29-05-2020, 17:05 | #251 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
29-05-2020, 21:56 | #252 |
Reputacja: 1 | Centrum Miejskie, 4 listopada 2021, 12:20 Ostatnio edytowane przez Nanatar : 29-05-2020 o 22:07. |
31-05-2020, 18:59 | #253 |
Reputacja: 1 | Na widok typowego irisza, Żyła uśmiechnął się. Gdyby nie wczorajszy kac, pewnie zaproponowałby rudzielcowi małe, alkoholowe wyzwanie. Nie było jednak nawet na to czasu. Co to za czasy, skoro nie ma czasu nawet na powitalne chlanko?! Przy okazji, skoro van Uber nie chcial się z nim widzieć osobiście, szwany fixer postanowił nieco nagiąć dobre obyczaje. Vadim wyszedł z Uaza, wskazał na drzwi i zawieszenie. - Zajrzyj tu i ówdzie, napraw co trzeba, dołoż jak coś brakuje. Pan van Uber ma sentyment do tej bryki, woził go mój stary i niejedno na tyłach się działo. Więc rób jakby to był twój własny. Przy okazji wspomninał coś o możliwym turbodoładowaniu. Jeśli mam dalej wozić wasze gówno przez latynoskie dzielnice, nie mogę jechać 40 na godzinę przy pełnym załadunku, sam widzisz co się dzieje gdy jadę tamtędy za wolno. Zadbaj o to, a ja ci nie bedę przeszkadzał. Na koszt doktora oczywiście. Vadim nie miał ochoty przekomarzać się z rudym. Staruszek Ganz pewnie chciał rownie dobrze pozbyć się kłopotliwego dlugu wdzięczności, więc miał wyjebane na niuanse. Żyła zapalił fajkę i odszedł na stronę. Spojrzał na Sida i momentalnie obiegły go myśli poprzedniej akcji. Chyba do tej pory nie miał okazji nawet o tym pogadać. To wszystko działo się tak szybko i tak niewiarygodnie. Jacyś korposy skaczący po aerodynach, on targający z Abim jakieś przerobione działko Arasaki, które teraz mieli zamiar opylić jakiejś dwójce szemrańców. Kurwa, gdyby oni wiedzieli ile kosztowało go wtachanie tego złomu na pokład Uaza! Jeśli kolesie przyjdą go wykiwać, obiecuje że odstrzeli im najpierw jajca, a potem oślepi. Nie zasługują na śmierć, niech lepiej żyją w męczarniach i nie mogąc zwalić gruchy w dodatku. - Hej Sid. Trzymasz się tam jakoś? - wypalił niemrawo - Pojebana ta akcja u Razora, co nie? Ty wiesz co tam się w ogóle odjebało? Trudno mi w to uwierzyć, jak podobnie to że wciąż żyjemy. Przecież Gearhead tam umarł! A teraz przyjdzie jakiś konował i Arti będzie jak nowy. Tamci gangole nie mieli tyle szczęścia, zginęli ot tak po prostu, ścięci jedną serią przez jakiegoś odrutowańca. To jakieś wszystko strasznie popierdolone, nie sądzisz Sid? Vadim oparl się o metalową ścianę jednej z szaf narzędziowych i rzucił niedopałka na ziemię. - Czasami sobie tak myślę, że to wszystko sen. Że obudzę się na wsi i wrócę uprawiać pola makowe. Myślisz, że Pan Lao... O kurwa, chyba zapomniałem do niego zadzwonić. Abi mnie prosił. Kurwa, nie mam ochoty na to, wcale a wcale...
__________________ Something is coming... |
01-06-2020, 09:01 | #254 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
01-06-2020, 10:08 | #255 |
Reputacja: 1 | Chata Białasa I Gonzo, 4 listopada 2021 12:40 Ból… Okropny, tępy I wrzynający się ostrymi pazurami w łeb ból zbudził Gonzalesa. Fixer nawet nie śmiał otworzyć oczu I klął na czym świat stoi przeklinając swoją głupotę I zarazem przytakując mądrości przodków, mówiącej głosem starego I zakonnicy, aby nie pić z ruskimi. W końcu zdecydował się ruszyć wysuszonym na wiór językiem I cicho wyszeptał: - Wody… Clarens daj mi wody! Białas musiał sie już krzątać po domu, bo meksowi dudniło w głowie niczym na koncercie Silverhanda człapanie współlokatora w jego japonkach. - Hijo de la puta! Clarens przestań tak głośno chodzić! Wody! – wyszpetał znów. - Było nie pić z ruskim mezcalu, który skitrałeś w mojej torbie debilu! – zaśmiał się z kuchni White, a jego donośne słowa niemal rozsadziły głowę fixera: - Masz butelkę pod łóżkiem, to se weź. Gonzo wciąż z zamkniętymi oczyma wymacał chłodny plastic , odkręcił zakrętkę I dossał się do życiodajnego płynu. Ale równie szybko jak zaczął pić, równie szybko zwymiotował wrzeszcząc na całe gardło: - Puta Madreee!!! To jest czysta wódka! Białas śmiejąc się do rozpuku nagrywał targanego torsjami fixera: - Hahaha! O kurwa jebnę zaraz! Gonzo jak się zobaczysz na fejsie to pierdolniesz ze śmiechu! Hahaha! To będzie hicior! Miliony odsłon! Mogłem ci nie regulować Studda, to pewnie by stanął I dopiero byłyby jaja! Ja pierdolę! Hahaha! Fixer nawet nie odezwał się popprzysięgając stukrotną zemstę w swej latynowskiej duszy I oczyma wyobraźni widząc Białasa przypalanego żywym ogniem przez typów w białych kapturach na płonącym krzyżu. Lae teraz nie miał na to siły. Skończył rzygać I legł z powrotem na łózku niezdolny do jakiegokolwiek ruchu. - No dobra czarnuchu. Masz tu wody. – White nachylił się nad konającym meksem I podał mu wody. Fixer zaczął pic łapczywie a medyk dodał: - Podepnę ci kroplówe z solami I glukozą. Za godzinę beędziesz jak nowy. Gonzo pomimo swojego lęku do igieł nie był w stanie zaooponować. Głowa bolała go tak bardzo, że zgodziłby się na wszystko, choćby miało go wyruchać w dupe dwudzuestu pobratymców Białasa z wielkimi czarnymi kutasami. White pogwizdując cicho melodyjkę Pitbulla wpiął profesjonalnie weflon I ustawił kroplówkę: - Ktoś tu wydzwaniał do ciebie Gonzo. Telefon napierdalał cały ranek jak pojebany. O ile z wyra nie było w stanie ruszyć teraz Gonzalesa nic, nawet dwudziestu gwałcicieli, tak ostanie słowa Białasa podziałały lepiej niż kroplówa medyka. Eduardo, zapominając o kacu gwałtownie zerwał się z łóżka, prosto we własne rzygowiny na podłodze I rozejrzał się spanikowany: - No mames pendejo! Gdzie mój telefon?! - Kurwaaa… - zawiedziony Białas jęknał sam do siebie: - Szkoda, że już nie nagrywałem… Ale byłoby zajebiście jakbym miał jak włazisz we własnego pawia. Szkoda kurwa… Ale fixer już go nie słuchał. Opadł z powrotem na wyro, przypomniawszy sobie o cudach techniki jakie sobie wszczepił. Jak w transie, nie pamiętając już o Białasie, kacu, rzyganiu, połączył się bezprzewodowo z własnym telefonem I rzucił się w wir pracy… Night City podobno nigdy nie zasypiało, a latynos przespał cały poranek I musiał nadrobić stracony czas. Ostatnio edytowane przez 8art : 01-06-2020 o 10:35. |
02-06-2020, 17:42 | #256 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |
03-06-2020, 19:00 | #257 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
03-06-2020, 21:27 | #258 |
Reputacja: 1 | Centrum Miejskie, 4 listopada 2021, 14:00 |
03-06-2020, 21:30 | #259 | |
Reputacja: 1 | Vadim był zadowolony z faktu, że udało mu się przekonać rudego do zamontowania turbo w swoim wozie. Zawsze marzył o czymś takim, a do tej pory to najwyżej w grach sobie je sprawiał. Był to pierwszy etap przemiany "Bestii" w "Monstrum". Kolejnym etapem będzie zamontowanie na przodzie bojowego zderzaka z tytanowymi ostrzami. W kolejce czekały opancerzone nadwozie, działko .50 na dachu, oraz wyrzutnia granatów przy bagażniku. No i komin wyrzucający kolorowe obłoki plazmy, głośniki z których poleci rosyjski black metal, oraz mini-destylator. Pomarzyć zawsze można. Sid nie okazał się zbyt rozmowny. W zadumy wyrwał go Irlandczyk, który leniwie zakomunikował, że robota będzie do odbioru jutro. Zapaliła się z tyłu lampka ostrzegawcza. Przypuszczał, że van Uber dorzuci standardowo coś przy okazji. Musiał przypuszczać, że doktor wie więcej o nich, niż oni sami. Czyli neseser, akcja z borgami, strzelaniny, ucieczki, czy nawet pewnie ich kefirowy problem. Odpalił smarfona. Jego usta wykrzywił grymas wyjątkowej niechęci, jak u bobasa któremu podano właśnie brukselkę pod nos. Wystukał coś w telefonie. Cytat:
- Sid? Chcesz fajki? Mam zapasową paczkę. Może... Może pojedziemy potem razem na dziwki?. Wiesz, tylko ty, ja, piękne kobiety. No i Wieprz. Jemu też się należy w końcu. Ogarniemy mu jakąś puchatą sunię... Sid? Solos bez słowa wyszedł z warsztatu, a Vadim westchnął cicho i pokiwał głową. - Trzeba ogarnąć choć taksówkę... - rzucił ponuro do siebie. Wrócili na czas. Vadim zdążył odgrzać sobie kuraka w mikrofali, co niestety mocno zniekształciło przyjemną konsystencję, więc o walorach smakowych nie było zbytnio mowy. Nie narzekał, a nawet był wdzięczny Abrahamowi, że nie zapomnieli o nim. W końcu pojawili się latynos i czarny, na szczęście bez obstawy. Doktor od razu zabrał się do naprawy Artiego. Eduardo zapragnął zrobić fotki działku. Niestety, dla przezornego fiksera nie wchodziło to w gre. Wyjaśnił nawet dlaczego, a w zasadzie to wtórował Abrahamowi, który wyrwał się do odpowiedzi pierwszy. - Przykro mi, zgadzam się z kolegą. W tym przypadku nie bardzo mogę pozwolić na zdjęcia. Wiesz, to nie jest towar na aukcję internetową. To nawet nie jest nietrafiony prezent. To pierdolony łup wojenny zwinięty sprzed nosa opancerzonym borgom. Jeśli tobie i mi życie miłe, lepiej nie utrwalać tego gówna na niczym, co by mógł ktoś zobaczyć. No chyba, że lubisz gdy aerodyna spada ci na głowę w środku nocy, ale o tym pewnie już słyszałeś. Kimkolwiek byli poprzedni właściciele tej Arasaki Rage, na pewno są wystarczająco pojebani by to zrobić. Pozwolę jednak Wam zabrać działko ze sobą, o ile wywiążecie się z wczorajszej słownie zawiązanej umowy
__________________ Something is coming... | |
04-06-2020, 11:15 | #260 |
Reputacja: 1 | Northside, 4 listopada 2021, 1450hrs Aerodyna Trauma Team przeleciała na sygnale na wyskości okien mieszkania. Ktokolwiek to był ofiarą, musiał mieć kupę szczęścia i forsy, aby sprawić sobie ubezpieczenie zdrowotne pokrywające koszty direct action i leczenia. Jeśli nie miał takowego, rachunek TT opiewał z reguły na tysiące eurodolarów plus koszty amunicji, amortyzacji. Wystarczająco dużo, żeby sprzedać nieszczęśnika na części zamienne, lub w tylko w nieco lepszym wypadku zamienić go dłużnika korporacji do końca życia. Gonzales praktycznie nie zwrócił uwagi na AVke, tylko z zainteresowaniem wysłuchał słów Vadima, który w interesujący sposób potwierdził wczorajsze przypuszczenia Białasa, co do pochodzenia broni. Fixer spojrzał porozumiewawczo na medyka: <Miałeś rację, jednak goście tam byli wczoraj.> <Ma się łeb na karku, co nie?> Informacja miała zawsze jakąś wartość. Fixer nawet nie chciał podpierdolić komukolwiek chłopaków, bo nawet polubił paczkę, która bardzo przypominała mu ich samych kilka lat temu. Nie zmianiało to faktu, że wiedząc jedną rzecz mógł wysnuć różne wnioski, dające mu w czymś przewagę, lub mającą inną wartość, czasem nawet liczoną w wymiernych eurobucksach. Dlatego też Vadim peplając dał Eduardo wiele do myślenia. - Spoko, nie będę cykał sweet foci z armatą. Ale nie wystawiaj mojego słowa na próbę. Jak Gonzales mówi, że twój amigo będzie jak cojonudo novio, to tak będzie, comprendo? - meks kiwnął palcem mrugnął niemiło do ruskiego. Potem jakby nigdy nic zapytał wprost: - No dobra, skoro już nie ma co ukrywać, że byliście na melinie Patatosów, a morda waszego pitbulla bije rekordy popularności w sieci. Są juz nawet memy z nią. W każdym razie jakbyście potrzebowali cichej mety, to mogę wam pomóc w razie czego. To tak z ciekawości, co się tam stało w ich norze? Bo zastanawiam się, co wy tam mogliście robić? |