01-05-2020, 10:05 | #82 |
Administrator Reputacja: 1 | Szaman był uparty i nawet zdolny, ale Galdaran niejednego upartego przeciwnika wysłał w objęcia przodków. Teraz zastanawiał się przez ułamek sekundy, czy nie warto by przesłuchać szamana... jeśli pod skorupą ludu tli się jeszcze trochę życia, ale wnet doszedł do wniosku, że chociaż tego trofeum nie ustawi wypchanego w korytarzu ani nie powiesi jego głowy nad kominkiem, to lepiej pozbyć się problemu definitywnie. Posłana w kierunku lodowego posągu strzała płonęła żółcią i czerwienią, by wybuchnąć po zetknięciu się z celem, który w tym momencie powinien rozsypać się w drobny, lodowy pył, zamieniający się w locie w kropelki wody. Kolejna strzała posłana została w tłum gnolli, by tuż przed dotarciem do przeciwników zamienić się w grad ociekających trucizną strzałek. |
01-05-2020, 17:32 | #83 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 | Drow nie wiedział powodu do zmiany swojej taktyki, zwłaszcza, że działania maga zaczynały przynosić efekty. Kontynuował swój marsz w kierunku łucznika, wycinając po drodze każdego gnolla w zasięgu. Ostatnio edytowane przez shewa92 : 01-05-2020 o 23:12. |
05-05-2020, 22:20 | #84 |
Reputacja: 1 | Strzała, którą Dragan celował w krtań ześlizgnęła się po naszyjniku z kości. Gnoll rozeźlony wbitym w podniebienie nożem wziął przykład z przeciwnika i zamiast gryźć jak zwierze dźgnął go sztyletem. Jak cywilizowany człowiek. Kłębiąc się tak na ziemi nie zwrócili uwagi, iż natarcie gnolli załamało się. Ponad połowa rzuciła się do ucieczki. Paru nawet skoczyło do wąwozu z wyschniętą rzeką. Kolejnych dziesięciu usiekli bądź ustrzelili Drow, Victoria, Gotax i Galdaran. Sardax, jak to się już stawało tradycją, osiągnął pełnię mocy zaklęcia… tyle, że znowu nie było przeciw komu go użyć. |
08-05-2020, 12:47 | #85 |
Reputacja: 1 | Gnoll jak nie zdychał, tak nie zdychał, jak się odgryzał, tak się odgryzał, i to dosłownie od czasu do czasu. W końcu jednak oklapł znienacka, co było zaskakujące, bo to był akurat jedyny moment, kiedy to Dragan nic ostrego w niego nie wbijał. Zepchnął stwora z siebie i zobaczył stojący nad nimi komitet obronny. Nagły zgon przeciwnika przestał go dziwić. Wstał i otrzepał z kurzu swój płaszcz, a potem wskazał na trupa. - Przedstawiam, Harpagan Wielki, bohater nad bohatery, jakiego ta ziemia jeszcze nie widziała. Psiogłowi opowiadają o nim przy ogniskach w długie, zimowe wieczory. Dobrze, że uratowaliście mnie z jego szponów i kłów. Diabołowi wydawało się, że jest niezłym specem od różnych rzeczy, w tym szybkiego pozbywania się pojedynczych wrogów. Może nie najlepszym w cesarstwie, ale stawiał sam siebie w górnej piąt... dziesiątce może. Dobrze chociaż, że był nieśmiertelny. Szkoda, że nie był niebolesny, bo czuł wyraźnie gdzie tamten go walnął, gdzie kopnął, gdzie ugryzł, a gdzie wraził sztylet. - Elf się nie rusza. – Przyjrzał się ciału z bliższa. – Chyba już się nie poruszy. Macie jakieś zwyczaje na takie okazje, czy wystarczy się z nim pożegnać? Nie mamy wiele czasu, psiaki gotowe wrócić albo zupełnie przypadkiem nadziejemy się na błąkające się plemię gigantów, zanim dotrzemy na miejsce.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
08-05-2020, 14:23 | #86 |
Administrator Reputacja: 1 | Ostatni (będący pod ręką) przeciwnik padł, a pościg za uciekającymi gnollami zdał się Galdaranowi niepotrzebną stratą czasu, którego nie mieli w nadmiarze. - Ruszamy dalej - powiedział. - Ciało Ithariela należałoby oddać rodzinie, ale to byłoby dość trudne. Najlepiej go spalić. |
08-05-2020, 22:03 | #87 |
Reputacja: 1 | - Jeśli nie macie nic przeciwko, to mógłby nam dalej towarzyszyć. Rodzina daleko, jemu samemu, gdziekolwiek teraz jest* ciało już potrzebne nie będzie, a nam się tragarz i ruchoma tarcza może przydać. O ile mamy trochę czasu... - zaproponował nekromanta. |
12-05-2020, 00:25 | #88 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
|
12-05-2020, 22:37 | #89 |
Reputacja: 1 | - Też przestaniesz zaraz szczekać, czarnuchu - drow usłyszał jednocześnie głos krasnoluda i szczęk odciąganego kura przy wycelowanym w głowę drowa rewolwerze. - Nie mamy czasu na pogrzeby, ale nie godzi się bezcześcić zwłok towarzysza. My na powierzchni tak nie postępujemy… w większości przypadków. Spalmy go i ruszajmy. - W końcu uratował nam dupy swoją magiczną tarczą - dodała Victoria - bez tego twoja skała Sadraxie rozpadłaby się zanim wylądowaliśmy. |
13-05-2020, 22:36 | #90 |
Reputacja: 1 |
|