Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2020, 11:04   #350
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Wieczór 23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Osuwające się na kamienną podłogę bezgłowe ciało kapłana słusznie powinno było wywołać szok u wszystkich, wszak podniesienie ręki na kapłana było ostatecznym świętokradztwem, jawnym pogwałceniem boskiego porządku i nie mieściło się Franzowi w głowie aby mógł pozbawić życia jakiegokolwiek kapłana (chyba, że w obronie własnej).

Jednak tu w sytuacji jakiej byli, daleko od normalności, z hordą ożywienców czekających pod wieżą, i konfliktem między morrytami a czarodziejką, który zdawał się iść na noże, sprawa morderstwa starego Valdemara wydała mu się dość błaha. Nie dośc jednak błaha, aby jej nie ziignorować, bo jej konsekwencje mogły być opłakane. Mauer schwycił mocno topór, spodziewając się, że grobowiec może zaraz rozgorzeć walką, czy to za sprawą jak nic opętanego Hansa, czy za sprawą różnicy zdań między mądrzejszymi tego świata. Tak czy owak, Franz nie zamierzał się mieszać do niczego postanawiając się bronić, a sprawiedliwość dla mordercy zostawić na później.

Stary traper jęknał tylko głośno:

- O kurowści... Mayer i Valdis w kupe ku mnie... - dodał przeczuwając najgorsze.
 
8art jest offline