Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2020, 07:57   #25
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Poznań, 22.03.2019, piątek

10:30


Po zakupach Karol wpadł w normalny rytm dnia - praca, przerywana kubkami herbaty i 'przegryzkami', tudzież śledzeniem nowinek z jego dziedziny.
Działania mające na celu zwiększenie ilości cyfr na jego koncie przerwała Pola.

SKYPE (Pola, Karol) po 12


pola_poladance: Karol, czy masz pewność, że wszystkie osoby z pociągu są realne? Myślałeś o sprawdzeniu swojej przyszłości? Pozd.
carlo_amarone: Z każdym rozmawiałem na skype, a Marcel nazywa się Feliński i jest znanym malarzem. Nie wiem, czy chciałbym znać moją przyszłość.
pola_poladance: Od dwóch dni widzę nieżywych ludzi. Rozmawiam z nimi. Dopóki kogoś nie dotkniesz, to nie wiesz.
carlo_amarone: A... To rozumiem twoje wątpliwości. Nie spotkałem żadnej, ale nie sądzę, by duchy korzystały z netu. To możesz sprawdzić.
pola_poladance: Racja, mogę. Masz pomysł o co w tym wszystkim chodzi? Z jakiegoś powodu trafiamy na miejsce katastrofy, która dopiero się zdarzy. Mamy jej zapobiec?
carlo_amarone: Marcel duchem nie jest, bo net twierdzi, że żyje. A jeśli mamy zapobiec katastrofie, to nie wiem, jak to zrobić, chyba że zatrzymamy pociąg. I porwiemy Wandzię. Jakoś to głupio brzmi...
carlo_amarone: Podchodzi do ciebie ktoś i mówi, żebyś nie wsiadała do pociągu, bo zginiesz. Posłuchasz?
pola_poladance: Tydzień temu nie. Dziś bym się zastanowiła. Mocno. Trzeba to przerwać. Zwariujemy, jeśli nie będziemy spać.
carlo_amarone: Można przeprowadzić eksperyment. Ktoś z nas nie będzie w nocy spać. Może się nie pojawi we śnie?
pola_poladance: Świetny pomysł W moim poprzednim śnie były jeszcze inne osoby. Ale tej nocy ich nie było.
carlo_amarone: Może nie spały całą noc. W moim przedziale był komplet. Ale zdawało mi się, że zanim pociąg spadł, słyszałem płacz dziecka.
pola_poladance: Sprawdzę, co się stanie, jeśli nie zasnę. Tyle, że na dłuższą metę to nie rozwiąże problemu. Ludzie muszą spać. Widziałeś to dziecko?
carlo_amarone: Nie, tylko słyszałem. No ale można spytać innych. A niespanie to problem, chyba że odeśpisz w dzień.
pola_poladance: No dla mnie problem, jak nie pracuję, to nie zarabiam… Ty nie pracujesz?
carlo_amarone: Zdarza mi się pracować ale mogę sobie dobierać czas pracy. Czasami pracuję po nocach, ale nie jestem sową
pola_poladance: ok, to próbuj, jutro się podzielisz wnioskami. Teraz spadam, na razie.
carlo_amarone: Na razie )


Pola, kolejna dziewczyna z ich wspólnego snu, tak jak on była obdarzona nietypowym darem. Karol, prawdę mówiąc, wolał swój, jako że rozmowy z nieboszczykami nie należały do ulubionych jego zajęć. Co prawda nigdy tego nie próbował, ale nie próbował też wielu rzeczy, których nie lubił.
Podobnie jak nie był pewien, czy chciałby znać swoją przyszłość...
Chciałby na przykład wiedzieć, jakie liczby padną za tydzień w Eurojackpot czy choćby w Lotto, ewentualnie ile będzie mieć dzieci, ale już nie z kim miałby je mieć. I czy wiedza kiedy - nie daj Boże - wpadnie pod pociąg, na cokolwiek by się przydała?
Ewentualny kontakt ze znajomym Poli zdecydowanie wymagał poważnego zastanowienia się. I omówienia z Polą, na czym te wizje polegają. I czy można się z niechcianej przyszłości wyplątać.
Ale to była, można by rzec, pieśń przyszłości...

A potem Karol zrobił sobie szybki obiad i znów rzucił się w wir pracy, bo sny były snami, a terminy - terminami. I bez przepowiadacza przyszłości Karol wiedział, co się stanie jeśli coś zawali.

Ale i tak przerwał pracę wcześniej, bowiem wieczorne spotkanie z Leną wymagało odrobiny starań. Tu i ówdzie należało pozbyć się kurzu, to i owo należało schować, trzeba było przygotować jedzenie. No i, oczywiście, ogolić się i wykąpać się.
Nie, nie zakładał, że zaciągnie dziewczynę do łóżka, ale należało wziąć pod uwagę tak słowa Kasi, jak i uczucie zazdrości, jakie Kasia wzbudziła w sercu Leny. A nuż jego wieloletnia przyjaciółka zdecyduje się na przejście na inny etap znajomości? Karol nie miałby nic przeciwko temu i nie powiedziałby "nie", ale lepiej pachnieć świeżością, niż "pachnieć".

Stół już czekał, gdy zadzwoniła Lena. Na szczęście nie odwoływała spotkania, a jedynie przełożyła je na ciut późniejszą godzinę.
No i w gruncie rzeczy dobrze się stało, bowiem w obecności Leny Karol nie prowadziłby debat z dziewczynami ze snu. Jak na razie nie zamierzał nikogo postronnego, nawet jej, wprowadzać w tajniki sennych przygód i prezentu od Mistrza Twardowskiego.

Skype (Wiktoria, Marta, Karol, Pola) po 19


wiktoria_rose: jestem
marta_jakubowska: Hej wszyscy
wiktoria_rose: jak już pisałam Marcie, nie mam dobrych wieści. Sprawdziłam ten most i okazuje się, że powinien zostać już uznany za zagrożenie budowlane i nie być używany. Czyli tak, to on się zawali.
carlo_amarone: Hej. Czyli pociągu tam nie powinno być.
marta_jakubowska: Czyli, to jest bardziej prawdziwe niż do tej pory mogliśmy sądzić! Ale faza.
wiktoria_rose: niestety, przejrzałam dane techniczne jakie udało mi się zdobyć i wygląda to źle. Nie wiem co za kretyn jeszcze tego nie zamknął. Dowiem się tego, ale przez weekend będzie o to trudno
carlo_amarone: No i jakiś kretyn musiałby tam skierować pociąg. Głupiec albo świr.
marta_jakubowska: Eeee… wydaje mi się, że to był główny most kolejowy wjazdowy do Szczecina Głównego, więc którędy miałyby jeździć pociągi jakby most był nieczynny?
wiktoria_rose: i dlatego właśnie wolą zaryzykować. Jedynie sumienie sobie czyszczą tym, że rozpisali szybki przetarg. Jak podejrzewacie nie wyrobią się przed 27
pola_poledance: jesteśmy za krótcy na ta sprawę.. trzeba wciągnąć prasę, albo telewizję.
wiktoria_rose: niekoniecznie, ja w poniedziałek spróbuję się porozumieć z wojewódzkim i powiatowym nadzorem budowlanym pod które podlega Szczecin, media dopiero w ostateczności
carlo_amarone: czarna ostateczność to zhakować system i zapalić pociągowi czerwone światło.
marta_jakubowska: Łał, umiesz takie rzeczy? Nieźle. Ja mogę co najwyżej zrobić jakieś zdjęcia. Jestem fotografem, mam spoko sprzęt, ale teraz jestem w Warszawie.
carlo_amarone: Rzuć jakimś selfie ze stolicą w tle Fotka rozsypującego się mostu nie zrobi wrażenia, niestety
marta_jakubowska: Rozumiem preferencje :P może zrobię selfie z Marcelem, zaraz do niego idę
carlo_amarone: Najwyżej się go wytnie Ciekawe, czy będzie ze Stańczykiem
marta_jakubowska: Też jestem ciekawa!
carlo_amarone: W każdym razie go pozdrów. Marcela znaczy.
marta_jakubowska: Jasne
marta_jakubowska: Ktoś ma jeszcze jakieś plany czy pomysły, czy czekamy co uda się wskórać Wiktorii?
pola_poladance: można też mechanicznie, czyli wejść do tego pociągu i zaciągnąć ręczny… carlo_amarone: proste pomysły są niekiedy najlepsze
wiktoria_rose: do końca poniedziałku nie informujcie mediów, a na razie spadam
marta_jakubowska: paaa!
pola_poladance: Hej, jeszcze jedno: czy ktoś z was widuje przyszłość? Poza naszym wspólnym snem?
carlo_amarone: Na mnie nie licz... Paaa
marta_jakubowska: Przyszłość? Ja nie.

19:45


Dzwonek do drzwi rozległ się za piętnaście dwudziesta. Przez judasz Karol zobaczył Lenę, która wygładzała włosy.
Karol uśmiechnął się lekko na ten widok, po czym otworzył drzwi.
- Witaj w mych skromnych progach - powiedział, ponownie się uśmiechając. Odsunął się na bok, by Lena mogła wejść.
- Przepraszam za spóźnienie - oznajmiła Lena, myśląc o tym jak pośpiesznie wychodziła z domu, a i tak nie udało jej się zdążyć na dziewiętnastą.
- Nie, nie, nic się nie stało - zapewnił ją Karol. - Rozbierz się - zaproponował, zamykając drzwi.
Lena zdejmowała pośpiesznie kurtkę i buty, myśląc o tym, że niepotrzebnie tyle czasu poświęciła na myślenie, które buty ubrać - w końcu i tak jechała tu autem, a na miejscu nie będzie chodzić w butach. Zdaniem Karola myliła się... buty idealne pasowały do nóg Leny, które w połączeniu ze spódniczką wyglądały bardzo ciekawie.
Po rozebraniu się ruszyła do salonu. Karol odwiesił jej kurtkę i podążył za nią.
Stół był już przygotowany do nie-do-końca-uroczystej kolacji - wystarczyło przynieść parę drobiazgów z lodówki i nalać do filiżanek herbatę, która już czekała w samowarze.
- Siadaj, proszę. Podgrzać chleb? - spytał.
- Nie trzeba - powiedziała Lena, która swoją drogą myślała o tym, jaka zrobiła się głodna i jak dobrze wygląda to, co Karol przygotował. Usiadła we wskazanym miejscu i czekała aż Karol też usiądzie.
- Jak ci minął dzień? - zapytała.
- Częstuj się, to po pierwsze - powiedział, podsuwając jej chleb i masło. - Do wyboru, do koloru... Z tych bardziej kolorowych są grzybki w occie. Ostatni słoiczek, więc korzystaj - zażartował.
- Mhm. Dziękuję - powiedziała Lena i częstowała się. Smarowała chleb masłem, zastanawiając się co dziś robił Karol.
A Karol spokojnie obłożył chleb serem, dodał malutkiego maślaczka.
- Pracowicie - powiedział. - Zakupy, sprzątanie, projekt... - Rzucił okiem w stronę Mac'a. - Ale ogólnie jestem zadowolony. Zarys projektu mam, po kolacji się podzielę osiągnięciami. No i czekam na światłe wskazówki, wspólniczko. - Uśmiechnął się lekko.
- Jasne, nie ma sprawy - powiedziała Lena lekko się uśmiechając, chociaż nie brzmiała jak ktoś pełen entuzjazmu. W myślach zaś zastanawiała się, jak delikatnie wyperswadować Karolowi pomysł dzielenia się projektem i zastąpić go na przykład wspólnym oglądaniem filmu. Była dziś zbyt zmęczona na kolejne projekty i miała ochotę po prostu spędzić z nim trochę czasu.
- Wyglądasz na zmęczoną. - Karol przyglądał się jej przez chwilę. - Jedz... i zapomnimy o jakiejkolwiek pracy. Zgoda?
Lena zmartwiła się, nic jednak nie powiedziała, kontynuując jedzenie. Czy aż tak źle wyglądała? Czy może jej ton, kiedy mówiła “nie ma sprawy” zabrzmiał aż tak bardzo niechętnie? Nie chciała przecież zrobić Karolowi przykrości.
A Karol z kolei zastanawiał się, co jest z tymi kobietami. Człowiek stara się spełniać ich pragnienia... i stale wychodzi coś nie tak.
Odłożył nóż i widelec, oparł brodę na dłoniach i wpatrzył się w dziewczynę.
- Ślicznie wyglądasz... - Zmienił diametralnie temat.
Wpatrujący się w nią z brodą opartą na dłoniach Karol trochę ją speszył. Przez chwilę analizowała jego ruchy, spojrzenie starając się ocenić, czy mówi poważnie, czy robi sobie z niej “jaja”.
- Dziękuję - odpowiedziała w końcu dodając do tego ładny uśmiech - chociaż, faktycznie jestem zmęczona. Może faktycznie, dziś już zapomnijmy o pracy.
- Świetnie. - Ponownie się uśmiechnął. - Zdecydowanie nie warto kończyć dnia w taki sposób. Jest wiele ciekawszych i przyjemniejszych rzeczy. Odrobina przyjemności dla podniebienia, potem coś dla ducha. Co ty na to?
- Jakie masz propozycje? - zapytała dziewczyna, zdecydowanie zadowolona z tego co mówił Karol. Miała nadzieję, że któraś z propozycji jakie wymieni mężczyzna będzie obejmowała wspólne oglądanie filmu, nic nie robienie lub przytulanie się, na które dziś miała najbardziej ochotę (oczywiście przy okazji, jako skutek uboczny tego co będą akurat robić).
- Co powiesz na odrobinę wina i jakiś film? - zaproponował.
- Jasne! - Lena ucieszyła się. - Masz jakiś upatrzony, czy będziemy wybierać?
- Wybierasz, co chcesz. To znaczy wybierz jakąś kategorię, od komedii romantycznej po dramat historyczny, coś, co lubisz, i poszukamy czegoś. Zgoda?
- Wiesz, że ciężko mi dogodzić jeśli chodzi o komedie. Może wpadnie nam w oko jakiś dramat, którego jeszcze nie oglądałam? - zaproponowała.
- Tak jest... - uśmiechnął się Karol. - Ale najpierw kończymy kolację, zgoda? A potem włączę internet i zaczniemy szukać.
- Jasne. - Lena nawet nie miała zamiaru jej przerywać, w końcu przyszła to głodna jak wilk. - Masz do polecenia jakiś serial? - zapytała by podtrzymać rozmowę.
- Polski czy zagraniczny? - spytał. - Czy coś na chybił trafił? Włączymy maszynę losującą - zażartował.
- Zagraniczny - powiedziała Lena. - Przydałaby się taka maszyna losująca, żeby jeszcze określić kryteria takie jak ocenia nie mniej niż, i rok produkcji.
- To nie problem - zapewnił Karol. - Ocena większa niż osiem, rok produkcji...? - Spojrzał na Lenę.
- Powyżej dwa tysiące piętnastego? Czy za dużo? - upewniła się u Karola. Miała ochotę na coś nowego, nie jakieś starocie, które pewnie już oglądała. Nowe jednak może być ciężko znaleźć, by legalnie obejrzeć. A przecież wolała legalnie.
- Jak nie sprawdzimy, to się nie dowiemy - odpowiedział. - Netflix oferuje różne różności, więc może i znajdzie się tam coś, co wypluje maszyna losująca. Jeszcze herbaty? - zaproponował, biorąc się za jedzenie.
- Poproszę - Lena przysunęła do Karola swoją filiżankę.
Samowar miał tę zaletę, że woda w nim była stale gorąca, więc "stworzenie" kolejnej porcji herbaty trwało tylko chwilę.
Przez parę chwil jedli, rozmawiając o wszystkim i niczym, aż nagle Karol powiedział:
- Słyszałaś kiedyś o Marcelu Felińskim? To malarz - dodał tytułem wyjaśnienia.
- Eeee… nie - odpowiedziała Lena. - Jakimś znanym? Nie znam się na sztuce. Wiem kim był Salvador Dali i Michał Anioł. Może jeszcze jakieś nazwisko usłyszane w podstawówce mogę przytoczyć, ale to by było na tyle.
- Pocieszasz mnie, ja też o nim nie słyszałem. Z seriali poleciłbym Czarnobyl, Serię Niefortunnych Zdarzeń, Westworld i Stranger Things. - Karol wrócił do poprzedniego tematu. - Ale to by był dłuuugi weekend filmowy - zażartował. - Co powiedz na Faworytę? Osiemnastowieczna Anglia... A może wolisz Emmę? - zaproponował. - Ewentualnie Z dala od zgiełku?
- Przeczytaj opisy tych filmów - poprosiła Lena, w międzyczasie delektując się kolacją.
- Bohaterką Faworyty jest niedołężna królowa Anna, podatna na manipulacje ze strony swojej faworyty i kochanki, lady Sarah. W łaski królowej stara się wkraść zubożała arystokratka Abigail.
- Ten odpada, nie będę oglądać lesbijskich filmów. Następny? - poprosiła Lena.
Zdaniem Karola kolejnym minusem był wiek bohaterek...
- Emma Woodhaus większość czasu spędza na swataniu ludzi, których spotyka na swojej drodze, ale sama nie chce wychodzić za mąż. A przynajmniej nie prędko. Film na podstawie książki Austin.
- Może być. A ostatni?
- Anglia, połowa XIX stulecia. Młoda i piękna Bathsheba Everdene dziedziczy wielką farmę, postanawia walczyć o jej utrzymanie i swą niezależność w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Trzech z nich rywalizuje o jej względy...
- Mhmmm. No nie wiem. Drugi albo trzeci. Może ten drugi? - zaproponowała Lena.
- Zgoda. Jeszcze grzybka? - zaproponował.
- Tak, tak, dzięki - powiedziała Lena, pośpiesznie połykając kęs kanapki i sięgając widelcem po grzybka.
Karol w międzyczasie uruchomił Mac'a i po chwili na ekranie pojawiły się pierwsze napisy.


- Zaczynamy teraz oglądanie, czy popatrzymy na spokojnie, w kulturalnych warunkach? - zażartował Karol.
- Na spokojne - odpowiedziała Lena, więc Karol włączył pauzę, po czym sięgnął po kolejny kawałek chleba. I również poczęstował się grzybkiem.
- Lubisz frutti di mare i różne takie tam kawiory? - spytał.
- Nie, nie za bardzo - odpowiedziała dziewczyna. - Jestem miłośniczką kuchni polskiej, tradycyjnej. - Zaśmiała się. - Lubię bigos, kiszone ogórki i pierożki.
- O bigosie można by pomyśleć, kiszone ogórki... - Karol przez moment się zastanawiał - może i by się jakieś znalazły jeszcze w piwnicy. A pierożki to żaden problem. Da się zrobić. Na kolejny obiad? Pojutrze?
- Jasne. Przez żołądek do serca - powiedziała Lena szybciej niż pomyślała, po czym zaczęła analizować czy dobrze to ujęła w słowa. Zazdrość o Kasię sprawiła, że coraz częściej myślała o Karolu w sposób jakiego wcześniej się wypierała.
- Podstępny sposób, prawda? - zażartował Karol, uprzejmie nie wspominając, że to ponoć panie miały w ten sposób zdobywać męskie serca. - Mam nadzieję, że mimo wszystko nie zostawisz mnie samego w kuchni...? - Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Oczywiście, że nie. Umówiliśmy się na wspólne gotowanie. A ja lubię robić z tobą razem różne rzeczy. Jeszcze nie gotowaliśmy razem więc w życiu bym tego nie przepuściła - odpowiedziała Lena. Dziewczyna odłożyła sztućce.
- Najedzona? - spytał Karol. - No to pora na deser kulturalny i coś dla podniebienia. Są ciasteczka, paluszki, orzeszki, krówki, ptasie mleczko... Do wyboru, do koloru. I Amarone.
- To już przy filmie - powiedziała Lena, powoli wstając i zbierając swój talerz.
- Siedź, siedź - poprosił Karol. - Aż tyle do sprzątania nie ma - stwierdził żartobliwym tonem. - Nabierz ochoty na oglądanie filmu, a ja to wyniosę. Zmywanie może poczekać.
Nim minęły dwie minuty ze stołu zniknęły ostatnie ślady kolacji, a zamiast niej pojawiły się wspomniane wcześniej 'przegryzki', dwa kieliszki i butelka wina.
Lena w między czasie przeniosła się na wygodniejszą kanapę. Rozsiadła się i klikając coś na telefonie (z myśli wynikało, że zajmowała palce skrolowaniem FB) czekała na Karola.
Karol podszedł do stołu, nalał wina do kieliszków, po czym podał dziewczynie jeden z nich.
- Twoje zdrowie - powiedział.
- I twoje - powiedziała Lena. Upiła dwa łyki i rozsiadła się wygodniej, kładąc nogi na górę kanapy i splatając je po turecku. Cieszyła się, że może odpocząć i zrelaksować się w towarzystwie Karola. Zanim ten usiadł koło niej zaczęła rozważać, czy kiedyś mogłoby dojść pomiędzy nimi do czegoś więcej.
Karol ponownie uruchomił film, po czym usiadł obok Leny, w taki sposób, by dziewczyna mogła się o niego oprzeć. I na tym chwilowo postanowił poprzestać... przynajmniej dopóki mają wino w kieliszkach. Co prawda operacja "zmywamy plamę" cieszyła się powodzeniem na wielu filmach, ale lepiej było nie ryzykować.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-05-2020 o 09:24.
Kerm jest offline