|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-04-2020, 19:26 | #341 |
Reputacja: 1 | - Zaraz zaraz... Mieliśmy szukać tego kurwia od wron, a tu do jakiegoś starego grobowca śmy przyszli. Po kiego grzyba? Miał tu Wroniarz siedzieć, przyleźć za nami czy jak? - Felix wodził wzrokiem między magiczką, a przywódcą Morrytów.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
29-04-2020, 21:29 | #342 |
Reputacja: 1 | Wczesny wieczór 23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla |
30-04-2020, 10:14 | #343 |
Reputacja: 1 |
|
01-05-2020, 07:41 | #344 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est Ostatnio edytowane przez Asmodian : 03-05-2020 o 12:49. |
05-05-2020, 21:47 | #345 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
06-05-2020, 17:24 | #346 |
Reputacja: 1 |
__________________ The cycle of life and death continues. We will live, they will die. |
06-05-2020, 21:29 | #347 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
06-05-2020, 23:17 | #348 |
Reputacja: 1 | Wieczór 23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla |
07-05-2020, 10:38 | #349 |
Reputacja: 1 | Saxa nie krzykneła było to raczej przerażone westchnięnie. Nie było głośne dziewczyna zakryła dłońmi usta w odruchu. No tak żywe trupy u drzwi i szaleńca mordujący ich z nienacka na piętrze. |
07-05-2020, 11:04 | #350 |
Reputacja: 1 | Wieczór 23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla Osuwające się na kamienną podłogę bezgłowe ciało kapłana słusznie powinno było wywołać szok u wszystkich, wszak podniesienie ręki na kapłana było ostatecznym świętokradztwem, jawnym pogwałceniem boskiego porządku i nie mieściło się Franzowi w głowie aby mógł pozbawić życia jakiegokolwiek kapłana (chyba, że w obronie własnej). Jednak tu w sytuacji jakiej byli, daleko od normalności, z hordą ożywienców czekających pod wieżą, i konfliktem między morrytami a czarodziejką, który zdawał się iść na noże, sprawa morderstwa starego Valdemara wydała mu się dość błaha. Nie dośc jednak błaha, aby jej nie ziignorować, bo jej konsekwencje mogły być opłakane. Mauer schwycił mocno topór, spodziewając się, że grobowiec może zaraz rozgorzeć walką, czy to za sprawą jak nic opętanego Hansa, czy za sprawą różnicy zdań między mądrzejszymi tego świata. Tak czy owak, Franz nie zamierzał się mieszać do niczego postanawiając się bronić, a sprawiedliwość dla mordercy zostawić na później. Stary traper jęknał tylko głośno: - O kurowści... Mayer i Valdis w kupe ku mnie... - dodał przeczuwając najgorsze. |