Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2020, 12:36   #4
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Nie musisz czytać stron (choć warto bo posty wyszły bardzo fajne) całe podsumowanie wydarzeń w sesji znajduje się w tym poście jak przeczytasz to będziesz na bierząco

Cytat:
Napisał Ketharian Zobacz post
Pomyślałem sobie, że w oczekiwaniu na reakcję PeeWee podsumuję dotychczasowy przebieg sesji z punktu widzenia Waszych bohaterów (w sumie to tylko dwa dni wciśnięte w 170+ postów).

W niedzielę 2 listopada wieczorem Vadim dostaje telefon od pana Lao, miejscowego chińskiego przedsiębiorcy - paczka ma mu udzielić pomocy medycznej jednemu z jego niezliczonych krewniaków, niejakiemu Wongowi. Przeprowadzony w chłodni na zapleczu chińskiej restauracji zabieg udaje się doskonale, a pan Lao zleca ekipie Vadima nową robotę - tym razem paczka ma wynegocjować zawieszenie broni pomiędzy Wongiem, a gnębiącym go latynoskim gangiem agresywnych boosterów. Nie chcąc się z marszu pakować na nieznane wody, Vadim umawia rozmowę o szczegółach z Wongiem na poniedziałkowy wieczór, a sam zabiera kumpli do klubu "Omnia", gdzie wszyscy hucznie świętują świetny biznesowo dzień. Do listy robót do odwalenia dochodzą jeszcze zepsute pistolety gangu Czarnych Królowych, które ich przywódca Kenzo życzy sobie mieć jak najszybciej w dobrym stanie oraz prośba o pomoc ze strony pasera Kena, który utknął we Wschodniej Marinie z trudnym do opchnięcia tajemniczym kefirem.

Poniedziałek 3 listopada zaczyna się naprawą popsutych Dailungów oraz ich artystycznym ozdabianiem, a także wyprawą Dicka po lingwistyczny czip, który nielicho miesza czarnuchowi w głowie. W południe ekipa oddaje pistolety w ręce Kenzo zaliczając przy okazji testowe strzelanie w ulicznym zaułku i w efekcie końcowym niezamierzenie upokarza przywódcę Królowych. Następnie paczka zalicza wizytę na Trzecim Molo, gdzie na jaw wychodzi prawdziwa natura Australijskiego Kefiru. Ten interes wydaje się skrywać wielki potencjał, ale będzie też wymagał zainwestowania mnóstwa wysiłku w jego dopięcie. Ekipa czyni pierwsze kroki w tym kierunku, wieczorem zaś spotyka się z Wongiem. W wyniku negocjacji stawka za mediacje staje na tysiąc trzystu dolcach, o ile paczka zabierze się do tego natychmiast.

Tym samym już po zapadnięciu zmroku ekipa jedzie uazem Vadima do północnej części Northside, aby pogadać z Razorem. Przywódca Los Patatos okazuje się cyberpsychopatą, podobnie jak jego ziomkowie. Dochodzi do brutalnej konfrontacji, która w jednej chwili wchodzi na wyższy poziom rzezi, gdy na dach domu Razora spada nieoznakowana czarna aerodyna. Jej pasażerowie - sprawiający wrażenie normalnego człowieka borg oraz ochraniający go cyborg - dosłownie unicestwiają latynoski gang wraz z całą infrastrukturą, wdając się po chwili w walkę z załogą ścigającej ich drugiej czarnej aerodyny. Paczka ucieka z pożogi i jatki wywożąc na pokładzie uaza ciężko rannego Arthura.

Vadim kieduje się do znajomego Sida, gdzie Dick będzie mógł bardziej szczegółowo zdiagnozować stan Lee i gdzie ekipa będzie musiała podjąć znaczącą w ich życiu decyzję - czy kumpla ratować czy pobrać od niego narządy do banku organów.



Nie chcę się wypowiadać za MG bo nie wiem jaką ma opinie w kwestii znajomości systemu ale ja byłem świeżakiem raczej bo przedtem zagrałem tylko 3 sesje CP 2020 z czego tylko jedną zakończoną sukcesem w 2007 wszystkie się rozpadły a w tamtych nie korzystałem z mechaniki więc MG i współgracze uczyli mnie jej od zera.

Fajnie się w tą sesje gra jest naprawdę bardzo fajny klimat wszyscy jesteśmy normalnymi ludźmi rozumiemy że każdy ma swoje życie, obowiązki pracę rodziny itp. po prostu wspólnie tworzymy historie i bawimy się hobby i uważam że to jest piękne

Wszystko da się obgadać i ustalić ale przy tym mam wrażenie że MG ma w głowie pewien plan sesji nie trzyma się go super sztywno na szynach, daje nam pole do twórczości ale CZUĆ że gdzieś to idzie i się nie rozleci.

Mamy chat grupowy na FB nie ma konieczności w nim uczestniczyć ale to wygodne narzędzie pomocnicze moim zdaniem.

O Vadimie czyli postaci do przejęcia ciężko mi coś powiedzieć to musiałbyś się odezwać do Kethariana ale sądzę że jakąś zmianę charakterologiczną można by wprowadzić po traumatycznych przejściach jakie ostatnio ekipa miała.

Generalnie rola Fixera w tej ekipie i ogólnie w tej mechanice to facet za znajomościami w naszej paczce robi za przywódce oraz mózg ekipy. Dba o to żeby chłopaki mieli robotę dobrą opinie na dzielni, i nie przepuścili całej kasy na głupoty żeby było na czynsz i jedzenei

Jest trochę chciwy ja czytając posty PeeWee miałem wrażenie że Vadim wyszedł z jakieś strasznej biedy i patologii siłą woli oraz ciężką pracą się wyrwał i bardzo ciężko pracuje żeby tam nie upaść znowu.

Oczywiście, to tylko moja interpretacja próbowałem cię zachęcić mam nadzieje że nie zniechęciłem

Zdaje mi się że graliśmy chwilę w jedną sesję D&D bardzo fajnie wspominam twoje posty fajnie byłoby zagrać znowu razem Draugdin
 
Brilchan jest offline