12-05-2020, 21:10
|
#134 |
| Amos przyjął decyzję i działanie Elory z cichym zadowoleniem. Wąs lekko uniósł się do góry gdy minimalnie uśmiechnął się z aprobatą.
Stanął za kapłanką gotów bronić jej, gdyby którykolwiek z towarzyszy próbował interweniować. Na szczęście nikt nie był na tyle nierozważny, jednak mężczyzna pozostawał czujny.
Spojrzał na Archiego, którego darzył pewną sympatią, głównie ze względu na charakter, wzrost i umiejętności. - Pomogę, gdy uporamy się z sytuacją tutaj. - odpowiedział wskazując na klatkę z drowką. Wolał nie rozdzielać się gdy istniało realne ryzyko konfliktu wewnątrz drużyny wywołana goblinami, czy decyzją co zrobić dalej z tajemniczą nieznajomą zamkniętą w klatce. Z chęcią dowiedziałby się skąd się tu wzięła, jednak tak jak w poprzednim wypadku pozostawił rozmowę bardziej wygadanym. - Dobrym pomysłem będzie przypilnowanie drzwi, żeby nikt nas nie zaskoczył w tym mini lochu. - dodał po chwili realnie oceniając sytuacje. Walka w tak małej przestrzeni byłaby wielce niekorzystna dla drużyny i relatywnie mały oddział byłby w stanie utrzymywać przewagę. O ile oczywiście nie pokona ich magia usypiająca Brana. Amos jednakże wolał polegać na sobie. |
| |