Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2020, 00:22   #64
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Giovanni - wrzasnął torturowany zbir. Sierżant dłużej nie czekał, na drabinie już słyszał wchodzącą policjantkę. Rzucił się do ucieczki. Znikł na dachu w ostatniej chwili.
- IDPD! Nie ruszaj się, łapy na widoku - usłyszał ją. - Gdzie ten facet?
- Uciekł na dach. To jakiś wariat. Torturował mnie.

Więcej już nie słuchał przeskoczył na sąsiedni dach i opracowaną wcześniej trasą ewakuacyjną opuścił miejsce akcji.


Tommy zdążył się skryć w zaułku, usłyszał skrzypienie śniegu pod ich butami. Z bronią w ręku weszli w zaułek.


- Chyba cie pojebało starucho - warknął nożownik ruszając do błyskawicznego ataku.
Jest takie powiedzenie “wybrać się jak z nożem na strzelaninę”. Ale nie oddaje ono prawdy gdy przeciwnik stoi blisko. Ostrze śmignęło, rozbryzg na ścianie i huk strzału.
- Któryś jeszcze ma jakieś wątpliwości? - Krew z rozciętego policzka ciekła Mamie za kołnierz. Nożownik zgięty wpół leżał u jej stóp. Dostał z przyłożenia w pierś. Nie ruszał się.
- No, co ja mówiłam.
Zbity zaczęły wykonywać polecenia.
- A teraz włazić do śmietnika, no już!
Przymknęła za nimi klapę i zapytała:
- A teraz jak na spowiedzi, kto nie chce by węszono przy śmierci Franko?
- Nie wiemy, kto zapłacił glinom. Pewnie Mariano, on brał Franko na różne roboty. I po jednej takiej robocie zniknął.
- I co, nie szukaliście kumpla?

- Imprezowaliśmy ostro, nie byliśmy w temacie…
Eufemizm roku.
- Gdzie znajdę tego Mariano? Co to za typ?
- Na cmentarzu, był alfonsem. Jego i jego ludzi wykończył Wujaszek i Kid.
- Ci przebierańcy? Gdzie ich znaleźć?
- Cholera wie. Muszą mieć jakieś wtyki, bo pojawiają się nagle i robią rozpierduchę.



Mama dostała jedną ranę. Facet był dobry. Z naciskiem na był.




- To jest coś z czym muszą zmagać się sam, mój synu - odparł ksiądz. - Podziękuj za ten datek koledze.
- Ojcze, ja i reszta, możemy pomóc w wielu sprawach. Nie tylko w biciu złych ludzi.

- Nie neguje waszych umiejętności, ale są sprawy, które trzeba załatwić osobiście.
 
Mike jest offline