Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2020, 21:56   #252
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Centrum Miejskie, 4 listopada 2021, 12:20

Był już prawie przy automatycznych szklanych drzwiach, poruszony w jakimś desperackim akcie niespełna odwagi, gdy nad ulicą w górze i schodami przesunął się ciężki cień napowietrznego pojazdu, uciekł sprzed drzwi w pięciu niemożliwie długich susach, znajdując się na górze schodów. Z zażenowaniem poczuł, że ręce pocą mu się jak złapanemu w pułapce ślepej uliczki Nothside korposzczurowi. Monumentalny sterowiec Orbital Air przeleciał wysoko nad dumnymi szklanymi wieżami.

Dick zastanawiał się, czy to możliwe, że wysłali sterowiec, żeby go namierzyć. Taki potwór mógł przecież w każdej chwili wypluć pięć mniejszych jednostek. Postał jeszcze chwilę odprowadzając pojazd wzrokiem. Ręce mu się trzęsły jak małolatowi, któremu dziewczyna obiecała pierwszy seks. Uznał, że mógł lepiej wybrać miejsce odbioru, na przykład lunapark. Z pewnością kręcące się w koło pastelowe koniki, wirujące łańcuchowe karuzele pełne głodnych wrażeń młodzieńców, pocałunki par na ławkach i tryskające fontanny, byłyby scenografią odpowiedniejszą od zatłoczonej ulicy centrum.

Nie mając wyboru, a nie chcąc wyjść przed kolegami na idiotę, tego przecież bał się najbardziej, postanowił dobrze zaplanować operację, nadał jej nawet nazwę. Stalowy Korp. Operacja polegała na tym, że dokładnie zaplanował gdzie uda się po odbiorze, wyznaczył dwie bezpieczne drogi, z użyciem miejskiej komunikacji. Nazwał je odpowiednio: Plan A i Plan B.

W końcu powrócił i wznowił obserwację punktu sejfów. Uwagę ripperdocka przykuł mężczyzna z małpą, niby stojak. Znaczy uliczny mim, ale Abi słyszał co potrafią tresowane małpy podrasowane cybernetyką. Rok temu ledwie grupa takich szkolonych przez chiński wywiad zwierząt, wykradła z hinduskich laboratoriów szczepionkę na Covid-19, co mieszkańcy Indii przypłacili zgonami liczonymi w milionach. Facet z małpą zmienił jednak miejsce na takie w głębi tunelu. Następny był uporczywie wpatrujący się w czarnego pojeb z wytatuowanymi na czole koślawymi pentagramami, dodatkowo koleś obleśnie się oblizywał i puszczał do niego oko.

Dick skierował się w głąb tunelu ku przystankowi podziemnej kolejki, chcąc zgubić natręta i zaraz pomyślał, że ten działa wspólnie z małpą i jej opiekunem. Małpa urosła już w głowie negra do przywódcy grupy, tym wydając się bardziej podejrzaną, że minął ją bez problemów. Zapłacił na bramkach, wsiadł do wagoniku, demoniczny za nim, wysiadł, drzwi zamknęły się, zgubił zboka. Dostrzegł go jeszcze przyklejonego do szyby na glonojada.

Dotarł wreszcie za szklane drzwi, cały mokry, choć wyjątkowo nie padało. Nerwowo wpisał kod, jak zaplanował nie zapomniał o nitrylowych rękawiczkach. Zawinięty w kilka warstw różnych metali, płaski sześcienny przedmiot zapakował do przenośnej lodówki, opróżnionej z kefiru. Wbiegł po schodach, nie oglądając się za siebie i ruszył do ustalonego wcześniej stojaka z automatycznymi motorynkami, ale widok dwóch zajadających pączki policjantów, skutecznie go powstrzymał, w ostatniej chwili przebiegł skrzyżowanie i przez galerię Perfect na drugą stronę. Po drodze kupił lekką wiatrówkę w kolorze khaki. Odmieniony wynajął skuter i dał destynację na dzielnicę. Ledwo wytrzymał kwadrans, nie mając wpływu na prowadzenie, kiedy wreszcie znalazł się przed znajomym domem handlowym na dzielni. Odebrał ubrania i dokupił koszulę, bo ta którą miał na sobie śmierdziała uliczną awanturą.

Kiedy wreszcie znalazł się w mieszkaniu razem z gorącym towarem i nową mikrofalą dla Lee, musiał zafurać. Na chwilę się odprężył, ale zaraz paranoja powróciła. Zasychało mu w ustach, pił dużo wody i trzy razy szczał. Wreszcie wręczył skołowanemu jego zachowaniem GearHeadowi pakunek. Wpatrzył się w młodego jak w wyrocznię i wydusił.

- Albo kroimy tego pisklaka na skrzydełka, albo szukamy kwoki. Przepraszam stary, muszę się znów umyć. - i uciekł pod prysznic.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 29-05-2020 o 22:07.
Nanatar jest offline