12-05-2020, 13:25
|
#131 |
| Atak na gobliny przeprowadzony został nadwyraz sprawnie, co bardzo zadowoliło Archiego. Tak jak inni przykląkł przy jednym z zielonych starając się odzyskać wystrzelony bełt (każda sztuka amunicji może się jeszcze przecież okazać bezcenna w trakcie tej ekspedycji). Zanim wyruszyli w dalszą drogę, rzucił jeszcze okiem w stronę wygaszonego paleniska, jak zwykle mając nadzieję, że nie znajdzie tam resztek poszukiwanego przez nich rodzeństwa. Poproszę rzut na investigation
Brak pułapek w kolejnych pomieszczeniach sprawił, że zaczęła dopadać go lekka paranoja, odnośnie tego czy na pewno niczego nie przeoczył. W sali ćwiczeń okazało się również, że jego zestaw wytrychów ponownie musiał zostać wykorzystany do poradzenia sobie z zamkiem. ”Teraz to już na pewno zaczną mnie nazywać drużynowym włamywaczem” - westchnął w duchu.
Jakież było jego zdziwienie, gdy po drugiej stronie zastali związanych jeńców, tym bardziej, że nie wszyscy byli koboldami. Kwestię rozmowy z ciemnoskórą elfką, pozostawił ich głównym dyplomatom, sam zaś zwrócił się do postawnego dragonborna.
- Draugdinie, bądź proszę tak dobry i przypilnuj by Meepo wypytał swych kamratów, czy nie wiedzą czegoś o smoczątku i rodzeństwie Hurcele. Amosie, pomógłbyś mi sprawdzić czy w poprzednim pomieszczeniu udałoby się nam znaleźć jakieś użyteczne narzędzia? - zagadał kompana, by ten zbyt przedwcześnie nie zmienił swych słów w czyn.
Ostatnio edytowane przez Koime : 12-05-2020 o 13:34.
|
| |