Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2020, 20:13   #361
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Późny wieczór 23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Struchlała, z zapętloną gwiazdą wiatrów, przyczajona na wzór dzikiego zwierzęcia co pochwycił zdobycz i nie zamierza oddać nawet w obliczu większego przeciwnika, przez chwilę uwierzyła, że stała się niewidzialna. Nie śmiała nawet drgnąć, ciesząc się całkowitym brakiem zainteresowania reszty grupy, gotowa uwierzyć, że sługi nekromancji zadepczą jej towarzyszy jej samej nie zauważywszy.

Ukryta w torbie ręka poszukiwacz cała brudna i tłusta od masła, nie mogła się zdecydować, której ingrediencji użyć. W wytłuszczonej dłoni pieściła małą strzałkę. W eterze oczy Morrytów miały czerwony poblask gniewu, z nozdrzy Hansa wypływał gesty opar napięcia w kolorze indygo. Aureole strachu i złości przybrali inni.

Czar prysł, gdy Hans zaczął bronić swych racji. W byciu smarkiem nie ma nic złego, w gruncie rzeczy nikt nie nadał jej wcześniej tak indywidualnego miana, co dotychczas w jakiś sposób Olivii schlebiało. Przestała być wiedźmą, dziwnooką, skalaną chaosem, owej jednak chwili na szczycie wieży w obliczu armii ożywionych trupów, mordu szalonego, świadomość, że zabójca zaczyna od niej (bez względu w jakim kontekście), spłoniła ją rumieńcem, bo wiązała jego czyn z jej osobą. Opętany i różnooka wiedźma.

Uważna, trwała panna Hochberg w milczeniu złotym, za które będą jej dziękować, nikt wszak nie chciał jej tam słuchać. Jeśli jednak ceną na bycie wysłuchanym ze zrozumieniem było uczynienie jatki, adeptka rada oddała tą powinność mężom. Po słowach osiłka i wahaniu śniącego powitała w sercu nadzieję, uczuła prawdziwy dotyk bogini, nie dość jednak jasny, nie dość przekonywujący, by sama wyjrzała za blanki, wolała trwać jeszcze chwilę w ułudzie owej. Opętańczy kwik zwierząt rozwiał nadzieję, jak dorosłość wiarę dziecięcą.

Słuchając poruszonych towarzyszy, podążała za błędnym wzrokiem Hansa próbującym dowieść słuszności swej opętańczej decyzji. Przyklękała już przy kosturze Sigmaryty, łamiąc zaklęcie milczenia i ciskając bluźnierstwem.

- Nie czary kapłana, a koło młyńskie bramę zawarło, nie modlitwy, a krew przelana i ofiarność ludzi co polegli zatrzymała orzywieńców. - zwróciła się do czarodziejki - Wasza miłość pozwoli ja sprawdzę, me życie mniej warte od mocy Twej Pani.


rzut na wykrycie magii

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 08-05-2020 o 20:16.
Nanatar jest offline