15-05-2020, 15:13
|
#149 |
| Rzucenie przez Calcryxa ciałem ich dotychczasowego przewodnika na moment wybiło Archiego z rytmu. Równie dobrze to on mógł być tym, który poszybował przez całą komnatę. W końcu jednak udało mu się szybko odzyskać panowanie nad sobą.
“ Wystarczy, że odrobinę go pokiereszujemy a może uda mi się go ułożyć do snu zaklęciem” - było pierwszym co przyszło mu do głowy. Nie chciał ryzykować wypowiedzenia swojej strategii na głos, nie będąc pewnym czy smok przypadkiem nie mówi w ich języku.
Problemem był jednak lodowaty oddech stworzenia, który już zdążył zamienić to pomieszczenie w chłodnię.
- Bran, liczę na to, że w razie czego szybko go podsmażysz - przekazał tak cicho jak mógł do stojącego najbliżej niego towarzysza.
|
| |