15-05-2020, 11:50
|
#146 |
Administrator | Shinra nie skorzystała z pomocy Brana, a zaklinacz był odrobinę rozczarowany. I nie chodziło bynajmniej o oglądanie dziewczyny w samej bieliźnie (czy co tam nosiła pod swoim wdziankiem), jako że od strony technicznej dałoby się to bardzo łatwo zorganizować, szczególnie przy pomocy Elory i uwzględnieniu istnienia wielu pomieszczeniach dokoła.
Jej działka.
Z drugiej strony aż dziw, że elfy stały się nagle takie wstydliwe...
Uśmiechnął się lekko do wspomnień.
Zwiedzać kolejnych goblińskich posterunków nie zamierzał (przynajmniej na razie), ale wiedza i istnieniu takowego cieniem kładła się na dalsze losy czterech koboldów. Wszak było pewne, że gobliny nie będą siedzieć na tyłkach i prędzej czy później jakiś patrol odwiedzi więzienie. Łatwo się domyślić, co stanie się z koboldami. I że ich wyprawa z wizytą do szalonego druida przestanie być tajemnicą...
Ale na to nie można było nic poradzić.
Wnet okazało się, że Meepo nie tylko zna podziemia, ale i ma nosa. Bezbłędnie odnalazł smoczka. Nie przewidział jednak, iż Calcryxowi mogła się znudzić "gościna" u swych baaardzo dalekich krewnych i wybrał wolność.
A Bran był ciekaw, co zrobią jego kompani o podwójnej moralności - zostawią smoka w spokoju, czy też może zechcą zgarnąć za niego skarby...
- Powiedział, że jeśli natychmiast stąd się nie wyniesiemy, to skończymy tak jak Meepo, jego strażnik więzienny - przetłumaczył w miarę dokładnie słowa smoka. - Były już strażnik - sprecyzował.
- Chcesz tu siedzieć i polować na szczury - spytał Calcryxa - czy może wolisz się wydostać na wolność? |
| |