Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2020, 10:08   #255
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Chata Białasa I Gonzo, 4 listopada 2021 12:40

Ból… Okropny, tępy I wrzynający się ostrymi pazurami w łeb ból zbudził Gonzalesa. Fixer nawet nie śmiał otworzyć oczu I klął na czym świat stoi przeklinając swoją głupotę I zarazem przytakując mądrości przodków, mówiącej głosem starego I zakonnicy, aby nie pić z ruskimi. W końcu zdecydował się ruszyć wysuszonym na wiór językiem I cicho wyszeptał:

- Wody… Clarens daj mi wody!

Białas musiał sie już krzątać po domu, bo meksowi dudniło w głowie niczym na koncercie Silverhanda człapanie współlokatora w jego japonkach.

- Hijo de la puta! Clarens przestań tak głośno chodzić! Wody! – wyszpetał znów.

- Było nie pić z ruskim mezcalu, który skitrałeś w mojej torbie debilu! – zaśmiał się z kuchni White, a jego donośne słowa niemal rozsadziły głowę fixera: - Masz butelkę pod łóżkiem, to se weź.

Gonzo wciąż z zamkniętymi oczyma wymacał chłodny plastic , odkręcił zakrętkę I dossał się do życiodajnego płynu. Ale równie szybko jak zaczął pić, równie szybko zwymiotował wrzeszcząc na całe gardło:

- Puta Madreee!!! To jest czysta wódka!

Białas śmiejąc się do rozpuku nagrywał targanego torsjami fixera:

- Hahaha! O kurwa jebnę zaraz! Gonzo jak się zobaczysz na fejsie to pierdolniesz ze śmiechu! Hahaha! To będzie hicior! Miliony odsłon! Mogłem ci nie regulować Studda, to pewnie by stanął I dopiero byłyby jaja! Ja pierdolę! Hahaha!

Fixer nawet nie odezwał się popprzysięgając stukrotną zemstę w swej latynowskiej duszy I oczyma wyobraźni widząc Białasa przypalanego żywym ogniem przez typów w białych kapturach na płonącym krzyżu. Lae teraz nie miał na to siły. Skończył rzygać I legł z powrotem na łózku niezdolny do jakiegokolwiek ruchu.

- No dobra czarnuchu. Masz tu wody. – White nachylił się nad konającym meksem I podał mu wody. Fixer zaczął pic łapczywie a medyk dodał: - Podepnę ci kroplówe z solami I glukozą. Za godzinę beędziesz jak nowy.

Gonzo pomimo swojego lęku do igieł nie był w stanie zaooponować. Głowa bolała go tak bardzo, że zgodziłby się na wszystko, choćby miało go wyruchać w dupe dwudzuestu pobratymców Białasa z wielkimi czarnymi kutasami. White pogwizdując cicho melodyjkę Pitbulla wpiął profesjonalnie weflon I ustawił kroplówkę:

- Ktoś tu wydzwaniał do ciebie Gonzo. Telefon napierdalał cały ranek jak pojebany.

O ile z wyra nie było w stanie ruszyć teraz Gonzalesa nic, nawet dwudziestu gwałcicieli, tak ostanie słowa Białasa podziałały lepiej niż kroplówa medyka. Eduardo, zapominając o kacu gwałtownie zerwał się z łóżka, prosto we własne rzygowiny na podłodze I rozejrzał się spanikowany:

- No mames pendejo! Gdzie mój telefon?!

- Kurwaaa… - zawiedziony Białas jęknał sam do siebie: - Szkoda, że już nie nagrywałem… Ale byłoby zajebiście jakbym miał jak włazisz we własnego pawia. Szkoda kurwa…

Ale fixer już go nie słuchał. Opadł z powrotem na wyro, przypomniawszy sobie o cudach techniki jakie sobie wszczepił. Jak w transie, nie pamiętając już o Białasie, kacu, rzyganiu, połączył się bezprzewodowo z własnym telefonem I rzucił się w wir pracy… Night City podobno nigdy nie zasypiało, a latynos przespał cały poranek I musiał nadrobić stracony czas.
 

Ostatnio edytowane przez 8art : 01-06-2020 o 10:35.
8art jest offline