Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2020, 13:30   #169
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Przed domem Razora, 3 listopada 2021, 21:08

Byli blisko, tak blisko, że wszystko co widział spod kaptura Dick to wyjątkowy, oryginalny kamuflaż na bocznych drzwiach ułaza, kiedy Vadim puścił ciężki karabin bota i zanurkował w szoferce, czarnoskóry poczuł, że zaraz pęknie z wysiłku w pół, lub gałki oczne opuszczą swe miejsce w twarzoczaszce, nie bardzo słyszał co krzyczy ruski, za to napięte do granic możliwości mięśnie brzucha wypchnęły z trzewi całą zawartość z głośnym pryknięciem. Dieta spowodowana bulimicznymi następstwami aplikacji chinolskiego chipa uratowała Abiego po raz drugi przed totalną katastrofą, nie obeszło się zapewne bez kleksa, ale nic specjalnie nie ciążyło czarnemu w gaciach, za to zdobyczny karabin coraz bardziej ciążył wyrywając ramiona z barków.

- Boczne drzwi! - zdołał wychrypieć.

Kiedy te wreszcie stanęły otworem, oparł ciężki sprzęt o nadproże bezlitośnie rysując niepowtarzalny lakier. Dopiero wtedy się wyprostował i dotarło do niego o czym mówił Smirnov, wraz z okrutnymi falami bólu, przeciążonych pleców i stłuczonej klatki piersiowej.

- Dawaj dziada na tył. Doktor się przyglądnie. - próbował przekonywać sam siebie, choć czuł ogarniającą słabość. - Gdzie jest May? Spieprzajmy stąd!

Wraz z ostrożnie umieszczonym na Abrahamowym barłogu GearHeadem, wciągnął, wciąż bez litości dla pokładu Bestii, borgowe działko. Między gromami maszynowej broni, krzykami poparzonych latynosów i wściekłymi komendami kolegi przebijały się odgłosy syren policyjnych dronów, wraz z charakterystycznymi błyskami. Podniósł głowę, zrzucił kaptur, słaby uśmiech rozciągnął usta, kiedy Dick zobaczył tuż przy drzwiach Sida.

- Zastrzelę cię jak nie będziesz odpowiadał skurwielu - wypalił z nieukrywaną ulgą. - Vadim zabieraj nas stąd.

Kiedy boczne drzwi trzasnęły, a ripperdoc właśnie nachylał się nad technikiem, nagle zalały go ciemności. Cały roztrzęsiony, bo adrenalina ustępowała nagle, jak szał ustępuje po zastrzyku serotoniny, w wątłym świetle otworzył kuferek. Kilka kolejnych ruchów poza świadomością. Zastrzyk po omacku, najpierw Arthiemu, zaraz sobie, dren, kroplówka, chlapiąca krew. -Żyj skurwielu, albo zjem cię razem z kłakami i nakarmię Wieprza. - w końcu przypadł do klatki piersiowej, do ust Lee.

Apteczka uzupełniona to Dick bez wahania zużyje co trzeba. Puls, oddech, strzał adrenaliny nie zaszkodzi, kroplówka z antybiotykiem i witaminami też.
Co mu jest? Jakie są obrażenia?
test na diagnozę jak by co. O ile prościej byłoby jak by technik miał biomonitor.

Gotowy jestem opisać dalszą akcję reanimacyjną. np. podczas drogi, jak Vadim uruchomi Bestię.

 
Nanatar jest offline