Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2020, 08:44   #12
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Wolfgang tylko spojrzał na Arvida unosząc brwi po tym jak mąż karczmarki, bo karczmarzem nie był w stanie go nazwać, niemal wybiegł z głównej sali. Pokręcił jeszcze głową i upił spory łyk lokalnego piwa.

- No dobra. Z plotek to chyba tyle co ta wiocha ma do zaoferowania. Przynajmniej tych istotnych. - Ugryzł jeden z ostatnich kawałków twardego sera i kontynuował. - Wiesz co? Przyjrzał bym się tym sadom, ale najpierw warto znaleźć kogoś na przewodnika, żeby czasu nie marnować. Może jakoś zabezpieczyć się przed tymi przeklętymi robalami. Co sądzisz? - Zajrzał ciekawie do kufla oceniając ilość złocistego, nieco zbyt bladego płynu i upił trochę, zostawiając sobie więcej na ostatni haust.

- Podoba mi się ta Aghatha. Znaczy podoba mi się co o niej usłyszałem. Zielarka, wiec pewnie zna okolice lepiej od zwykłego chłopa i nie rozpowiada na prawo i lewo swoich teorii, siejąc bezsensowne plotki. Pewnie też wie więcej. Golniem bo pierdolniem, a potem popytamy gdzie teraz siedzi? - Wzniósł drewniany kufel w stronę towarzysza i nie czekając na niego, dopił cienie piwo.

Swoje pół pajdy chleba i ostatni kawałek sera schował ostrożnie do torby po czym zarzucił ją na ramie, podniósł kostur i był już gotów do wyjścia. Jeszcze wysupłał trzy miedziaki z sakiewki i położył je na pustym talerzu. - Zostało ci coś jeszcze? Wygląda na to, że ja jestem biedny jak mysz świątynna. - Wyraźnie się skrzywił, ale spojrzenie w stronę drzwi poprawiło mu nastrój. - Dobra. Komu w droge, niech zapierdala. Trzeba zarobić na utrzymanie.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline