Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2020, 19:48   #470
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 46: Poświęcenie część 2

Jerzy, Diana, Chudy:
- Nie ma już garażu. - powiedział Sebastian. Przez moment stał z kluczykami w ręku, a następnie je puścił. Zaczęły wirować wokół niego jak inne przedmioty. Chudy co pewien czas polewał go wodą święconą, aż tej zaczęło brakować. Minęło kilka minut w trakcie, których Jerzy i Diana przeprowadzali rytuały w morderczych warunkach. Zadanie Chudego wydawało się dużo łatwiejsze. Pilnował jedynie Sebastiana i co pewien czas spoglądał na inne kierunki.
- Trzy. Zawsze trzy. - powiedział spokojnie Sebastian, gdy na moment ucichło pandemonium roztaczające się wokół Bramy A.
- Nie mogę żyć. - dodał i otaczające go odłamki w jednym momencie wystrzeliły w jego kierunku. Na oczach Chudego ciało Sebastiana zostało rozerwane na strzępy i wyciśnięte niczym pomarańcza w mikserze.

Wówczas ziemia zatrzęsła się, a Diana przeraźliwie krzyknęła. Chudy odwrócił się w jej kierunku i zobaczył jak kobieta wierzgała rękami, aby ugasić płomienie na swojej głowie. Wstrząsy oraz Brama A doprowadziły do dalszego naruszenia konstrukcji budynku. Piwnica zaczęła walić się. Dwie betonowe "belki" spadły z hukiem na posadzkę - jedna z nich chwilę później dołączyła do wiru otaczającego Bramę A. Jerzy w tym czasie wyczyniał naprawdę dziwne pozy przypominające groteskową wersję tańca "breakdance". [Jerzy Wola 3: 1, 6, 5 - Dwa Sukcesy, Jerzy Siła 1: 2-4-6: Porażka, Porażka, Sukces] W pewnym momencie tempo było zbyt wielkie dla Jerzego i zaczął popełniać błędy. Po chwili poczuł złamanie prawego piszczela, przecięcie prawej stopy i lekkie uderzenie w głowę. Nie poczuł natomiast jak jakiś kawałek przebił jego lewą dłoń niczym przy ukrzyżowaniu, ani tego, że to "lekkie uderzenie w głowę" w rzeczywistości wbiciem w jego czaszkę gwoździa. Jedynie siłą woli utrzymywał się przy dalszych ruchach w tych jakże niebezpiecznych warunkach.

I wówczas Jerzemu udało się dotrzeć do końca rytuału. Wypowiedział ostatnie słowa, a ziemia - choć już trzęsła się od zamknięcia Bramy C - jeszcze silniej zatrzęsła się. Odłamki opadły po prostu na ziemię. Tak jak Brama A łamała prawa fizyki w ogóle unosząc te przedmioty tak teraz nie zyskały one żadnej siły odśrodkowej, a dla rzeczywistości nie miała znaczenia ich prędkość. Po prostu w jednym momencie z łoskotem upadły na ziemię. Brama A wciąż istniała, ale powoli zamykała się.

Diana została paskudnie oparzona, ale dzięki szybkiej reakcji Chudego wciąż żyła. Nie miała żadnych włosów na twarz, jej nos był w strzępach, podobnie jak i usta, uszy i policzki. Pomimo obrażeń mogła mówić, choć brzmiała trochę dziwnie. Jakimś cudem jej wzrok nie szwankował - łatwopalny płyn nigdy nie zalał jej powiek. W przypadku odnalezienia pomocy medycznej mogłaby dalej funkcjonować - choć silnie oszpecona.

Jerzy miał natomiast złamaną nogę - przesunął się jedynie po podłodze kilka metrów, gdy żelastwo i beton dotąd krążące wokół Bramy A opadły na ziemię. Jego obrażenia - nawet gwóźdź w czaszce - nie wydawały się być śmiertelne. Gdyby nie złamana noga to mógłby uciec o własnych siłach, a tak to co najwyżej mógłby doczołgać się do przeciwległej ścianie, bo samodzielnie z pewnością nie przebiegnie odległości do najbliższego wyjścia z budynku.

Pomieszczenie zaczęło zapadać się. Strop zarywał się i zaraz to pomieszczenie stanie się grobowcem. Nogi neandertalczyka "zanurzone" w ścianie zniknęły, a tamta ściana zafalowała. Pojawiła się kolejna Brama... przez moment odczuliście zawiedzenie, że wasze poświęcenie na niewiele się zdało, ale... ta nowa Brama zamykała się. Była inna niż poprzednie - wiał z niej zimny wiatr i najwyraźniej wcześniej "udawała" ścianę. To było to przez co neandertalczycy przechodzili w przeszłość. Czy to w ogóle była Brama, czy coś podobnego? Norbert opisał, że ściana pierwszy raz zafalowała, gdy otwarto Bramę A i Bramę B w 1980 r.

Tym czasem w korytarzu (również zapadającym się, ale jakby wolniej) krew i mięso zbierało się, a ciało Sebastiana zaczęło odbudowywać.

Na koniec Chudy stanął przed wyborem. Samodzielna ucieczka z budynku prawdopodobnie pozwoliłaby mu ominąć odbudowującego się Sebastiana i nie wdawać się z nim w ewentualną "przepychankę". Mógł również zabrać Jerzego albo Dianę - wówczas Sebastian być może sprawiłby jakieś problemy, ale byłaby duża szansa wyjścia z tego we dwójkę. Chudy nie miał szans uratować i Jerzego i Diany, chyba że... wskakując z nimi w tą nową, zamykającą się Bramę, do której najwyraźniej czołgał się wcześniej neandertalczyk. Pytanie tylko co było po drugiej stronie i czy to nie było po prostu samobójstwo... a może wybór był szerszy?


------------------------



Natalia:
Usłyszałaś telefoniczne potwierdzenie od Chudego. Zamieniłaś kilka zdań z Żurem i Darskim. Pierwszy z nich nalegał, że również wyjdzie. Żur zaczął wypytywać Karambę o różne szczegóły z ich życia, ale Karamba wszystko wiedział i pamiętał. Pierwszy z mężczyzn do końca jednak nie zaufał drugiemu. Poszliście drogą, aż asfalt łagodnie przeszedł w trawę (co było dość dziwnym uczuciem, jakby asfalt był bardzo miękki, ale nie taki, w którym człowiek zapadłby się). Poświeciliście latarkami. Nikogo i niczego nie widzieliście. W zasięgu świateł była jedynie trawa.
- Oni tu są. Czuję to. - powiedział Karamba [Natalia Wola 2 - 1, 2 - Porażka], a ty nie mogłaś zweryfikować jego twierdzeń. Niczego nie czułaś. I nie wiedziałaś co dalej dopóki Żur nie odezwał się:
- Czytałem o jednym... zaklęciu... ale nie wiem czy pomoże. Dotyczy ono podróży w nieznane, a jakby nie patrzeć stoimy na progu nieznanego... ale nie wypowiem go. Szczerze mówiąc to boję się co stanie się, a nie będę ryzykował dla obcych. Jedynie Karambę znam, a on tu jest (o ile to jest on). - koniec dodał ciszej. Przekazał ci kartkę papieru.

Zobaczyłaś na niej słowa zaklęcia. Były w obcym języku, ale zapisane łacińskimi literami. Inkantacja wymagająca odczytania na głos. Odczytujesz, czy jednak wracasz z Żurem i Karambą do bezpiecznego miejsca: domu Darskiego? Karamba nic nie wie o zaklęciu, a Żur raczej odradza czarowania i jeżeli zdecydujesz się to się odsunie w kierunku domu Darskiego. Czy odczytujesz na głos zaklęcie, które brzmi jak niżej?
Cytat:
igihe cyose
hakurya y'uruzi
ubuvumo burigihe
ubuvumo butari urupfu
Nzagenda mfite ubutwari
igihe cyose
hakurya y'uruzi
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 21-05-2020 o 19:52.
Anonim jest offline