26-05-2020, 22:40
|
#306 |
| - Weźmiemy - Dolganin nie był mówcą ani dyplomatą, dlatego tylko skłonił się niezręcznie i poszedł. Poszedł po olej i strzały. Kilka dokładnie owinął nasączonym materiałem, by można je było podpalić. Poszedł obgadać plan z dwójką pomocników. Poszedł poszukać kogoś kto zajmie się psem, gdy go nie będzie. A dodatkowo znalazł Rusłana. Też dobrze. - Nu, najsampierw ukryjemy się w trawie. Koniki położymy, przeczekamy aż tych dwóch od wodza zwróci na siebie uwagę zielonych, przegalopujemy obok katapult oblewając je olejem i podpalimy - plan Rusłana był prosty jak on sam. - A jakbyś widział jakieś beczki czy inne takie na olej, to tak sobie myślę, że też by można było je płonącą strzałą poczęstować, oni przecież też pewnie coś wiozą ze sobą - dokończył.
__________________ Ostatni
Proszę o odpis: Gob1in, Druidh, Gladin |
| |