Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2020, 09:33   #111
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Willie z zadowoleniem przyjął sukces kapłanki. Przynajmniej był blisko rozwiązania, którym okazało się użycie jednego z żywiołów. Nie bardzo rozumiał, co woda ma wspólnego z życiem, ale w gruncie rzeczy chodziło w końcu o otwarcie drzwi i dalsza wędrówka po lochach.

Kolejne pomieszczenie wydawało się interesujące. Jego magicznie wyostrzone zmysły wykryły mnóstwo nakładających się aur, emanujących od przedmiotów na ołtarzu.
- Ostrożnie...wyczuwam... - Willie nie zdążył niestety powiedzieć nic więcej, bo oto zaklinacz, najwyraźniej znęcony łupem w postaci zgromadzonych na ołtarzu precjozów zabrał się do ich plądrowania.

Willie niemal czuł wyładowanie nekromantycznej energii, zmieszanej z mocą przyzwania i już wiedział, że mają problemy. Klasyczny motyw w rodzaju, rusz jeden element układanki i odpal pułapkę właśnie wybuchnął im w twarz w postaci pięciu szkieletowych wojowników, którzy z głośnym klekotem wychynęli ze stojących pod ścianami sarkofagów.

Willie wiedział, że najbliższy szkielet jest za blisko na strzał z kuszy, i dobył sztyletu, zdecydowany pokroić stare kości swoją niewielką, ale ostrą klingą.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline