Franko się zamyślił.
- Max ile potrzebujesz czasu na swoje czary mary? Jeśli zajmie ci to chwilę nic nie szkodzi byśmy poszli powęszyć razem z czubkiem. Skoro już tutaj się doturlaliśmy.
Zawiał chłodniejszy wiatr. Całą ekipa przeszła kawałek by się osłonić. Franko patrzył za nimi widział, jak z ich ust unoszą się obłoczki pary. On sam zaczynał się czuć jak kostka lodu. |