Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2020, 20:03   #165
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Bladin nie zatrzymał się, by zerknąć na Snorriego, lecz nabierał rozpędu by dopaść przeciwników. Mimo wysiłku, długonogi Kondrad pierwszy zaatakował. Tym razem nawet skutecznie, wyprowadzał pchnięcia samemu wywijając się spod miecza. Khazad nie był taki subtelny. Z impetem wpadł na swego przeciwnika skracając dystans tak, że kultysta nie potrafił mieczem dobrze wyprowadzić sztychu. Topór krasnoluda najpierw ranił, a gdy zawrócił po pierwszym cięciu na powrocie dobił człowieka.

Grimnir zadbał jednak, by się nie nudził. Od strony barykad szarżował na niego tłusty stwór. Chyba pół ogr. Gladenson próbował wyrwać topór z ciała poprzedniego przeciwnika i zasłonić się tarczą. Niestety, stwór nacierał z jego prawej strony. Nie zdążył i maczuga tamtego trafiła go w ramię. Gdzieś obok Konrad nadal kontynuuował swój taniec miecza z przeciwnikiem.

Uporał się z nim w końcu i przyszedł w sukurs nowicjuszowi. Rapier co prawda dużych obrażeń nie zadawał, ale przeszkodził olbrzymowi. Potężny cios maczugi ześlizgnął się po hełmie Bladina, gdy szlachcic wbił swój oręż w kultystę. Khazad nie odniósł żadnych obrażeń i od razu wykorzystał sposobność do kontrataku. Grzmotnął potężnie półogra w prawicę chcąc mu wytrącić oręż z ręki. Grimnir jednak tym razem dał mu wymagającego przeciwnika. Po ciosie, który niejednemu by rękę złamał, tłuścioch nawet na chwilę nie zwolnił. Złość swoją tym razem skierował na Falkenberga. Może dlatego, że ten mu przeszkodził. A może uznał, że łatwiej będzie zmieść chudego człowieczynę, niż masywnego długobrodego. Cios maczugi z hukiem wylądował na korpusie Konrada, odbierając mu dech w piersi. Zapewne wyrządził w ten sposób więcej szkód, ale sam odsłonił się przez Gladensonem. Topór grzmotnął w czerep. I znowóż, sługa Grimnira się zadziwił. Czaszka nie pękła i mózg się nie wylał. Olbrzym dalej walczył.

Krwawił mocno, ale się nie poddawał. Na szczęście dotyczyły go prawa natury i ramiona nie były już tak szybkie i sprawne, po tych wszystkich ciosach. Jego ataki chybiały, a dwójka wysłanników Wolfenburga znajdowała luki w jego osłonie. Konrad wykonywał ładne cięcia, choć mało skuteczne. Bladin raczej odwrotnie. Brał potężny zamach bez żadnej finezji i tłukł z całej siły. Tym razem dla półogra było już tego za dużo. Topór gładko odciął mu nogę w kolanie, która poleciała kawałek dalej. Reszta cielska padła bezwładnie na ziemię. Falkenberg dla pewności wbił mu rapier w ucho, by już nie wstał.

Na pobliskich barykadach kultyści również oddawali pola. Ludzie Anzelmusa przechodzili powoli przez barykady, spychając kultystów w tył. Obaj towarzysze ruszyli im z pomocą, ale kultyści rzucili się już do ucieczki.

 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 05-05-2020 o 20:27.
Gladin jest offline