15-05-2020, 06:59
|
#20 |
| Agatha Knoblauch, Wolfgang van de Velde i Arvid Fischer - Tak, - Chłopak przytaknął ucieszony …. właściwie nie wiadomo czym. Kolejne pytania trochę zagubiły chłopaka. Przez jego uśmiechniętą twarz przebiegł grymas strachu i chłopak zaczął potrząsać głową jakby chciał odgonić złe myśli. Agatha nalegała i końcu Karl powiedział. - Drzewo. Tima zjadło drzewo. - Ech… wiedziałam, postradał zmysły z niego się już nic przydatnego nie dowiemy. - Prychnęła staruszka Wilrie. Gerwania w tym czasie otworzyła drzwi do swojego domu i zobaczyła dwóch obcych. Jeden wyglądał na żołnierza drugi ...trudno było powiedzieć, na bogatego mieszczanina. - Witam, nazywam się Gerwaina, jestem przewodnikiem tej wioski. - Przywitała się i czekała aż tamci zrobią to samo. Kiedy to zrobili i wyłożyli sprawę wpuściła ich do środka. Szemrzacy Strumień Jest powiedzenie że ktoś ma w nogach więcej niż w rozumie. Co do rozumu pewnie nikt się nie będzie wypowiadał ale w nogach i elf i córka tropiciela mieli siły na pewno. Spędziliście jak by was licho goniło, choć pszczoły pozostały w tyle. W końcu zatrzymaliście się prawie na wejściu do wioski. Trochę zboczyliście i Isabella musiała przejść jeszcze kawałek by wrócić do domu ale byliście już w wiosce. - Myślisz że były to dzikie pszczoły? Teraz jak tak myślę wyglądały poprostu jak migrujący rój...choć o tej porze roku to dziwne. - Powiedziała trochę zdyszana Isabella. - Myślisz że powinniśmy o tym powiedzieć Gerwainie? |
| |