Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2020, 08:31   #250
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Wiatr we włosach, ruski rap, potem smar kurwa mać.

Solos siedział zapięty pasami, bo inaczej przy ryzykownej jeździe Żyły mógłby wylecieć przez dziurę, gdzie nie tak dawno temu były drzwi. Rusek puszczał swój gangsterski rosyjski rap i Sid nie chuja rozumiał o czym nawijają, ale zapewne o jebaniu psiarni, omercie i trzymaniu się zasad ulicy. Mężczyzna pomyślał, że z całej drużyny najmniej wie właśnie o Smirnovie. Chciał się jakoś zbratać, coś powiedzieć, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Palił Red Apple od Arthura, która miały koszmarny posmak. Przez pęd powietrza kiep spadł mu na skórzaną kurtkę, pod którą miał t-shirt dany przez Zeppa i nałożoną na niego kamizelkę z kevlaru.


Korki szczególnie w Marinie w pełnym południu robiły się uciążliwe. Dodatkowo w tym rejonie z racji dużego przepływu cennego towaru z doków było cholernie dużo kamer i psiarskich dronów, więc Rusek nieco zwolnił. Chwile mijały a oni milczeli. W końcu zatrzymali się przed warsztatem. Podszedł do nich rudy mężczyzna z piegami, o kwadratowej twarzy i gburowatym spojrzeniu zielonych oczu. Był w białym bezrękawniku upapranym smarem co również tyczyło się jego rąk. May tylko kiwnął głową i czekał, aż Smirnov uruchomi swój złoty język.
 
Pinn jest offline