Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2020, 17:50   #32
Corpse
 
Corpse's Avatar
 
Reputacja: 1 Corpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputację
Skręcili w lewo i na horyzoncie pojawiło się miasto. Z daleka wyglądało zupełnie zwyczajnie, oświetlając niebo żółtą łuną, jak każde miasto na świecie. Jechali niestrudzenie dalej, trafili właśnie na wzniesienie, która na kilka chwil przysłoniło zarys miasta. Tuż za nim na drodze stał znak informujący ich że wjeżdżają na teren Raccoon.


OST

Z tej odległości już było widać że coś jest nie tak. Miasto stało w ogniu. Co prawda nie całe, ale punktów zapalnych dało się zauważyć całkiem sporo. Każda samotna osoba w normalnej sytuacji pewnie by w tym momencie zawróciła. Ale nie ta trójka. Każdy z nich miał jakąś misję do wykonania w mieście. Czy było to oddanie sprawiedliwości niesłusznie zamordowanemu szeryfowi, czy odnalezienie ukochanej osoby... Wszyscy mieli wyraźny powód żeby przeć na przód, mimo przejmującego przeczucia że źle się to może dla nich skończyć.

Zbliżali się coraz bardziej, kiedy całe miasto mrugnęło niczym latarka i zgasło, pogrążając siebie i całe otoczenie w ciemności. Malvolia zmieniła światła na długie i dobrze że to zrobiła, bo praktycznie w tej samej chwili wyrósł przed nimi mur. Wyglądało to trochę jak plastikowa brama, ale wprawne oko mogło zauważyć że są to specjalne bloki do budowania nowoczesnych barykad z betonu. Środek plastiku był zapewne wypełniony utwardzonym materiałem. Na samej bramie natomiast widniało charakterystyczne logo Umbrella Corporation w postaci czerwono-białego parasola.

Czarnowłosa zwolniła i zatrzymała się przed bramą. Ktoś poświecił na nich słupem światła z wieżyczki, a kilka chwil później otworzyły się metalowe drzwi na dole barykady. Przeszła przez nie kobieta w czarnym stroju i w dziwacznej masce na twarzy.


Podeszła do nich szybkim krokiem, w dłoniach trzymając karabin. W pierwszej chwili zaczęła kierować kroki w stronę okna od strony Mavolii, ale chyba zauważyła Jacka po drugiej stronie, bo zmieniła zdanie. Zastępca szeryfa opuścił czym prędzej szybę, mocując się z korbką.

- Kwarantanna - burknęła kobieta, głosem zniekształconym przez szybkę zakrywającą jej twarz.

- Rozkazy Ironsa - odpowiedział jej Jack krótko i równie rzeczowo.

Kobieta zmarszczyła brwi, wyciągnęła wprawnym ruchem malutką latarkę zza paska i poświeciła Jackowi prosto w twarz oślepiając go na chwilę, a potem to samo uczyniła z Malvolią i Valerie. Cała trójka usłyszała jak w jej słuchawce zabrzęczał jakiś głos.

- Tak. Zastępca szeryfa i dwóch cywilów - odparła, gasząc latarkę i wracając do pozycji wyprostowanej. Kiwnęła kilkakrotnie głową, odwracając się w stronę wieżyczki - Przyjęłam - burknęła i machnęła ręką pokazując im że mogą jechać. Brama otworzyła się, dzieląc logo Umbrelli na pół. Malvolia ruszyła i przejechała pod wieżyczką, kierując się w stronę miasta, w stronę Raccoon City i w stronę koszmaru który ich tam prawdopodobnie czekał...
 
Corpse jest offline