Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2020, 20:51   #22
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Do Krote wchodzili już po zachodzie słońca. Widok wbitego w ziemię pala stanowił ponury akcent na koniec tego dnia. Pokój pod “Usidlonym lisem” nie oferował żadnych wygód, ale też nie szukali ich. Sienniki były miękkie, siano w nich nie śmierdziało pleśnią i stęchlizną, po stopach nie przebiegały im szczury, a na głowy nie padał deszcz.
Poranny posiłek, jajecznica z odrobiną boczku i świeżym chlebem, smakował całkiem dobrze. Kończyli już wycierać talerze z resztek jajek, gdy do karczmy wszedł kapłan.
- Dzień dobry. Wypoczęliście, mam nadzieję. Ciężki dzień was czeka, jeśli macie dokończyć śledztwo przed rozpaleniem stosu, co ma nastąpić tego wieczora. Nie opóźnię już tego bardziej, czy macie jakieś dowody na winę Ilsy lub jej brak?
- Mamy mocne podejrzenie, że to sołtys jest w tę sprawę zamieszany i próbuje zrzucić winę na Ilse - powiedziała Elke. - Miał zatarg z Konradem o ziemię, poza tym w domu zaginionego nieszczęśnika znaleźliśmy krew i równie krwawy odcisk buta. Nie należał do kobiety. To jeszcze nie przesądza o winie Ottona, ale mówi coś o niewinności Ilse. Wygląda na to, że ktoś próbuje wrobić tę kobietę w morderstwo Konrada. - zakończyła, pozwalając wypowiedzieć się pozostałym.
- Bardzo…. Bardzo bym nie chciał… - Ojciec Vosgard wyglądał na zmartwionego.
- Jak to mówią w miastach, wsi spokojna, wsi wesoła. Takie było Krote do tej pory. Owszem, ktoś się pokłócił, po pijaku uderzył, ale coś takiego… W głowie mi się to nie mieści. Podejrzenia jednak nie wystarczą. Potrzebujemy czegoś co dotrze do ludzi. Jeśli nie będziecie mieli nic konkretnego, spalą tę dziewczynę, o której winie są przekonani. Słusznie lub niesłusznie.
- Trzeba nam jeszcze raz sprawdzić czy śladów świni nigdzie dalej nie znajdziemy. Wczoraj już mrok nas zastał w lesie. Szarak mógłby się tym zająć -
krasnolud rzucił spojrzenie niziołkowi.
- Was to nie dziwi, Wielebny? Skąd krew w domu Konrada, skoro podobno miał zaklęty być w świnię? Komu by się chciało kogoś tak przeklinać, gdyby był do tego potrzebny gar krwi? Czerniny by nagotował- ciągnął Garil żując piętkę chleba.

- Ale jest sposób by sprawdzić, czy wsi taka spokojna. My pójdziemy do wiedźmy pytania jej zadawać, a Wielebny pana Oppenkrote z całą rodziną wywoła z dala od domu. Jak znajdziemy dowód to wszystko będzie jasne. Inaczej całe Krote pozostanie w niepewności: jest ich sołtys mordercą czy nie?
- Dobry pomysł - poparła Garila Elke. - Jeśli uda się wyciągnąć gdzieś Ottona z rodziną, będziemy mogli sprawdzić jego dom. Porównać odcisk krwawego buta do tych noszonych przez niego. No i może znajdziemy coś, co przesądzi o jego winie. Ale do lasu też warto się wybrać i raz jeszcze poszukać tej nieszczęsnej świni.
Gerhardt czekał na razie na odpowiedź Kapłana i nie odzywał się.
- Włamywać się chcecie? Po domu ukradkiem chodzić jak złodzieje? Nie godzi się.
Kapłan potarł zmarszczone czoło.
[i]- Macie podejrzenia wobec Ottona, rozumiem, choć nie chce mi się w to wierzyć. Myślicie, że to jego but? Pójdźcie do niego, spytajcie, sprawdźcie, takie wasze prawo, a może i obowiązek. Mnie nie wciągajcie w jakieś podejrzane działania.
- Macie rację, mówiłem to samo - zełgał kapłanowi Gerhardt - żadnego szacunku dla pozycji, żadnego. Sami widzicie, muszę ich cały czas pilnować - pokręcił głową.
- No, to sprawdzicie te buty albo i nie. Ja mogę z Paszczakiem do lasu, ale nie sam. Widzieliście jak tam jest, a musimy wejść głębiej w puszczę.
Niziołek wycierał usta z resztek śniadania i palcem wskazywał nieco oskarżycielsko na żołnierza, od rana moczącego wargi w kuflu piwa.
- I nie z nim, on potknie się na pierwszym korzeniu.

Jeśli ojczulek zechciałby ostrzec Ottona, było by kiepsko. Tymczasem Elke spojrzała na ojca Vosgarda.
- [i]Wielebny, czy w wiosce jest jakiś łowczy, czy inny leśnik, który mógłby być naszym przewodnikiem, pokazać jakieś ciekawe miejsca i gdzie się głównie tutaj poluje? Może wtedy Paszczak złapałby jakiś trop.[/]
- W normalnej sytuacji powiedziałbym, żebyście poszli z Victorem. Sami już jednak wiecie, że niedomaga ostatnimi czasy. Poza tym, ludziska nie polują ani nawet nie stawiają stopy w lesie na północ, a to tam świnia uciekła. Pójdę już, nie zostało mi nic innego jak modlić się do Taala o szczęśliwe i sprawiedliwe zakończenie tej sprawy.
 
Avitto jest offline