Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2020, 13:12   #62
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Smile Dziękuję Buka. Dzięki Kerm.

Prowadzony nieopodal Singa przez sanitariusza JJ starał się nie odpłynąć w zbyt głębokie zakamarki swojego idealnego, wyimaginowanego świata wyobraźni. Nie było to łatwe, bo końskie dawki leków przeciwbólowych otumaniły go sprawiając, że technik cicho nucił sobie jakąś melodię. Gdyby tylko mógł zrobiłby coś więcej, ale w tamtej chwili na niewiele mógł się przydać.

- Kubeczka z sokiem w najbliższym czasie nie potrzymam, co nie Pani Kapral? - zapytał inżynier po dłuższej chwili idącej nieopodal Silver. - Z taką niby rączką będę postrachem wśród dzieciaków… - Jacob silił się na uśmiech.

Haker starał się poruszyć szarymi komórkami na tyle aby się przydać, ale nie było to łatwe. Ciekaw był czy istniał sposób aby dostarczyć do mechanizmu wrót zasilanie, a następnie je otworzyć przy użyciu CHD… Wszystko przychodziło mu z trudem, a wiedza zdobyta w wojsku i na studiach oddzielona była mgłą wywołaną painkillerami.

- Ale się nie zesrasz co? - Spytał Jacoba Salas, po czym niewinnie zamrugał ślipiami. - Blady jednak jesteś… może powinieneś walnąć kloca? To pomaga…

- Stulcie jadaczki - Wtrącił Azjata, przechodząc obok nich, i oberwało się i JJ.

- Ktoś coś wymyślił? - Wpierniczył się i w całą sytuację Ehost.

- Pewnie. - odpowiedział Jacob. - Kwas spalił mi klatę i łapsko, a nie mózg. - dodał z niewielkim uśmiechem. - Musimy dostarczyć do wrót energię z jakiegoś akumulatora. Może być bateria urządzenia, jak CHD czy MT. CHD będę potrzebował do hakowania zamka więc odpada. Jest tu jakiś bohater, który użyczy nam mocy? Obiecuję, że będę ostrożny…

- Pewnie trzeba będzie połączyć kilka baterii - wtrącił swoje trzy grosze Billy.

- Słuszna uwaga. - powiedział JJ. - To co, Billy? Jakiś zbędny zasilany celownik masz? Ostatnio średnio trafiasz a nam energia się przyda. - zaśmiał się technik.

Billy nie miał nastroju do wysłuchiwania głupich uwag, nawet jeśli wygłaszająca je osoba była ranna. Na dodatek przez JJ zginęła Sarah.

- Lepiej porównaj skutki moich i twoich strzałów - odpowiedział szyderczym tonem. - Tudzież ilość zużytej amunicji. A zapasowych bateryjek nie noszę.

- Niska samoocena przyjacielu. Snajper porównujący się w strzelaniu z technikiem. - zaśmiał się JJ. - Spoko. Musimy zatem wymyślić coś innego. Palnikami pewnie byśmy walczyli kilka tygodni więc odpada. - skomentował znowu wrota technik. - Chyba, że w okolicy znajdzie się pomieszczenie techniczne, w którym znajdziemy jakiś sensowny generator... - dodał uczony przeglądając mapę pobraną na CHD.

- Aby przedostać się przez wrota potrzebny byłby generator, sir. - powiedział podchodząc do Hirakawy technik. - Patrząc na mapę może on być w centrum dowodzenia, szpitalu albo garażach, a już z pewnością w warsztacie inżynierów... - JJ westchnął pokazując przełożonemu mapę. - Do których z tych miejsc możemy się dostać w jednym kawałku i być w stanie wrócić z urządzeniem? Może połączenie z Bravo 4 pozwoli nam wyeliminować niektóre z tych miejsc z listy? - zaproponował żołnierz. “Shini Hira” wysłuchał JJ, po czym zmarszczył brwi.

- Słuchaj Jacob… Dzięki za te informacje, ale to raczej porucznikowi powinieneś o tym zameldować, nie ja tu decyduję. Ale osobiście ci powiem, że kiepsko to widzę, żeby teraz drałować przez pół kolonii pełnej Xeno w poszukiwaniach jakiegoś przenośnego generatora. - Azjata uśmiechnął się nawet sympatycznie - A jeśli chcesz kontaktu z “czwórką”, to jasne, możesz się tym zająć. Może najpierw owy kontakt, a potem dopiero meldunek Hawkesowi?

- Tak jest, sir. - odparł technik niemal od razu przechodząc do próby nawiązania łączności z oddziałem Bravo 4.

- Bravo 4, tu Bravo 2. Odbiór. - powiedział wyraźnie żołnierz czekając na odpowiedź wywołanego oddziału.

-Tu Winters. Kto tam, i co tam? - Odezwała się po chwili w komunikatorze dowodząca ową drużyną.

Starsza Kapral Jessica Winters nie nawykła do łamania zasad łączności radiowej. Pochodziła z rodziny z wojskową tradycją, nie miała porażającego poczucia humoru, ale na tamtej misji, w tamtych warunkach nawet ona zapomniała o “kiju w dupie”. Normalnie Marines powinni trzymać się szeregu zasad takich jak nie podawanie imion oraz nazwisk czy trzymanie się zwięzłości informacji. Zwykle podawane dane muszą być na tyle ścisłe aby nie pozwalać na dwuznaczną interpretację. Na szczęście kobieta rozmawiała z wykształconym człowiekiem, a nie naładowanym testosteronem wagonikiem, którego szczytem możliwości było strzelanie do wroga z odpowiedniego końca karabinu.

- Tu Jones. - przedstawił się JJ. -Wraz z Bravo 1 i 3 wycofaliśmy się do wejścia do pancernego magazynu D3 w okolicy strefy mieszkalnej D. Gdzieś tam za sobą mamy Bóg wie ile Xenomorfów. Stoimy przed potężnymi wrotami, w których brak zasilania. Czy jest tam u was generator aby pobudzić wrota i je otworzyć? - technik starał się skrócić wydarzenia do absolutnego minimum. Nie mówił o zabitych czy rannych co nie było łatwe po oblaniu kwasem. Uczony miał nadzieję, że Winters udzieli mu jakichś przydatnych informacji, bo ani jemu, ani nikomu innemu nie uśmiechało się błądzić po kompleksie w poszukiwaniu generatora. -A może najlepszy inżynier korpusu zdołałby przywrócić zasilanie jakby go odeskortować do centrum dowodzenia? - zapytał Jacob, a w jego głosie dało się wyczuć nutkę rozbawienia.

- Odradzam wycieczek po kompleksie. Połowa naszej grupy już sobie takie zafundowała, a teraz mają kłopoty… Czekaj, spytam Agnes o ten generator… - Powiedziała kapral i na chwilę nastała cisza w eterze. Po dłuższym momencie zaś… -Jest przenośny generator, i to całkiem niedaleko was. Strefa Mieszkalna C, poziom -1, korytarz C46, pomieszczenie 87. Ale bydlak waży ze 100 kilo, i skoro windy nie działają to go trzeba taszczyć i schodami.

-Spokojnie Pani Kapral. – powiedział uśmiechając się do radia technik. -Jednym bydlakiem zajmuję się całe życie to i z kolejnym sobie poradzę. – JJ miał świadomość, że gdyby Winters stała tuż obok pewnie dostałby niezłe baty jednak tamtego dnia, w tamtych warunkach, ledwo żywy pozwolił sobie na odrobinę luzu. -Dziękuję Pani. Bez odbioru. – dodał kończąc połączenie z Bravo 4.

-Bravo 1, tu Bravo 2. – zaczął kolejne połączenie żołnierz. -Mówi Kapral Jacob Jones. Rozmawiałem ze Starszą Kapral Winters i okazało się, że aby otworzyć wrota magazynu musimy udać się po stukilowy generator do pomieszczenia numer 87, w korytarzu C46, na poziomie -1 w Strefie Mieszkalnej C. Poruczniku Hawkes prosimy o dalsze rozkazy w oparciu o te informacje. Odbiór. – JJ wstrzymał na chwilę oddech czekając na odpowiedź dowódcy. Wiedział, że Hawkes pewnie odezwie się do dowódców poszczególnych grup, a nie do niego. Nie mógł jednak przerwać połączenia z Porucznikiem na wypadek jakichkolwiek pytań czy wątpliwości.
 
Lechu jest offline