Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2020, 12:36   #23
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Gdy wielebny już sobie poszedł Gerhardt ściszył głos.

- Widzę dwa sposoby: pierwszy to pójście do lasu i znalezienie tam dowodów. Drugi, gdyby pierwszy się nie udał: powrót i rozgłoszenie, że pies złapał trop mordercy i zatrzyma się przy nim. I zobaczymy kto spieprzy. A jak nikt to na pewno Szarak wiesz jak to zrobić by się pies zatrzymał przy Ottonie. Wtedy będziemy w prawie by mu dom przeszukać, a najwyżej potem się przeprosi i zwali na głupie bydlę. Smrodu trochę będzie, ale inaczej chyba go z domu nie wyciągniemy. Zresztą, może i namówiłbym go by wyszedł ze mną porozmawiać na osobności, ale nawet jak on pójdzie to przecież inni zostaną, sam nie mieszka.

- Popieram - powiedziała Elke, gdy Ger skończył mówić. - Co do łażenia po lesie, to tak sobie właśnie pomyślałam, że może nie ma sensu włóczyć się po nim samemu, skoro go nie znamy i nie wiemy tak naprawdę, które miejsca bardziej przepatrzeć.

- Pójdę -
zadeklarował się Garil.- Wezmę ze sobą Szaraka, Paszczaka i herr Kummela. Macie jakąś flaszkę, żeby starego przekonać do spaceru?

- Też pójdę
- zadeklarowała się cyruliczka. Ciekawa była, czy tym razem uda się w lesie na coś natrafić. No i jeśli stary Kummel miał z nimi się wybrać, dobrze będzie mieć go na oku, gdyby zasłabł albo co innego mu się przytrafiło.

- A jak chorowity nie pójdzie? Nie widziałem go, a ojczulek mówił, że słabowity jakiś ten łowca. Jak spotkamy więcej takich bestii, jak ten przegnity kozioł w lesie… A, no i Paszczak potrzebowałby coś z domu Lankdorfa. Skoro świniak tam był, może poocierał się i zebrał zapachy stamtąd.

- Jasne, jasne. Idź tam i weź co trzeba. Ja porozmawiam z Victorem, oby tylko jego żony nie było na horyzoncie.


Niziołek wziął klucz od chaty Konrada, zeskoczył ze stołka i gwizdnął na psa. Ten od raz poderwał się z ziemi.

- To widzimy się koło stogów siana!

- Do zobaczenia!
- odparła Elke.

* * *


- Wy znowu tu? - Poranny humor Kummelowej nie różnił się od popołudniowego. - Czas tracicie, jak mojego szukacie. Wy lepiej poszukajcie biednego Konrada w świnię zamienionego. Tak, tak, w środku jest, na fotelu.

Victor nie wyglądał lepiej, niż dnia wczorajszego.

- Z wami, do lasu? Chciałbym, ale sami widzicie co się dzieje. - Odrzucił koc z kolan i wstał z wysiłkiem. - A, co mi tam, jak trzeba to trzeba.

Pokuśtykał powoli do ściany, gdzie wisiał jego łuk. Opierając się o nią schylił się do kosza, w którym leżał kołczan ze strzałami.

- Ponoć w północne strony lasu świnia uciekła, trzeba nam się tam skierować - powiedziała Elke.

- Musimy go odnaleźć, może wiedźma przed śmiercią biedaka odczaruje. Gdyby Konrad wrócił byłoby to wielkie szczęście dla Krote - wygłosił Garil głośno i prowokacyjnie.

- Co racja, to racja - odpowiedział Victor ciężko już oddychając. - To co, ruszamy?

- Jeszcze pan Gerhardt… A tak przy okazji, kto we wsi ma trzodę? Do dom bym kupił, rodzicom podarował.

- Każdy ma, mniej lub więcej. My to akurat mało, a najwięcej to Otton. Ten to wszystkiego ma najwięcej, rodzina to bogata.


Elke wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z Garilem. Ten w odpowiedzi uśmiechnął się, ale zamiast zrobić to dyskretnie wyszczerzył się jakby nagle zbuntowały mu się mięśnie twarzy.

- Podobno Otton od Konrada chciał też ziemię kupić - rzuciła do Victora. - Wiecie coś może więcej na ten temat? Może Konrad się z czego zwierzał?

- Chciał, od dawna, ale Konrad nie chciał sprzedać. Zaparł się i powiedział, że ojcowizny nie odda.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline