Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2020, 12:48   #21
Reset1212
 
Reputacja: 1 Reset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputacjęReset1212 ma wspaniałą reputację
Unosząc do ust kolejny kęs potrawki, powietrze przeszył przeraźliwy dźwięk ni to zasysania ni to siorbania. Przerażający dźwięk z najgorszych otchłani warpa. Łyżka zastygła w połowie drogi do otwartych ust Cariusa. Mężczyzna chciał po zjedzeniu tej łyżki zacząć opowieść o przygotowanym przezeń szczurzym gulaszu zawierającym więcej szczurzych nóg niżeli powinno się znaleźć u tuzina szczurów. Jednak ten potworny dźwięk sprawił że odechciało mu się jedzenia. No może do chwili gdy staruszka przyniosła ciastka.

Słodycze, oj bardzo lubił słodycze. Zresztą lubił wszystko co nie było batonami z robali. Fakt ilość zalet jakie te miały, była porażająca, jednak nienawiść do tego rodzaju jedzenia była w nim wiecznie żywa. Jednak słodyczowego nieba przyniesionego przez staruszkę uczknał niewiele, zaledwie dwa małe, ale pyszne ciastka. Gdy wszyscy się wygodnie usadzili aby przejrzeć informacje przekazane im przez Marion. Usiadł i z głupią miną przeglądał kolejne pakiety informacji czy to na infoczytniku czy zapisane na papierze. „Ech gdzie się podziały czasy gdy nie trzeba było zastaniawiać się nad celem. Cel zawsze był jasno określony, cel należało zlikwidować, a nie bawić się w podchody. Oczywiście należało przeprowadzić rozpoznanie, odnaleźć dogodne miejsce do strzału. Dowiedzieć się jak najwięcej o celu i po wszystkich niezbędnych przygotowaniach oddać jeden precyzyjny strzał. Ale szukać celu, to było niedopuszczalne”

Potarł oczy, przed nim stały trzy zadania, żadne niesprecyzowane. Sprawa Tche-kapłanów ze świątyni, wydawała się dosyć prosta. Choć najprostsze sprawy potrafiły się spierdolić. Należało zrobić natychmiastowe rozpoznanie, ocenić sytuacje. Tajemnicze zniknięcia, nie były dobrym omenem. Burza to burza, prostaczki zawsze przypiszą nadnaturalne właściwości zwykłemu piorunowi.
- Wydaje mi się że sprawa jest dość prosta.- rzucił w stronę Siostra Marchand- Ktoś spierdolił na całej linii. Wystarczy ściągnąć Tech-kapłanów z orbity, innego systemu czy skądkolwiek. To raczej ich wewnętrzna sprawa. Te panie Zębatka pomożesz? Pewnie majsz tam jakieś mechanopsychopołaczenia z ich neuronosiecią czy coś. Co?- Popatrzył na zawiniętego w koc kapłana popijającego z słoinikowego kubeczka -Halo Zębatka jesteś się w stanie połączyć z technosieciokałpanami i jak coś sprowadzić nowych tech-adeptów? – spojrzał na przełożoną- Oczywiście pytam tylko aby dowiedzieć się czy istnieje taka opcja. Z tego co wiem w Imperium jak coś nie działa to zastępuje się to działająca rzeczą i nie bawi się przy tym w przesadne konwenanse. Niech ześlą oddział skitari i tech-adeptów którzy wyjaśnią ich wewnętrzne sprawy. Inaczej niedotrzymanie daniny imperialnej będzie również ich problemem. A jak wiemy tego nawet oni nie chcą. Także sprawa wydaje mi się dosyć prosta. Jasne należy przeprowadzić rozpoznanie na terenie, odstrzelić to co zagraża nowym tech-typom. Jednak starzy zawiedli, należy ich wymienić, a im szybciej to się stanie tym Imperialna gospodarka mniej ucierpi.
Chwilę przyglądał się drugiemu zadaniu. Dotyczyło Agro-Stacja 720-SX. Uśmiechnął się gdy dotarło do niego co odwala się w tym miejscu.
-Ech kolejne brednie, stado niekompetentnych zarządców nie może poradzić sobie z zgrają bandytów. Albo co gorzej dla nich nie mogli sobie poradzić z zgrają dzieciaków! Przebierających się za byka i biegających po stacji.- Uśmiechnął się na myśl o głupocie i zabobonności ludzi którzy boją się jakiegoś byka.
-Sprawa chyba jest prosta. Należy wymienić władze Stacji na takie które wyeliminują zagrożenie.Chyba tyle w temacie. Oczywiście dopełnimy wszelkich starań aby odkryć czym jest byk. Jednak jeśli będzie brak podstaw do działań akolitów to nie było sensu bawić się z obecnymi zarządcami. Zawsze znajdzie się ktoś kto poradzi sobie lepiej.
-Wiemy coś więcej o Tsade I?-Faktem było że zniknięcie kolonistów na tym opuszczonym przez Imperatora świecie stanowiło poważny problem. Jeśli to faktycznie inwazja to należało wyczyścić wszystko i wszystkich. Carius chwilę stał przy stole patrząc na wszelkie zgromadzone materiały. Podrapał się po głowie. Spoglądając na całość szerzej.
-Możemy po części założyć że te wszystkie rzeczy się ze sobą łączą? Jasne należało by zgarnąć więcej danych o tym co stało się na Tsade I. Być może podobnie to wyglądało do tego co się dzieje tutaj. W szczególności że obecnie obserwujemy atak na strategiczny punkt planety. Dodatkowo propaganda terroru to klasyczna taktyka wojenna. A całość może doprowadzić do buntu na skale Układu planetarnego.
Zgarnął przysługujące mu pieniądze. -Przydadzą się jutro do nawiązania paru kontaktów.- Uśmiechał się.- Biorę wartę po Bertanie, jakby ktoś mnie wtedy szukał będę siedział na dachu, albo krążył po okolicy. Niech da znać ze się zbliża, to pierwsze odstrzelę mu klejnoty a potem głowę, albo w odwrotnej kolejności. Raczej nie będę się zastanawiał w co pierwsze strzelę.

Kolejny dzień miał zamiar poświecić na zdobycie jak największej ilości informacji o miasteczku w którym się znajdują o techkapłanach i miejscu w którym zwykle siedzą, o wszelkich niepokojących wydarzeniach i zabobonach tej społeczności. Trochę tanich Lho-szlugów, parę postawionych kolejek wina, czy bimbru. Nie wiedział co się tu pije. I oczywiście opowieści te zmyślone i te prawdziwe. Wszystko to powinno rozwiązać języki najbardziej zagorzałym ochlaptusom i innego rodzaju gawiedzi. Zgarnął jedynie noże i cywilne ciuchy, broń palną zostawiając w melinie ukryte pod kanapą.
 

Ostatnio edytowane przez Reset1212 : 18-05-2020 o 20:57.
Reset1212 jest offline