Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2020, 23:27   #69
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Mariano pracował dla Giovannich, wszyscy w tej dzielnicy dla nich pracują - usłyszała stłumiony głos ze śmietnika. - Wujaszek i Kid, uwzięli się by rozpieprzyć interes Mariano.
- Jaki interes?
- Panienki, sex, wszystko co sobie zamarzysz i masz kasę, Mariano mógł załatwić.
- W telewizji mówili, że oni nie zabijają.
- Ja tam nie wiem, ale była chryja na cmentarzu i znaleźli tam Marianno z odstrzeloną głową, w jego pomagierów też ktoś wsadził parę kulek, ale przeżyli.
- A dlaczego nie podobało się wam, że wypytuje?
- Z reporterami czy psami tu nie gadamy. Chcieliśmy cię skroić z kasy. Jakbyś była z 50 lat młodsza to byśmy się też zabawili.



Tommy słyszał jak się zbliżają.
- Dobra, szczylu. Odwróć się i gadaj dla kogo…
Ale nie dokończył widząc jak kamienie pokrywają ciało Tommiego.
Tommy odwrócił się i zamarł zaskoczony…
Obaj azjaci stali krzywiąc się z bólu, za nimi trzymając ich za karki, i najwyraźniej naciskając jakieś witalne punkty, stał Pantera.
- Widzę, że dalej robisz za przynętę? Gdzie duży?


Sierżant wszedł do bazy. Jacobs odwrócił się od komputera.
- Co się stało z łącznością?
- Uszkodzony komunikator.
- Co tam się wydarzyło?
- dociekał Jacobs - Na początku motoryka i celność były w normie. A potem nagle skuteczność leciała w dół. U mnie wszytko wyglądało w porządku.


- Franko, dosięgła mnie przeszłość - powiedział ojciec Forthill - Coś co myślałem, że zostawiłem za sobą. Dziękuję za dobre chęci, ale sam się tym zajmę.
Franko miał wrażenie, jakby ojciec Forthill żegnał się.Nie był przestraszony. Raczej pogodzony z losem.


- Co ty tu montujesz? - powiedział Max podchodząc do warsztatu. - Zdobywasz sprawność młodego rewolucjonisty? I to babrasz się śmieciach, trzeba było powiedzieć mam tu parę rzeczy…
- Tu nie chodzi o części, ale o wykorzystanie tego co nikomu nie potrzebne. To ciężko wytłumaczyć w kilku słowach
. - Odparł Duncan.
- To w takim razie kiedy indziej opowiesz, myślałem nad sprawą tych zaginionych. Jeśli to podejrzewasz w sprawie Hertza to prawda, to można by cie na wabia wystawić i śledzić. Doczepili byśmy ci nadajnik, kamerę. I szli za tobą w bezpiecznej odległości, by w razie czego wkroczyć. Może to pozwoli nam znaleźć resztę, jeśli zabiorą cię tam gdzie ich trzymają. Swoją droga, znam Hertza i jakoś nie wygląda mi na złowieszczego typa.
 
Mike jest offline