CZR-9 zaś niczym zabójca filozof rozważając jakieś spostrzeżone właśnie prawidła rządzące światem w jakim przyszło mu żyć, pozostawał w kilkusekundowym stanie uśpienia.
- Oczywiście Osobo Tempest - odpowiedział w końcu bynajmniej głosem wskazującym na obecność huttańskiego gangstera. Gwałt dla jego jestestwa nie znaczył absolutnie niczego co możnaby nawet w nomenklaturze osób biologicznych nazwać złem. Zwyczajny przesył informacji, którym on sam posługiwał się w co drugim porcie. Praktyczne wykorzystanie prawa silniejszego, które osoba Tempest definiowała jako neutralność. Temat zamknięty. Czemu więc niektóre protokoły burzyły się przeciw kontynuacji procedowania? - Oczywiście. Neutralni.
Droid powtórzył i ciągnął dalej przekaz przygotowany przez SIDa. Zaawansowana inteligencja w przeciwieństwie do jej skrytptowanego odpowiednika nie miała najmniejszych nawet skrupułów w dyrektywach Imperium. Bolączki Istot ją mało interesowały jeśli chodziło o dyrektywy i aktualizowała je w swojej danie wyłącznie w celach statystycznych. Wszelkiego wszak rodzaju niedogodności związane z gwałtem na siostrznej jednostce nie miały wpływu na jednostkę rodzimą. A nawet gdyby to identyczna reakcja nie stanowiła remedium na uszkodzenia... No cóż.
- Kod do drzwi do Centrum Dowodzenia stanowi prostą wariację kodu Schffenletsa z 17 zmiennymi - oznajmił CZR-9 - Do złamania w przeciągu 79 minut i 29 sekund. Na szczęście w niewidocznych podskryptach ewentualnością jest pytanie pomocnicze stanowiące tzw klucz szkieletu kodu i zostawione programiście na wypadek gdyby użytkownik zapomniał hasła. Brzmi ono: "Jestem tam gdzie nie ma niczego innego." Odpowiedź ujawni kod. Ewentualnością jest oczekiwanie na złamanie szyfru, lub uzyskanie rozwiązania siłą...
- Siłą! - przyklasnął CZR-9.
- siłą od osób, którym kod jest znany.