Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2020, 06:28   #165
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
A mówili że kac jest gorszy od złamanych żeber...


Sid w końcu wyszedł, z ruin domostwa. Nieco kulał przez cięcie na udzie, jednak Nordic idealnie maskował impulsy bólowe. W końcu będąc już na podwórku pełnym cegieł z rozrzutu, spojrzał na całokształt chaosu. Widok całkowicie go zszokował. Nie tyle przez wojenną wręcz widokówkę, a przez to co spowodowało te dantejskie sceny. Ciągle w dużym szoku powoli dobierał sobie do głowy, że to nie on i jego niefortunny wystrzał w mikrofalę spowodował eksplozję. Spoczywający jak nudysta na plaży pośród ruin widział tył leżącej czarnej aerodyny. Chwilę przyglądał się jej z durną uwagą, by po chwili jego smartfon z pękniętą szybką zaczął drzeć się głosem Abe’a.

-Arhie, Sid raport kurwa!- darł się medyk.

Sidney szybko chwycił telefon i zaczął lekko krzyczeć ciągle nie mogąc rozpoznać swojego głosu, przez nadwyrężone bębenki uszne.

-ŻYJĘ! KURWA ŻYJĘ! Co tam się do diabła dz...ieje?!-
darł się May i nagle w smutku zrozumiał, że jego ciężki pistolet zgubił się w ruinach meliny. Splunął krwią z wybitego zęba, by dać kolejny wzór, na spalonej trawie podwórka.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 03-05-2020 o 06:31.
Pinn jest offline