- Ta, chyba ta. Nie wiem jak. Przepraszam mam demona na drugiej linii - Chudy rozłączył się tak szybko jak odebrał, bo nie miał za dużo czasu na pytania Natalii. - Przykro mi młody. Jak się potkniesz i nie zamkniemy, to będziemy mieli i demona, i bramy. Trzymaj kluczyki, w furgonetce w garażu mam więcej wody, może wystarczy na jakiś czas. Ucieknij w ciemność daleko, może demon nie zdoła wrócić. Czy coś. -
__________________ Cogito ergo argh...! |