Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2020, 22:16   #78
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Pantera kiwnął głową.
- Mogę cię podrzucić, skołowałem sobie motor. - powiedział - Po ostatniej wspólnej akcji aż cieszyłem się że nikt nas nie widział jadących do klubu. Schowałem, go dwie ulice dalej.
Trudno było się oprzeć takiej propozycji. epicka jazda, czy ciulowate bujanie się komunikacją?

Mama wróciła z taksówki i właśnie wyciągała torbę, gdy dwóch wariatów na motorze przemknęło tuż za nią. Gnojki jeździli po chodniku! Wpadli w poślizg przy skręcie w zaułek… ale jakimś cudem złapali przyczepność i zniknęli jej z oczu.
Miała inne sprawy by przejmować się dawcami organów, więc zapłaciła taryfiarzowi i popatrzyła w kierunku rezydencji. Każda z dochodzących do niej ulic była zastawiona radiowozem. Słychać było też strzały, słabo, więc musieli strzelać w samej rezydencji.
Już miała przejść przez ulicę, gdy w ostatniej chwili zrobiła krok w tył. Samochód śmignął tuż przed jej nosem. Ale tym razem nie nazywała przodków kierowcy słowami niegodnymi ust damy. Zagapiła się, ale resztki refleksu pozostały na stare lata.

Franko pokręcił głową, znowu musiał mieć omamy. A siedzący z tyłu diabeł złośliwe chichotał. Wydawało mu się, że mignęła mu znajoma twarz. Pojawiała się i cofnęła między samochody. Nie, niemożliwe, siostra matki wyjechała lata temu. po co miałby tu wracać? Robiła karierę w świecie.
Widząc policyjna blokadę skręcił w jedną z uliczek i znalazłszy miejsce między zaspami zaparkował. Wysiadali, gdy odezwał się Max:
- Tommy przyjechał z Panterą, są już na dachu i robią rozpoznanie. To ten budynek po lewej - Franko obrócił się patrząc - Nie, po drugiej lewej. O teraz stoisz dobrze. Weszli bocznym wejściem.
- Dobra, idziemy.
Kilka chwil później byli już na dachu szarpani podmuchami lodowatego wiatru. Franko miał gdzieś zimno, ale sprawiała mu przyjemność myśl, że zielony czubek jak najbardziej odczuwał zimno.
Po śladach na śniegu znaleźli Panterę i Tommiego.
- Co tam?
- Gliny otoczyły rezydencję, słychać jeszcze strzały, więc bronią się. Broń maszynowa, granaty. Normalnie bym olał sprawę
- mówił Pantera - ale tam oprócz tych skurwieli jest służba, pracują dla drani, ale raczej nie zasługują na śmierć.
- Wejście to chyba tradycyjnie, na kreta
- mruknął Tommy.

Sierżant zaparkował w stosownej odległości i obserwował okolicę. Policyjna blokada miała trzymać z daleka postronnych, ale jeśli ci ze środka zechcą wyjść to zwykli kolesie z patrolu ich nie zatrzymają.
Nagle usłyszała zbliżające się syreny, SWAT. Trochę długo im się zeszło jak na standardowy czas dojazdu, ale śnieg wyjaśniał opóźnienie. Furgonetka parkowała właśnie przy jednym z radiowozów, ze środka wysypali się uzbrojeni ATecy.
 
Mike jest offline