- Też przestaniesz zaraz szczekać, czarnuchu - drow usłyszał jednocześnie głos krasnoluda i szczęk odciąganego kura przy wycelowanym w głowę drowa rewolwerze. - Nie mamy czasu na pogrzeby, ale nie godzi się bezcześcić zwłok towarzysza. My na powierzchni tak nie postępujemy… w większości przypadków. Spalmy go i ruszajmy.
- W końcu uratował nam dupy swoją magiczną tarczą - dodała Victoria - bez tego twoja skała Sadraxie rozpadłaby się zanim wylądowaliśmy. |