Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2020, 19:09   #27
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Elke jeszcze przez dłuższą chwilę była zaskoczona tym, co tutaj przed chwilą zaszło i próbowała to sobie jakoś poukładać w głowie. Wielka, zmutowana świnia w środku lasu. Pierwszy raz w życiu z czymś takim się spotkała, no i wcale się nie dziwiła, że z jej celnością nie było najlepiej. Nerwy i strach zrobiły swoje. Zresztą, jedno trafienie i tak nie zrobiło na tym stworze wrażenia.
Krasnolud ciężko sapał, próbując uspokoić tętno. Szło mu nienajlepiej.
- Kurwa mać - wydyszał gdy zapobiegawczo walnął obuchem po karku zamordowaną potworę.
Patrzył na broń Gerhardta, która znikała w oczach. Ojciec opowiadał mu kiedyś o substancjach zdolnych strawić metal. Garil nie sądził jednak, że proces jest tak szybki i choć miał się za uzdolnionego w sztuce kowalskiej nie widział możliwości, by naprawić ten kawałek stali. Charknął i splunął.
- Czy ten pies zdoła poprowadzić nas dalej? - zapytał Szaraka. Ten podrapał się po głowie.
- Tyle, że on nigdzie się nie wybiera.
Rzeczywiście, Paszczak to obwąchiwał zwłoki zmutowanej świni, to warczał na nie z uszami położonymi na głowę.
- A jak mu zapach odświeżyć? Co wziąłeś z chaty Konrada? - Krasnolud chwytał się każdej szansy.
- Nie rozumiesz. On chyba… On chyba znalazł… - Niziołek trzymał w ręce narzutę z fotela Lankdorfa.
- O Taalu dobry i Sigmarze… - Victor otworzył szeroko oczy.
- Czy myśmy ubili Konrada?


Cyruliczka podeszła bliżej ścierwa, zakrywając nos i usta przedramieniem, by przyjrzeć się wypływającym wnętrznościom.
- Świnia zjadła… Konrada? - Spojrzała na pozostałych, marszcząc brwi, po czym raz jeszcze rzuciła okiem na zwłoki. W najdziwniejszych pomysłach nie przyszłoby jej do głowy, że mutancia świnia może pożreć człowieka, którego szukali.- Czyli to znaczy, że Ilsa jest niewinna i nie jest żadną wiedźmą. Tak, jak myśleliśmy.
- Zjadła? - Łowca z Krote wyglądał na przerażonego. - Ale skąd to wiecie?
Cyruliczka nie wiedziała, miała tylko podejrzenia. Oczywiście, podejrzenia można było zweryfikować. Świnia leżała na boku poranionym przez Garila. Elke widziała wielką opuchliznę w okolicach brzucha stwora, jakby gigantyczny wrzód, większy od pozostałych na tym zmutowanym ciele. W uchu zaś widniał wypalony symbol, koło przekreślone dwoma krzyżującymi się liniami.
- Czy Konrad miał na ciele jakiś tatuaż? Jakieś znaki szczególne? - zapytał Gerhardt, odwracając swoją uwagę od miecza, cicho syczącego mimo wytarcia w ziemię. Całego może nie zeżre, przynajmniej rękojeść zostanie. Porzucać broni w lesie nie zamierzał. Zawsze to dobry dowód na stoczoną walkę - przynajmniej ojciec nie będzie sądził, że broń zgubił, a resztę zmyślił.
- Victorze, czy wiesz, co to może oznaczać? - Cyruliczka wskazała palcem na symbol w uchu.
- Ktokolwiek tak oznaczył swoją świnię, ma w tej chwili srogo przerąbane - skomentował krasnolud oglądając, czy aby i jego broń nie nosiła śladów kwasu.
- No co? To chyba jasne? Nikt nikogo nie zaczarował, Konrada zabito a świnkę podrzucono. Czemu tylko pobiegła w las zamiast do własnego chlewika? A może mieszka kto za tym lasem i źle życzył Konradowi - fantazjował widząc zdziwione miny towarzyszy. Najbardziej zdziwioną i najmniej rozumiejącą minę miał jednak Kummel. Zdziwienie na jego twarzy ustępowało jednak powoli złości.
- To - pokazał na świńskie ucho.
- To jest znak Oppenkrote. To on tak znakuje swoje zwierzęta.
Nazwisko sołtysa długo jeszcze wisiało w powietrzu.

- No to wszystko już jasne - rzuciła Elke.
Garil, gdy ochłonął uderzył dłońmi w uda, takoż trzepnął siedzącego obok Gerhardta.
- Łeb trzeba odrąbać, co by nie nosić zbędnych kilogramów. Musimy zdążyć, nim spalą niewinną osobę. Jaką karę za morderstwo dostanie sołtys? - Zapytywał krasnolud, jak gdyby sprawa była już zamknięta. Wyraźnie ignorował możliwość kradzieży prosiaczka przez osobę trzecią.
 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 11-06-2020 o 20:17.
Avitto jest offline