Franz do gadatliwych nigdy nie należał, a już napewno nie kwapił się do tego aby gadać z upiorami, które wszak przeczyły naturze jego wiary. Traper uczynił w bogobojnym strachu znak Morra, oczekując co będzie dalej i wszelako tracąc resztki nadzieji jakoby było mu dane wrócić do Remer. |