Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2020, 08:30   #8
Deliad
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
Gdzieś w pustce kosmicznej.

Firolio wpatrywał się w bezkres przestrzenie znajdującej się tuż tuż za pancernym szkłem iluminatora. Nigdy nie potrafił zrozumieć ludzi, którzy prawie całe życie spędzali na statkach kosmicznych. Mała bańka życia, oddzielona cieniutką skorupą od skrajnie zabójczych warunków kosmicznej próżni. Jak mały bąbelek powietrza odrywający się od dana oceanu i chaotycznie prący ku górze wirując i okręcają się.
W pewnej chwili światło padło w taki sposób, że w okienku odbiła się jego twarz. Pociągła twarz o orli nosie, na których spoczywały niewielkie okrągłe okulary. Ogolona na łyso głowa i wypielęgnowany zarost, kryjący zbyt szybko postarzałą twarz. Włosy też siwiały, więc wolał się ich pozbyć. Miał dość docinek ze strony ludzi z jednostki archiwum w którym pracował. Najstarszy adept na świecie, tak go nazywali. Większość z nich, choćby taki August Kropper, a przecież Firolio pomagał mu wdrożyć się do pracy w Inkwizycji lata temu. Pamiętał jego gafy i potknięcia. Później kilka awansów.
Firolio jednak zawsze jako adept, a to za sprawą Ezahiela Ruberbrika jego szefa. Ten facet go nienawidził. Bombardował wszystkie jego projekty i kradł wszystkie sukcesy. Rozwiązanie sprawy na Kessae, normalnie byłoby nagrodzone awansem, ale Firalio dostał jedynie naganę za zbyt wolną pracę. ZBYT WOLNĄ PRACĘ! Inni próbowali latami rozwikłać sprawę nękających kolonię chorób psychicznych i nic nie znajdowali. On rozwiązał to w dwa lata. Czy to długo biorąc pod uwagę, że należało prześledzić kroniki od czasów założenia, sięgających tysiąca lat? Wśród morza tekstów, zdjęć, archiwalnych filmów wyłapać niewielkie niepasujące do siebie szczegóły. A to mała niezgodność dat, zdjęcia nieodpowiadające opisowi, retusze i obróbki filmów. Wyciąganie esencji prawdy z potoków tekstów i dostrzeganie fałszu było dolnością, którą adept posiadł przez długie lata ślęczenia w archiwum. To tam dorobił się wady wzroku i bladej cery, a jego ciało wychudło. Latami siedział czytają raporty, zeznania, oglądając przesłuchania i stał się znawcą natury ludzkiej.

Tsade
Gdy usuwał ciśnienie z pęcherza na Tsade II, do jego kabiny wparował gość z gnatem. Firolio zmierzył go zdegustowanym zmrużeniem oczu. Syndrom pola walki, uzależnienie od adrenaliny, wzgarda dla cywili to musi być jeden z naszych.
Wyszedł z kabiny i ruszył umyć nieumyślnie osikaną dłoń.
"Co my tu mamy" - pomyślał oceniając resztę akolitów. "

Schizofrenik z własnym światem, pewnie próżniak. Rozbiegane oczy, syntezator, zagubienie, lęk przestrzeni. Pewnie nie często wychodzi z gwiezdnej łajby.

Dwumetrowy megaloman, o skłonnościach narcystycznych i pewnie kompleksem Edypa. Będzie chciał przypisywać sobie wszelkie sukcesy i zepchnąć innych w swój cień,

Recydywista niedawno wypuszczony z klatki, będzie chciał jak najszybciej nadrobić stracony czas. Trzeba jego energię skierować na odpowiednie tory, albo jego skłonność do łamania regulaminów, praw i norm weźmie górę.

Cwaniaczek, który jak kot chadza tylko swoimi ścieżkami. Jakiś najemnik, czy wolny strzelec. Może być radykalny i bezwzględny. Trudny do podporządkowania i pracy w zespole.

Ten starszy to jakiś zdegradowany wojskowy. Podpadł komuś. Teraz ma pokutę. Siedział za biurkiem, a teraz odesłali go do brudnej roboty. Zniechęcony, ale da z siebie wszystko.


- Ruszajmy więc, dużo pracy przed nami - powiedział i ruszył do drzwi.

"Dużo pracy by z takich indywiduów stworzyć sprawnie działający zespół. Czy wszyscy dadzą radę?"
 

Ostatnio edytowane przez Micas : 07-05-2020 o 10:25. Powód: Korekta faktów i justowanie.
Deliad jest offline