Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2020, 23:30   #102
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Dwaj obserwatorzy spojrzeli i zakleili. Grupa była potencjalnie wroga, a przynajmniej niektórzy jej członkowie, dla niektórych członków. Malaka’faein i Sadrax zobaczyli, że grupa porusza się konno i liczy tylu samo członków co ich, na dokładkę mają też jednego luzaka z siodłem dla jeźdźca, a nie to przewożenia zapasów. To ich raczej wykluczało jako pasażerów wywerny. Zmutowany magicznie stwór był większy niż normalnie, ale nie na tyle by przewieźć sześć osób, siedem koni i sprzęt.
Ale nie to było niepokojące. Raczej ich wygląd. Były tam dwa elfy, z czego jedna mroczny, był krasnolud z flintą, był też rogaty osobnik, jak i człowiek. Była też ludzka kobieta w pancerzu paladyna. Drow i czarodziej patrzyli na własną grupę przemierzającą teren. Jechali oni najwyraźniej do bramy ziejącej w murze.
Niestety podsłuchiwanie popiskiwania potępionych duszyczek karaluchów było mocno problematyczne. Odległość większa niż zasięg skuteczny krasnoludzkiej strzelby była głównym problemem. Gdyby to było takie łatwe, to ich obecny wróg ożywiłby truposzy we wszystkich cmentarzach stolicy i byłoby po wszystkim.

Przez głowę maga przeleciało kilka rozwiązań. Pierwszym była iluzje. Ale po pierwsze odwzorowanie było idealne, nawet wgniecenia na pancerzach, zadrapanie, wszystko. To oznaczało, że wróg ich widzi, albo że bierze informacje wprost w umysłu. Biorąc pod uwagę jego bariery mentalne, z miejsca uznał to za niemożliwe, by ktoś czytał w jego myślach niezauważony. Obserwować bez magii też nikt nie dałby rady, a z magią… zabezpieczył się przed tym.
Innym rozwiązaniem było to, że ktoś zatrudnił stado doppelgangerów. I na dokładkę dołożył zakęcie zwierciadlane, sprawiają, że to co przytrafia się im przytrafia się i sobowtórom. Mocno naciągana teoria.


Jak niektórzy mogą wytknąć, w tekście pojawia się zwrot “kilka rozwiązań”, a przeczytać można tylko o dwóch. Postanowiłem wykorzystać kreatywność Sadraxa i na niego zwalić kolejne siedemnaście teorii.

 
Mike jest offline