
- Chcesz jej posmakować?
- Pragnę twoich soków, pani… - wyjęczała półprzytomna z podniecenia nastolatka. Wreszcie miała swoją panią tak blisko. - Pragnę pieścić i dotykać pani pięknej cipci, tych różowych warg i wylizywać obie dziurki… Tak pięknie pani pachnie…
- Tak? - Selunarra położyła jedną stopę na krawędzi balii. - To twoja ulubiona cipka? Lepsza niż twojej matki? - zmuszanie swej służki do takich wyznań jeszcze bardziej ją rozgrzewało.
- Moja mama ma szeroką, wyrobioną cipę dziwki… pani jest taka delikatna i wspaniała… jakby nie miała w sobie kutasów… Pragnę ją pieścić i wylizywać ciągle… - dyszała Lei, oblizując się.
- Więc ciesz się swoją nagrodą.
Pierwsza fala moczu trafiła dziewczynę w policzek, ale nauczycielka szybko przesunęła się by strumień trafiał wprost w chętne usta.
- To takie zboczone - westchnęła z boku ogolona. - Dobrze, że mnie na to namówiłaś.
Uczennica jęknęła głośno, cała drżąc. Przyjęła strumień w usta i od razu uznała, że mocz jej pani jest smaczniejszy. Niemal słodki. Może to była podświadomość i oddanie Selunarze, ale
Lei połykała złoty płyn łapczywie, łapiąc się za piersi. Wróciły nagle do swoich nie za dużych rozmiarów, gdy je pieściła.
- Dotykaj się. Dojdź dla swej pani - poleciła mistrzyni patrząc Leilenie w oczy, przygryzając sugestywnie wargę.
Dziewczyna przymknęła oczy i słuchając jak mocz zbiera się w jej otwartych ustach, powoli wyciekając na zewnątrz, złapała się za sutki i pozwoliła ciału na to, co tak wstrzymywała. Dowodząc swojego oddania i podniecenia, przeżywała intensywny orgazm sutkowy, jej ciało aż dygotało. Nie wydawała odgłosów dopóki pani nie skończyła. Wtedy głośno przełknęła jej mocz, otwierając oczy szeroko i patrząc ufnie w górę.
- Dziękuję… dziękuję…
- Jaka czuła - bezimienna gwizdnęła z uznaniem.
- Dla mnie? Zawsze - potwierdziła nauczycielka. Prostą, magiczną sztuczką oczyściła twarz Lei po czym pochyliła się nad nią i pocałowała czule.
Czując to, Leilena rozpłynęła się. Jej ciałem wstrząsnął jeszcze jeden dreszcz, gdy oddała pocałunek z równie wielką czułością. Trwał on dłuższą chwilę, nim starsza kochanka go przerwała i pogłaskała Lei po mokrych włosach.
- Oddane suczki są najlepsze. Po co trzymać je strachem i przemocą, kiedy wystarczy trochę lojalności - uśmiechnęła się tryumfalnie do swojej przyjaciółki.
- Na pewno przynosi to efekty - ta zgodziła się, powoli potakując.
- A ty maleńka uważaj w tej wodzie. Wypiłam dzisiaj tyle wina, że i ty się możesz teraz upić - zaśmiała się. Czyli ten nagły przypływ czułości i chęć nagradzania uczennicy mogła być wywołana przez alkohol…
- Sporo połknęłam bezpośrednio od pani - wyszeptała Leilena, nie mogąc oderwać wzroku od Selunarry. Czy był to alkohol czy nie, ta wyprawa była cudowna. Szczególnie zakończenie. Miała nadzieję, że to nie jedyny raz tak intymnego przeżycia z jej panią. Niezwykle jej się to podobało, nie była z nikim w taki sposób. Zupełnie odsłonięta, bezbronna, oddana swojej pani. I traktowana w taki sposób. Dominujący, ale nie agresywny. Wręcz czuły. W takiej kobiecie mogła się szczerze zakochać.
- Więc może jeszcze się trochę naliżesz? - zaproponowała, wiedząc że Leilena nie odmówi.
Namiętny trójkąt trwał długo, nim obie kobiety nasyciły się młodą i entuzjastyczną kochanką.

Gdy opuściły w końcu Wypiętą Syrenę, nad miastem już zmieszchało. Leilena spodziewała się kolejnego podniecającego spaceru, ale ku jej zaskoczeniu, Orbrynsar zdecydowała się na wykorzystanie zaklęcia niewidzialności. Wytłumaczyła to krótko - we Wrotach Zachodu było po zmroku niezbezpiecznie. Kiedy, z pomocą teleportacyjnego kręgu znajomego Selunarry, wróciły do Akademii, nastolatka była naprawdę zmęczona. Fizyczne wyczerpanie, ale i liczne, zboczone doświadczenia zebrały swoje żniwo. Noc przespała jak zabita. Na porannych zajęciach zresztą też podtrzymywała senną głowę. Na szczęście Lily była bardzo pomocna i podzieliła się z przyjaciółką notatkami z zajęć.
Pani Orbrynsar nie zapomniała o obiecanej nagrodzie. Po dwóch dniach, gdy Lei doszła już w pełni do siebie, zaprosiła ją na krótki spacer po korytarzach uczelni. Miała pod ręką kilka papierów.
- Rozmawiałam z Faelittio i pozwoliłam sobie przekazać, że jesteś bardzo zainteresowana dodatkowymi korepetycjami z wieszczenia. A to da ci już dostęp do kryształowej kuli. To zresztą i tak twoja zasługa, że Akademia w ogóle położyła na niej swoje palce. Należy ci się z tego tytułu trochę zabawy - uśmiechnęła się łobuzersko. - A gdyby nie wystarczyło ci podglądanie mamusi w kąpieli, albo w alkowie - przekazała dziewczynie dokumenty. - Masz tutaj trzy przepustki i trzy opłacone z góry teleportacje ze stołecznego kręgu. Za powrót będziesz już musiała zapłacić z własnej sakiewki.
- Dziękuję, pani - Leilena uśmiechnęła się i z wdzięcznością przyjęła pergaminy. - Po każdej takiej wizycie na pewno będę miała wiele opowieści. Może… może to będzie zbyt odważne z mojej strony, ale może kiedyś pani chciałaby udać się tam ze mną?
- Nie wydaje mi się, żebym skorzystała z zaproszenia - odpowiedziała szybko. - Nie wykluczam, że kiedyś znowu zechcę skorzystać z was obu, ale to co będziesz robić z własną matką, to twoje eksperymenty - zawiesiła głos na dłuższą chwilę. - Choć ich efekty mogą mnie ciekawić.
- Oczywiście, moja pani - odpowiedziała od razu posłuszna suczka i nie wracała do tego tematu.
 
Lady jest offline