Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2020, 13:16   #168
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Przed domem Razora, 3 listopada 2021, 21:09

Nieznacznie utykając i tocząc wokół siebie rozkojarzonym wzrokiem, Sidney May obiegł stojący po sąsiedzku dom nie zwracając uwagi na uciekających z niego w popłochu mieszkańców. Ciemność chłodnej nocy nad Northside rozpalona była pomarańczową łuną pożaru trawiącego siedzibę latynoskiego gangu. Ogłuszający huk wystrzałów z pokładowego działka aerodyny mieszał się ze skowytem jej pracujących na pełnych obrotach rotorów, ale pomimo tego hałasu Sid gotów był przysiąc, że słyszał gdzieś w oddali ostre policyjne klaksony.

To musiał być znajdujący się przypadkiem w okolicy radiowóz albo - co bardziej prawdopodobne - puszczone z dachu miejscowego komisariatu drony, stanowiące pierwszą linię policyjnego rekonesansu.

Nieoznakowana czarna aerodyna dosłownie rozbijała w nicość konstrukcję nośną płonącego budynku, jęzorem ognia tryskającego z luf jej działka roznosząc na strzępy budulec, elektronikę, ludzką tkankę. Z trudem odrywając od niej wzrok Sid przeniósł rozgorączkowane spojrzenie na zaparkowanego przy ulicy Uaza.

W blasku pożogi rozpoznał natychmiast zwalistą postać Abrahama wpychającego coś przez boczne drzwi do wnętrza Uaza oraz obiegającego samochód Smirnova zamierzającego wsiąść do wozu od strony pasażera.

- Jezu Chryste! - krzyknął znienacka Żyła, skamieniały w połowie kroku i wpatrzony szeroko otwartymi oczami w płonący dom Patatos.

Człowiek wyglądający na korporacyjnego urzędnika przedostał się z zawrotną szybkością na zrujnowane drugie piętro budynku i nie przerywając swego biegu wyskoczył poprzez dziurę w dachu na zewnątrz domostwa.

Jego ubranie paliło się jaskrawym ogniem, ale fakt ten wydawał się korpa w ogóle nie troskać. Dziki sus wykraczający swym zasięgiem poza możliwości normalnego człowieka pozwolił mu dotrzeć do upatrzonego wcześniej celu.

- Kurwa mać! - wrzasnął odruchowo Sid, kiedy człowiek w płonącym garniturze wylądował na przedniej szybie kokpitu aerodyny i zaczął grzmocić w nią z całej siły pięścią.
 
Ketharian jest offline