Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-05-2020, 22:20   #241
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Mieszkanie paczki, 4 listopada 2021, 11:15

Pies warczał i szarpał skórzaną rękawicę,
Na tle pustyni,
Wciąż kręci się koło motocykla
Błyszcząc słońcem odbitym od szprych.



Spojrzał na wyświetlacz, nie uwierzył, zamknął oczy i raz jeszcze popatrzył, ale nic się nie zmieniło, zaspał potwornie. Robota goniła, a on sobie smacznie drzemał. Był wściekły, bo miał tak dokładny plan dnia. Nigdy nie szły mu takie rzeczy jak planowanie, więc jak już mu się coś udało i znów dał dupy, był na siebie diablo zły. Przez chwilę pomyślał nawet, że to wina zwarzonego mleka i ojcowego upiora, który nakarmił go jakimś czarodziejskim makiem, ale szybko odrzucił tą głupią myśl. Myśląc o Oomie i jej wizjerze w czerwonym monochromie, poderwał się chwacko i zaraz tego pożałował, co odezwały się obolałe żebra. Podsumowując to stekiem wulgaryzmów, wyprostował się, zajrzał na Arhiego i z zadowoleniem oceniając swe nowe slipy wyszedł do salonu.

- Dupa blada! Zaspaliśmy jak chuj! Vadim wstał?- powitał siedzącego w fotelu przed pudłem Sida. Wieprz spostrzegł go i skierował ku czarnemu swe narzekania, ujadając. Może wyrzucał Dickowi wczorajsze przebranie. Negr wynalazł skądś starą bejsbolową rękawicę i chwilę pobawił się ze zwierzakiem, a zaraz pozostawił go samego ze zdobyczą i poszedł pod prysznic.

Śmierdział jak by wyszedł z siłki. Odkręcił kurki, zatkał brodzik. odświeżony pobiegł do celi i ubrał się nowe spodnie i koszulę. Dowiedziawszy się, że rusek wróci około południa, uznał, że i tak na niego zaczeka. Zamówił jedzenie dla wszystkich. Obudzonemu Lee pomógł dostać się do kibelka, sam zrobił zaraz po nim i spłukał wodą z brodzika, pompowana pompą zasilana baterią słoneczną. Zrobili tą instalację razem z Gearheadem. Abraham, nie mógł przeboleć, że tyle się wody marnuje, podczas gdy jego dalecy kuzyni w Afryce cierpią suszę. W okolicznościach kibelka wyłuszczył Artiemu jak poszły sprawy i jakie są plany.

Wrócili do salonu, oczekując na żarcie i Vadima Dick uzupełnił zaległości z serwisów informacyjnych. Nie wpinał się bezpośrednio przez grzeczność i ku utrzymaniu głębszych więzi w grupie, bo czuł, że mu się to wymyka. W końcu nie wytrzymał i spytał kolegów.

- I co o tym sądzicie? Kompa trzeba dziś odebrać ze skrzynki. Kontrolery satelitów? Nie wyglądało jakby ci goście się wspierali, co? Tylko jakby się napierdalali. Będą tego szukać. Vadim zrobił wczoraj dobry deel. Trzeba się tego jak najszybciej pozbyć. Przynajmniej teraz wiem po co to to tachałem - wskazał na działko Arasaki. Popatrzył z kolei na młodego. - Nigdy mi więcej tego nie rób. Dlaczegoś nie spierdolił z auta? To tylko blacha i przewody. - pogroził mu palcem. Jednocześnie wysłał do Smirnova.

- Czekamy na kwadracie. Sprężaj się, cycuszki czekają i stygną, królu nabiału. - na prawdę zamówił opiekane cycki kurze w sosie mango, pewnie klonowane. Surówki pewnie też rosły od razu zmieszane. Pospiesznie wyszukał jeszcze pana Rogera i Orbital Air.

Jeśli nikt nie ma nic przeciwko to Dick, chce zaczekać na Vadima. Ustalić plan.
Idąc za sugestią Ketha postawiłem na nogi Gearheada i nawet wykupkałem. Jednocześnie streszczając wydarzenia.

Jeszcze zamówienie i sprawdzenie cen:
1. słuchawki z mikrofonem do Simby, zaopatrzone dodatkowo w kamerkę i slot na chip pamięci.
2. spodnie skórzane.
3. buty ala kowboyki
4. mała przenośna chłodziarka na solarki, z opcją na plecy. (żywnościowa)
5. założyć aplikację na miejskie rowery, lub automatyczne skutery.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 25-05-2020 o 22:25. Powód: Pamówienie z spojlera.
Nanatar jest offline  
Stary 25-05-2020, 23:28   #242
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Northside, 4 listopada 2021, 11:35

Żyła kupił wszystkie niezbędne do skonstruowania podglądu drobiazgi w jednym z licznych kiosków rozrzuconych po całej dzielnicy, prowadzonych przez Azjatów bądź Latynosów ze smykałką do detalicznego handlu. Pogoda była wręcz wyśmienita jak na tę porę roku i nie zapowiadało się na kwaśny deszcz, toteż zarzuciwszy niewielką torbę na ramię fikser ruszył w drogę powrotną do mieszkania żwawym truchtem decydując się na małą przebieżkę.

Kiedy wciśnięty w kieszeń dresu smartfon zaczął wibrować rytmicznie, Vadim zwolnił kroku i szybko rzucił okiem na ekran urządzenia. Spodziewał się tego połączenia, a mimo to informacja o zastrzeżonym rozmówcy przyprawiła go mimowolnie o gęsią skórkę.

- Smirnov, tu Ganz - w głośniku smartfona rozległ się niski męski głos, chrapliwy i dźwięczący ogromną stanowczością - Przez wzgląd na pamięć twojego ojca wyświadczę ci darmową przysługę. W Dolnej Marinie jest pewien zakład samochodowy, na skrzyżowaniu Pierwszej i Sterlinga. To kilka numerów na północ od Departamentu Motoryzacji. Gość, który go prowadzi nazywa się Samuel Crockett. Wie o sprawie, będzie na ciebie czekał. Naprawi Bestię za darmo, o ile koszt będzie się mieścił w granicach rozsądku. Przyjmij, że to zamyka kwestię mojej wdzięczności dla zasług twego świętej pamięci ojca.

Finansista rozłączył się nie czekając na jakiekolwiek potwierdzenie swego rozmówcy, na ekranie telefonu pojawiła się tapeta z carskim orłem Romanowów. Żyła wcisnął smartona z powrotem do kieszeni i potruchtał nieśpiesznie w stronę właściwego apartamentowca.
 
Ketharian jest offline  
Stary 25-05-2020, 23:45   #243
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Mieszkanie paczki, 4 listopada 2021, 11:23
Arthurowi chwile zajęło przyswojenie wszystkich informacji, które przekazał mu Abraham cieszył się, że w sumie wszystko z nim dobrze i będą nowe zęby, ale i tak się czuł jak trup. Słysząc połajanki czarnego Lee skrzywił swoją pół szczerbatą mordę a twarz, która wyraźnie tęskniła za rozumem z powodu nadmiaru różnego rodzaju leków podejmowała niezbyt udane próby wyrażenia irytacji.

Po chwili pisania czegoś na komórce rozległ się z niej elektroniczny głos:
- Wiesz, co jest w tobie najgorsze Dick? Prawdziwy chuj z ciebie, bo za każdym razem jak mam się ochotę na ciebie zirytować to przypominam sobie, że ratujesz mi dupę i w sumie to masz trochę racji ha-ha -ha - Śmiech był oczywiście bez wyrazu.

- Patrzysz na to wszystko Ahistorycznie. Nie miałem tych informacji, które mam teraz. A co byłoby jakbym zostawił samochód a ty byś w środku wykrwawiał się na śmierć? Co może miałem was zdradzić? Może miałem być jebaną taksówką dla jebanego Korpa? Pozwolić żeby was zgarnęły gliny i posadziły za wielokrotne morderstwo?! Ja upewniłem się, że była droga ucieczki wy nie sprzedaliście mnie na podroby jak dla mnie układ działa - Westchnął zirytowany bp ściągnięty program text to speech był naprawdę chujowy a jego mechaniczny ton irytujący.

Podszedł do Sida i podał mu pogniecioną i lekko zakrwawioną paczkę papierosów Red Apple była prawie pełna a ta marka miała sporo prawdziwej krajanki tytoniowej
- Trzymaj ja znów rzucam muszę zadbać o dziurawe płuca odpłata z nawiązką za tamtego porannego fajka - Rozległo się z głośnika komórki a Lee bardzo słabo klepnął dandysa po ramieniu tym przyjacielskim gestem zastępując uśmiech, którego obecnie nie był zbyt pewien...

Chwile wstukiwał w komórkę kolejną porcje tekstu jakby się nad czymś namyślał:

- Co do tego cholernego neseser najchętniej bym yo wypierdolił... Kupcie mi z mojej doli o ile coś mi się należy? Jeżeli jestem zadłużony po leczeniu to też spox... W każdym razie kupcie w lombardzie dwie mikrofalę da się z tego zbudować prosty zagłuszać... Dwie, bo pierwszą pewnie spierdolę... Szczerze? Wolałbym poczekać z grzebaniem w Korpo Kompie aż się poczuje lepiej, ale zrobię, co się da. Potrzebuje też tych wlepek nikotynowo - kofeinowych "Boom N Bust" jakby co doliczcie mi do długów - Poprosił.

Następnie ruszył do kuchni, bo bardzo potrzebował coś zrobić z rękami nie chciał czekać na zamówienie Dickinsona. Wyciągnął z szafy stary, pancake mix dolał sporą ilość kefiru na granicy przeterminowania i wymieszawszy wszystko ze sobą spróbował zrobić naleśnika.

Nie dodał jednak żadnego tłuszczu na patelnie, nie dał sobie pomóc a że umysł i ciało były jeszcze obolałe wyszła mu z tego nadpalona nieforemna paciają była jednak ciepła i zrobił ją sam, więc mu smakowała próbował poczęstować resztę swoim "dziełem " kulinarnym, ale wątpił czy znajdzie chętnych.

Gdy posilił się nieco wydobył od Sida adres kontaktowy tego całego Latynosa i przesłał mu na InstaKillu fotki udanych Dialungów we wzory ArtDeco z wiadomością:

Cytat:
Jeżeli na poważnie myślisz o tej serii spluw streetware to mogę ci wygrawerować ze dwa tuziny tego typu wzorków w ramach wdzięczności za usługę taki bonus jak ciasteczka i kawa dla pielęgniarki
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 26-05-2020 o 23:17.
Brilchan jest offline  
Stary 28-05-2020, 00:35   #244
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Mieszkanie paczki, 4 listopada 2023, 11:43

Vadim wrócił wcześniej niż zapowiadał. Wszystko robił dość szybko, szybciej niż zwykle, nie tylko by zagłuszyć kaca, ale też z powodu "rozmowy" jaką odbył z van Uberem. Z jednej strony się cieszył - doktor nie chciał się z nim spotkać osobiście, czego fixer się mocno obawiał. Uczucie to kontrastowało ze złością. Przecież nie był byle kim, żeby Ganz wyznaczał byle jakiego przydupasa z pierwszej, lepszej dziupli! Nie po to budował żmudnie swoją reputację w Northside! Zasłużył co najmniej na usługę w samej stoczni!
- Jeszcze ci pokazę, fagasie. Moje imię będzie twoim mokrym snem, ale będzie już za późno na przeprosiny... - wysyczał jeszcze w drodze powrotnej do ekipy.
A następnie rozejrzał się czy aby nikt tego nie usłyszał.

- Hejka paniusie, wróciłem! - rzucił od razu w drzwiach, po czym wyłożył zakupy na stolik: czujka z bluetooth 3.0 z chińską podróbą smartlinku do komórek i kamerki jednocześnie, kamera 5 megapikseli HicVision i kartą particle-sd 4TB, do tego blister tramalu forte i izotonik w proszku. Vadim mówił szybko i na jednym oddechu, jakby się właśnie naspidował.

- Wybaczcie, że nie przelałem wam kasy za akcję. Zrobiłem przelewy kilka minut temu, dzieląc całość po równo. Potrzebuję kogoś kto zamontuje kamerkę przy wejściu do budynku, najlepiej dyskretnym miejscu i sparuje z czujką, oraz naszymi komórkami. Proponuję przed spotkaniem schować działko. Nie ufam tym dwóm. Widzieliście jacy stali się obrzydliwie mili w pewym momencie? A teraz mają nas tu jak na widelcu. Widziałem jak się łasił na to działko. Lepiej się przygotujmy. Sid powinien czaić się w pokoju i na przykład wypaść z niego na jakieś hasło, np. "sprawa się rypła" czy coś. Co sądzicie? A i zalatwiłem darmową naprawę mojego rzęcha. Jak chcecie, mogę pojechać po 14:00 i oddać do naprawy, ale to nas trochę organiczy logistycznie na kilka godzin pewnie...

W trakcie słowotoku Vadima, zdążył sobie zalać izotonika i łyknąć dwa tramale 50g, a po wszystkim jak gdyby nigdy nic zapalił papierosa w pomieszczeniu i zaczął nerwowo tupać, oczekując odpowiedzi od kogokolwiek.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 28-05-2020, 10:50   #245
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Trochę spid coli z ranka zadowoli, postawi na nogi, Sid piękny i młody.

Sid leżał rozłożony na kanapie, nie lubił oglądać telewizji, ale informacje o rzezi u Razora jednak go ciekawiły. Bawił się Mustangiem, wkładając i wykładając magazynek. Chodził naprawdę sprawnie i cieszył się, że w końcu ma nową klamkę na 44. magnum. Wziął z lodówki Dr.Heisenberga i pozwolił by śladowa ilość amfetaminy w ulubionej coli nieco go obudziła paląc przy tym porannego szluga danego przez nowo narodzonego Lee. Wiedział, że jak cola ruszy to poleci do kibla. Liczył, że Dickson znów nie uwali śmierdzącego potężnego gówna.

Miał również plan w co się ubrać. Wytarta celowo czarna kurtka motocyklowa z dużą ilością suwaków i ćwiekami na prawym ramieniu, porwane jasno-niebieskie jeansy i twarde glany. Tak dziś Sidney ubierze się jak spaliniarz lub rockowiec. Wypił szybkimi łykami amfetaminową colę, poszedł wziąć prysznic i skorzystać z toalety a potem włożył zamierzone ciuchy. Następnie May wpadł na pomysł, że skoro Johny Silverhand często używał makijażu szczególnie w początkowej fazie kariery też użyje czarnej kredki do oczu na dolnych powiekach. Następnie zgolił się do swojego typowego stylu zarostu, nadał sobie woni Armani Streetcode i czuł się cudownie.

-Piękny i kurwa młody. To co robimy pany?- powiedział z rozszerzonymi źrenicami w niebieskich oczach i wyjął jednego Red Apple’a. Tani, cuchnący, ale mocny i zbity tytoń.

-Dzięks za szlugi Lee, wyglądasz naprawdę dobrze. Cieszę się, że w ogóle przeżyłeś, mieliśmy kurewskie zmartwienie.

-No i włączmy jakąś muzę dla pobudzenia- odparł Sidney i łącząć się Ono-Yoko z wieżą w salonie puścił dobre analogowe techno. Subbufer skakał jak jakiś kangur. Nie ma to jak lekka ilość spida z rańca.

-Mogę jechać z tobą Vadim. Ja też mam mieszane uczucia co do tej dwójki. Wykonali robotę, ale mam nadzieję, że nie wynajmą obstawy i zgarną działko pakując w Nas kulki. Schowam się u siebie albo w kiblu, podczas dealu. Wcześniej widzieli jak poszedłem spać do siebie, więc moja nieobecność może nie wzbudzać takich podejrzeń.- stwierdził ponuro ronin.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=vWf6Quv0GG0[/media]


 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 28-05-2020 o 11:13.
Pinn jest offline  
Stary 28-05-2020, 20:43   #246
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Mieszkanie paczki, 4 listopada 2023, 11:43

Plastykowy fotel niebezpiecznie trzeszczał i zgrzytał kiedy siedzący w nim, wpatrzony w wyświetlacz ASa mocno zbudowany czarnoskóry mężczyzna mimowolnie kołysał się w przód i tył. Oderwał na chwilę wzrok od ekranu i cierpliwie wysłuchał GearHeada, nie zamierzał rozgrzebywać domniemanych wersji przeszłości, a tym bardziej denerwować młodego, bo i tak była to ślepa uliczka. Pokiwał głową na masywnej szyi i wracając do przeglądania portali informacyjnych, i baz danych mrukliwie podsumował.

- Na żadne plastry się nie zgadzam. Masz w żyłach wystarczająco dużo innej chemii. - postukał w wyświetlacz, z zadowoleniem wybierając używaną mikrofalę w sąsiedzkiej sprzedaży - Jak czujesz się na siłach Lee, to podbij akcję kefirową, a mikrofalę możesz użyć tą z kuchni, już zamówiłem kolejną. - wreszcie ciepło się uśmiechnął.

Na dźwięk dzwonka poderwał się z krzesła, tak że to przesunęło się po podłodze dobre dwa metry. Powrócił od drzwi z pachnącymi plastikiem i mango pudełkami z otrębów, skrywającymi pyszny lunch. Arthiemu podał duży kubek ze słomką.

- Proteinki, witaminki na powstanie nowej siłki. - wręczył młodemu, później Sidowi uprawiającemu na sofie porno z nowym pistoletem podał jego porcje i pospiesznie zabrał się za własną, siadając w kucki przy niskim stoliku używanym zazwyczaj do dzielenia sortu. Ledwie skończył, drzwi znów otworzyły się, May zastygł z odbezpieczonym pistoletem, a Dick z bambusowymi pałeczkami, którymi pakował sobie jedzenie do ust. Wrócił uśmiechnięty Vadim.

- Super, żeś przyszedł dziadek. - mruknął.

Wysłuchał kolegów sposobiąc się do wyjścia. Kurtka, plecak, kilka narzędzi do regulacji cybernetyki. Na słowa o przelewie upewnił się wpinając już Simbę na złączu. Zamrugał powiekami i przywołał na lico banana. W głowie układał nowy plan, co znamionowały grube zmarszczki na czole.

- To się pospieszcie z uazem. Tam masz żarcie - wskazał na porcję - jeszcze ciepłe. Te pojemniki też są jadalne - tłumaczył jak dzieciom. - Plan jest taki: Jadę teraz do Oomy, sprawdzę kefir analizatorem, jak zawrócę odbiorę "przesyłkę" i będę tu na drugą. - widząc zdziwione miny kolegów, którzy wiedzieli, że czarny nie umie zbyt dobrze prowadzić pojazdów, dodał - jest nowa apka cach&drive, automatyczne motorynki ze złączem, wezmę se i stestuję. Mam prośbę, pomóżcie Arthiemu i nie dawajcie nic przeciwbólowego do mojego powrotu. - wyciągnął grubego palucha - żadnych plastrów, fetaminek i walenia konia.

Widząc, że Sid wychodzi do sanitarki, nieco się skrzywił, ale kontynuował.

- Vadim, mógłbyś zadzwonić do Wonga, bo chinole obiecali kontakt do dostarczycielatora żarełka do ich sieciówek z papu. Dobrze by się z gościem umówić na późniejsze popołudnie i spróbować opchnąć trochę nabiału, a w tym czasie ja podjadę do Loży Kosmetyki i spróbuję odegrać swoje. - wbił wzrok w skacowanego ruska, zastanawiając się, czy ten go rozumie. - Wkłuć ci glukozę? - zapytał, bo nie raz już tak ratował Smirnova. - na szybkim wlewie zejdzie akurat w dwie godziny. Kurwa, zależy mi żebyś był na chodzie, bo jak się nie schlewasz to jesteś świetnym negocjatorem, a teraz to bym funta kłaków za ciebie nie dał. Przejrzyj się! - wystrojony w nowe ubrania Abraham, wskazał na lustro-ekran, pod którym w małej wytłaczanej umywalce walały się jego własne kłaki, których od dwóch dni nie sprzątnął i porzucona, nie wyłączona nawet z gniazdka maszynka do strzyżenia - Kurwa, ale syf! Właśnie, o tym mówię, chlew! Jak w meksykańskich slamsach.

Widząc, że May wyszedł z sanitarki, gotowy do wyjścia Dick, stanął jak był zwykł kiedy wydawało mu się, że ma do powiedzenia coś ważnego.

- Dwie sprawy panowie: Jak wrócę z przesyłką, chciałbym, żebyście mięli spójny pomysł, co z nią robimy. Zgubienie mi się nie podoba. Albo rozpakowujemy, albo szukamy właściwego adresata - wskazał na gadające pudło z obrazami.
- Dwa: Jak wpadacie tu panowie z koleżkami i pokazujemy im fanty, to myślałem, że jesteśmy ich pewni, a zastanawianie się teraz nad tym to, kurwa wydaje mi się post factum! - znów się wymądrzył - Macie pewność, że goście nie zostawili nam pluskwy? To nie moja działka, ale kurwa nie kumam, sami proponowaliśmy im towar, a później boimy się, że za chętnie chcą go kupić? - zmiął coś w ustach, a miał je wielkie, mięsiste i jędrne. - Dobrze, że Lee wraca do sprawności, te kamerki to zajebisty pomysł. Później możemy pogadać co powinniśmy jeszcze dokupić, żeby sprawniej działać. To siemka. Szkoda, że nie chce wam się jechać do Oomy, zrobiła fufu.

Wyszedł. Przeszedł przecznicę mijając grupę miejscowej młodzieży, tych bardziej aktywnych. Połączyli rozciętą w pół cysternę z pustym basenem i tym sposobem uzyskali dość wysoką rampę. Stanął na chwilę z zazdrością patrząc na sprawność nastolatków. Deski wyskakiwały na kilka metrów w górę, a ich dżokeje obracali się w powietrzu, by gładko wylądować i mknąć na piekielnej desce w dół, ku nowemu trikowi, pompując więcej i więcej adrenaliny w nienasycone młode ciała. Dick zaciął się w sobie, zły na siebie, że opuścił się od kiedy trenował zapasy. W pobliżu miejscowego centrum handlowego odebrał przenośną chłodziarkę, zapakował kefirem, czekała też na niego słuchaweczka z mikrofonem i kamerą, którą zamówił do Simby, osadził chip. Outfit miał być za kilka godzin. Z pogardą odrzucił automatyczną motorynkę i wziął miejski rower, postanawiając popracować nad formą.
 
Nanatar jest offline  
Stary 28-05-2020, 21:18   #247
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Lee miał problemy żeby się skupić na wszystkim, co się dzieje przyjął szajka witaminowego, którym spłukał resztki plackowatej paciai na wszystkie teksty Dicka odpowiedział krótkim komputerowym:
"Dzięki. Zrozumiano Panie Doktorze"
Frustrowało go otępienie ciała i umysłu zamierzał się słuchać zaleceń i odpuścić pobudzacze.

Potem przyszedł Vadim znów się rozgadali GearHead nienawidził własnej słabości i bycia traktowanym jak dziecko! POTRZEBOWAŁ przebić się przez własne otępienie żeby udowodnić sobie oraz reszcie, że wciąż jest przydatny dla sprawy!

Wciąż czuł jakby był obtoczony w wacie szklanej jednak ZMUSIŁ się, aby przebić się przez ten stan i zabrać głos elektronicznie i dla ułatwienia w podpunktach:

Cytat:
1. Co do tych lekarzy nie mam zdania nie byłem obecny duchem a jedynie ciałem. Warto się zabezpieczyć oni też na pewno się zabezpieczają jak mówi stara mądrość liczmy na najlepsze będąc gotowymi na najgorsze.

2. Nikt mnie nie musi pilnować Sid jedź z Vadimem załatwić samochód, bo jest wyraźnie skacowany to, że auto jedzie do naprawy nie znaczy, że macie po drodze rozbijać się o latarnie jak kurwy na nocnym patrolu.

3. Zajmę się rozstawieniem kamer założę na mordę maskę żeby nie straszyć okolicznych żuli potrzebuje się przewietrzyć.

4. Napiszę do Overdrive w sprawie promocji kefiru już wczoraj dałem jej znać, że jest ta sprawa, więc coś tam po sieci już leci, ale dam jej znać żeby popędziła farmy botów itp.

5. Co do tego neseserka, który podobno jest komputerem jestem rozdarty: Ten jebnięty, RoboKorp ściskał go jakby był zrobiony kurwa z platyny i chciał buchnąć nam auto żeby uciec przed pościgiem dalej to mi się urwał film... Na mój rozum to pewnie jakieś wykradzione dane, wojna szpiegostwa przemysłowego pomiędzy Korpami. Kusi mnie żeby to po prostu wypierdolić z molo i niech sobie szukają. Z drugiej strony wcisnął nam to do samochodu, więc pewnie przyjdą szukać jak nie będziemy mieć karty przetargowej to nas sprzątną profilaktycznie.

6. Ta klatka Faradaya to taka prosta profilaktyka spróbuje zrobić domowy zagłuszać z mikrofali, choć boję się dotykać takiej bomby jak Korpo Komp w moim obecnym stanie to raczej nie mam czasu siedzieć na dupie i pachnieć.
Komórka skończyła swą elektroniczną przemowę a Arthur wpatrywał się w reakcje kumpli.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 28-05-2020 o 21:28.
Brilchan jest offline  
Stary 28-05-2020, 22:31   #248
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Ulice Nightcity 4 listopada 2023, około południa


Pies szarpie skórzaną rękawicę,
Nad pustynią zaszło słońce.
Koło nie przestaje się kręcić,
Świadkami są tylko skorpiony.


Najpierw niepewnie, tu mu się majtało, tam obijał długie nogi o kierownicę, ale dwa postoje i wszystko wyregulował. Nie można było powiedzieć, żeby miasto było przyjazne cyklistom, ale w zasadzie nie było przyjazne niczemu oprócz kasy. Używanie prądu z solarek przyspieszające kierowcę, było dodatkowo płatne. Poskąpił, z radością dając wycisk nogom i ze zgrozą oceniając kwitnące pod pachami plamy potu na nowej koszuli. Pozostawił za sobą równe rzędy przytulonych do siebie bloków, podobnych równych ulic, urozmaiconych rondami, placami i centrami handlowymi, skupiających ludzi niczym świątynie, albo centralne jednostki logiczne bity.

Zjechał nieco w dół, kierując się ku zasypanemu wysypisku śmieci. Powietrze zgęstniało, zbrojąc się w ciężką mgłę. Filtry nosowe alarmowały. Słabe słońce, kompletnie rozmywało się otaczającym mleku, za to jak landrynki i cukrowe lizaki czarowały rozmyte kolorowe neony, oferujące szeroki wachlarz tanich usług: Rozrywkowych, rzemieślniczych, czy mocno niepewnych. Równe blockhausy zastąpiły przypadkowo rozrzucone szkielety biurowców, łatane przez mieszkańców, płytami blachy, kartonów, spawanymi i klejonymi ze sobą częściami obudów sprzętu AGD. Grupki punków, pojawiały się na drodze negra zupełnie, bez żadnego porządku. Przy aucie z muzyką, duża grupa przy spożywczaku z tanim grzmotem, albo nagle przed zaparkowanymi w poprzek drogi motocyklami. Uskoczył, skręcił, czuł rower jak by był wpięty, każdym mięśniem. Później już tylko klecone z byle czego chałupy, a za dużym betonowym placem, pełniącym obecnie role parkingu, a mającym być w zamyśle zapewne centrum handlowym, sądząc po sterczących w równych odległościach słupów betonu, z których wystawały niczym dredy ćpuna żelazne pręty, za nim już tylko podesty-potworki. Kładki nad dawną strefą zrzutu odpadów utworzone z nawarstwionej nekro-tkanki miasta. Nigdy by tu nie dotarł uazem, nawet jadąc mobilem musiał uważać na ostre krawędzie i dziury wyrwane w kuriozalnej drodze.

Prawie pośrodku slamsów, na górze plastiku i aluminium zasypanej niedbale suchą już ziemią, wyrastała posiadłość Oomy. Podest z grubej stalowej blachy wsparty był na kratownicach ramion zmarłych dźwigów. Mieściło się na nim trzy kwadratowe blaszane kontenery, nakryte od góry półkolistą kopułą grubej jasnej foli, do których przylegała ustawiona w pion cysterna paliwowa TIR'a. Odchodząca płatami, a kładziona latami farba, udawała abstrakcyjne dzieło sztuki.

Zobaczył ją na dachu kontenerów zwieńczonych kopułą folii, jak zbliżała się do drabiny, by zejść z ogrodu. Zawróciłby, gdyby go nie dostrzegła i przywołała gestem, choć może i wtedy by zawrócił, ale pod drabiną dostrzegł mężczyznę. Znał go i w sumie chciał spotkać. Podjechał.

- Witaj Wielebny. Witaj Ooma.
- Nieładnie synu, musiałem pomagać twojej matce w ogrodzie, gdzie powinien być syn - zaczął wielebny, ale zaraz został zakrzyczany.
- Gówniarzu jeden, ile można się prosić?! - grzmiała zasuszona drobna ciemnoskóra kobieta z modułem optycznym w postaci pojedynczego okularu, skrywającego czwartą część twarzy. - Jesteś czerwony jak diabeł!
- Mamo mówiłem, żeby wymienić to dziadostwo.
- A ile mi jeszcze zostało?

Abraham wysłuchał z pokorą gniewnych słów Oomy i moralizatorskich nauczań wielebnego. Weszli do środka.

- Z ojcem matka kłamała? - odważył się
- Chuja kłamałam, brzytwy się chwytam. Myślisz, że tu można komuś zawierzyć, zdejmą mi oko i zgwałcą! - nie poddawała się kobieta.

Dick zdjął okular i podpiął do Simby, z wcześniej przygotowanym oprogramowaniem, bo na wysypisku nie było zasięgu netu, regulował cybernetykę. Pozostawiając Oomę z oczodołami ziejącymi elektronicznymi łączami. Wreszcie kiedy skończył, a później zjedli fufu i dopuszczono go do głosu, zaczął z kefirem. Najpierw o mur, ale z czasem zdołał ich nieco przekonać. Zbadali próbki, oczywiście nic nie wyszło. Kwaśne mleko, które trzeba trzymać w lodówce, to się tak szybko jak przypuszczał właściciel nie zepsuje. Abraham zostawił dwie palety.

Zegar gnał, czas naglił, a oni, że ziemię mógłby znieść do ogrodu, że powinien się wyspowiadać. Wniósł, zasapał się, obiecał, że się wyspowiada i że zawsze zostawia dziwkom napiwki. Że towar dobry, żeby brać. Pochwalony, że nie karabiny. Z powrotem jechał na prawdę szybko, uruchomił na Simbie Croceta, nawigację uwzględniającą booster grupy , wypadki i wpadki policji.

Zatrzymał się sto jardów od mailboxa. Ochłonął. Wysłał do Sida namiar gdzie jest. Chwilę poobserwował. Sprawdził broń, głęboko w plecaku. Podprowadził rower. Uruchomił nagrywanie w nowym gadżecie.

-65382911
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 28-05-2020 o 22:53.
Nanatar jest offline  
Stary 28-05-2020, 23:20   #249
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Na ulicach Mariny, 4 listopada 2023, 12:20

Uaz Vadima nigdy nie mógł uchodzić za pojazd komfortowy i wytłumiony, ale jazda bez drzwi po stronie kierowcy zdefiniowała na nowo pojęcie braku komfortu. Chłodne powietrze wdzierało się do wnętrza furgonu razem z przeraźliwym zgiełkiem ulicznego ruchu, praktycznie uniemożliwiając nie tylko zwyczajną rozmowę, ale i utrudniając w wielkim stopniu słuchanie wylewającego się z głośników ulicznego rapu w wykonaniu Żyły.

We Wschodniej Marinie ruch drogowy zawsze należał do najbardziej intensywnych i zarazem najuciążliwszych w skali całego Night City, ponieważ bliskość portu handlowego generowała ogromne ilości ciągników siodłowych i towarowych furgonetek. Biorąc na to poprawkę fikser podjechał pod wielki gmach Departamentu Komunikacji od zachodniej strony, omijając co większe korki ulicami Dolnego Eastside i przezornie trzymając się daleko od wjazdów na mostową obwodnicę.

Siedzący na miejscu pozostawionego w mieszkaniu Wieprza Sid postukiwał palcami w tapicerkę wozu, zerkając co chwila na ekran telefonu albo macając rękojeść wsadzonego za pasek spodni Mustanga. Fikser posłał kumplowi na poły karcące, na poły uspokajające spojrzenie, zwolnił raptownie widząc zawieszone nad ulicą policyjne kamery rejestrujące przekroczenia prędkości. Dostosowawszy się do miejskich ograniczeń wjechał na Sterlinga i zwolnił jeszcze bardziej rozglądając się wokół siebie według zaleceń samochodowej nawigacji.

- Tam jest warsztat - May pochylił się w siedzeniu, przycisnął czoło do przedniej szyby wskazując palcem na wciśnięty pomiędzy inne budynki masywny kształt z czerwonej cegły i zakratowanego szkła - Jest nawet szyld. Crockett. To tutaj.

Vadim włączył kierunkowskaz, przeciął oś jezdni i wjechał na zastawione wrakami rozbitych samochodów podwórko przed podniesionymi wysoko wrotami warsztatu. Kilku patroszących mechaniczne zwłoki mężczyzn obrzuciło Uaza podejrzliwymi spojrzeniami, jeden z nich wytarł w jakieś szmaty uwalone smarem dłonie i wszedł do hali budynku powracając po chwili z innym człowiekiem: wysokim rudowłosym facetem w dżinsach i złotym łańcuchu na szyi.

Rudzielec - gość w średnim wieku o kwadratowej gębie i nieprzyjaznym spojrzeniu - odczekał, aż Żyła zgasi silnik Uaza i wysiądzie z wozu.

- Pan Uber już dzwonił - powiedział posiadacz łańcucha nie siląc się na powitanie i zwyczajową wymianę uprzejmości - Co macie do zrobienia?
 
Ketharian jest offline  
Stary 29-05-2020, 08:31   #250
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Wiatr we włosach, ruski rap, potem smar kurwa mać.

Solos siedział zapięty pasami, bo inaczej przy ryzykownej jeździe Żyły mógłby wylecieć przez dziurę, gdzie nie tak dawno temu były drzwi. Rusek puszczał swój gangsterski rosyjski rap i Sid nie chuja rozumiał o czym nawijają, ale zapewne o jebaniu psiarni, omercie i trzymaniu się zasad ulicy. Mężczyzna pomyślał, że z całej drużyny najmniej wie właśnie o Smirnovie. Chciał się jakoś zbratać, coś powiedzieć, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Palił Red Apple od Arthura, która miały koszmarny posmak. Przez pęd powietrza kiep spadł mu na skórzaną kurtkę, pod którą miał t-shirt dany przez Zeppa i nałożoną na niego kamizelkę z kevlaru.


Korki szczególnie w Marinie w pełnym południu robiły się uciążliwe. Dodatkowo w tym rejonie z racji dużego przepływu cennego towaru z doków było cholernie dużo kamer i psiarskich dronów, więc Rusek nieco zwolnił. Chwile mijały a oni milczeli. W końcu zatrzymali się przed warsztatem. Podszedł do nich rudy mężczyzna z piegami, o kwadratowej twarzy i gburowatym spojrzeniu zielonych oczu. Był w białym bezrękawniku upapranym smarem co również tyczyło się jego rąk. May tylko kiwnął głową i czekał, aż Smirnov uruchomi swój złoty język.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172